Teatralne czary mary

"Kopciuszek" - reż. Petr Nosalek - Teatr Powszechny w Radomiu

Historia o Kopciuszku to prawdziwa klasyka wśród bajek. Każdy z nas pamięta z pewnością opowieść o biednej sierotce, dobrej wróżce, karocy z dyni i szklanym pantofelku. Czy w takim razie współczesne dzieci wciąż można przyciągnąć tą zgraną i tylekroć już "odgrzewaną" bajką, która na tle kosmicznych potworów i efektów 3D wydaje się być jakby z "innej epoki"?

Po obejrzeniu radomskiej inscenizacji tej słynnej baśni mogę z całą stanowczością odpowiedzieć, że Kopciuszek – jeśli tylko poda się go w atrakcyjny sposób – może nie tylko z powodzeniem rywalizować z komputerowo animowanymi superprodukcjami, lecz wręcz całkowicie je zdeklasować.

Do klasycznego schematu fabularnego w inscenizacji radomskiej zostały wprowadzone pewne zmiany. Przede wszystkim w „Kopciuszku” Petra Nosalka pojawia się całkiem nowa postać Szczura (w tej roli Robert Mazurek), który staje się prawdziwym spiritus movens całej historii. To on jest posłańcem i pomocnikiem wróżki,  który za kawałek sera potrafi dokonać rzeczy prawie niemożliwych. Rezolutny gryzoń jest także jedynym przyjacielem Kopciuszka i pocieszycielem w ciężkich chwilach. A co najważniejsze, to właśnie on swoim żywiołowym i odrobinę łobuzerskim charakterem zdaje się budzić największą sympatię i wybuchy śmiechu wśród młodej publiczności.

Dobrą zabawę małym widzom zapewnia oczywiście nie tylko krzątanina wesołego Szczura, lecz również cały szereg innych zabiegów scenicznych. Spektakl obfituje w skoczne i niezwykle łatwo wpadające w ucho piosenki (zwłaszcza motyw przewodni „Czary Mary” nuci się jeszcze długo po wyjściu z teatru). Nie brakuje również momentów interakcji z publicznością, jak np. wybieranie z widowni „myszek”, które wejdą w skład Kopciuszkowego zaprzęgu. Świetnie sprawuje się również sam zespół aktorski. Grupa młodych artystów nie tylko operuje szerokim wachlarzem działań scenicznych (obok gry aktorskiej i śpiewu w spektaklu pojawiają się także elementy teatru lalkowego), ale, co najważniejsze, robi to z urzekającą lekkością i  radością, jaką – wyraźnie widać – sprawia im występowanie na scenie.  To wrażenie, że dla tych młodych ludzi cały spektakl jest po prostu dobrą zabawą, szybko przenika do dzieci i po prostu nie pozwala im się nudzić.

Oddzielny akapit (co najmniej jeden!) należy się fantastycznym kostiumom i scenografii autorstwa Evy Farkasovej. Propozycjom dla najmłodszych widzów często nie udaje się uniknąć pewnej infantylnej kiczowatości rodem z Disneylandu. Tymczasem (i na całe szczęście) w radomskim „Kopciuszku” na próżno przyjdzie nam szukać cukierkowych stylizacji i mdłych pastelowych barw. Tutaj scenografia utrzymana jest w niezwykle tajemniczym, momentami nawet odrobinę mrocznym klimacie i zdecydowanych kolorach. Dzięki pomysłowym rozwiązaniom technicznym scena wciąż przeistacza się na naszych oczach, ruchome ekrany odkrywają przed widzami coraz to nowe obrazy i konfiguracje, a oczekiwanie na kolejną „odsłonę” może być porównywalne bez mała z rozpakowywaniem świątecznych prezentów. Wyjątkowym elementem jest także swoiste zdublowanie postaci poprzez wprowadzenie do spektaklu lalek – przy czym operujący nimi aktorzy nie nikną w cieniu, lecz są przez cały czas widoczni. Od strony plastycznej „Kopciuszek” Petra Nosalka jest intrygującym widowiskiem, które z pewnością ucieszy wzrok nie tylko najmłodszych, ale także tych całkiem dorosłych widzów.

W radomskim teatrze udało się stworzyć „Kopciuszka”, który świetnie łączy w sobie przeciwstawne żywioły. To bajka z zachowaniem klasycznego kształtu i przesłania, a jednocześnie tchnąca nowoczesnością. Dla dzieci, ale nie infantylna. Mądra i pouczająca, ale nie przerażająca bezlitosnością losu (nie ma tu samookaleczania się sióstr jak w pierwowzorze braci Grimm, wyeliminowany został także motyw zemsty na podłym rodzeństwie). Niczym w alchemicznym kociołku powstał z tego spektakl zabawny, barwny i na swój sposób magiczny. Bo radomski „Kopciuszek” to prawdziwe teatralne „czary mary”, które pozwala dzieciom już od najmłodszych lat poczuć magię teatru. 

Magdalena Iwańska
Dziennik Teatralny
20 sierpnia 2011

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...