Teatr w areszcie
"Osadzeni. Młyńska 1" - 23. Gliwickie Spotkania TeatralneOśmiu więźniów i osiem historii. Łączy je alkohol, narkotyki, pobicia, podpalenia, wymuszenia, kradzieże. Łączy je także tęsknota, miłość, potrzeba bliskości, wyrzuty sumienia, chęć zadośćuczynienia...
Na kanwie biografii ośmiu więźniów, przebywających w Areszcie Śledczym w Poznaniu, legendarny Teatr Ósmego Dnia przygotował poruszający spektakl „Osadzeni. Młyńska 1”. 13 maja przedstawienie w Ruinach Teatru Victoria obejrzała publiczność XXIII Gliwickich Spotkań Teatralnych.
Spektakl zrealizowany został w formie teatru dokumentalnego, w którym aktorzy nie tyle grają, ile naprzemiennie opowiadają historie poszczególnych więźniów, opracowane na podstawie wielotygodniowych rozmów z osadzonymi. Nie pierwszy raz zresztą „Ósemki” sięgają po ten zabieg formalny. Ich dwa poprzednie przedstawienia: „Teczki” i „Paranoicy i pszczelarze” także oparte były na archiwalnych dokumentach i prawdziwych historiach. Nie bez przyczyny - ta forma narzuca widzowi inną perspektywę, wręcz wymusza zaangażowanie i opowiedzenie się po którejś ze stron: bycia z bohaterem lub przeciwko niemu. W przypadku „Osadzonych” widz musi dodatkowo zmierzyć się z tym co może dotknąć jego samego. I nie chodzi tutaj o życie ponad prawem, ale uczucia i emocje przynależne każdemu z nas. Bo przecież zarówno człowiek praworządny jak i będący na bakier z prawem pragnie bliskości, tęskni i marzy o lepszym życiu.
Aktorzy przedstawiając nam historie osadzonych na Młyńskiej nieustannie chodzą wzdłuż centralnie ustawionej na scenie barierki – tam i z powrotem, co mimowolnie przywołuje skojarzenia z więziennym spacerniakiem. Chodząc relacjonują historie więźniów – o trudnym dzieciństwie, pijanych rodzicach, wpadnięciu w szpony nałogu, obracaniu się w szemranym towarzystwie, popełnionych przestępstwach. Dzielą się wrażeniami z pobytu w więziennej celi. Zdradzają sekrety więziennej codzienności. Snują plany, które zrealizują na wolności. Obiecują poprawę. A my wsłuchujemy się w ich losy, trochę im współczując, trochę dziwiąc się temu, jak mogli tak zmarnować swoje życie. A kiedy nieśpiesznie przekazywane relacje, przerywane są projekcjami video, w trakcie których więźniowie czytają fragmenty „Elegii duinejskich” Rilkego, nagle stajemy się świadkami jak w opowiadane historie wkrada się metafizyczne przeżycie. W poezji Rilkego bowiem, jak w soczewce odbija codzienny ból istnienia, którego doświadczają osadzeni, ale który i nam jest nieobcy. I to właśnie stanowi clou spektaklu – niezależnie od stanu i statusu społecznego jesteśmy tak samo uwikłani w życie...