Teatralne rozmowy w każdym wieku

5. Międzynarodowy Festiwal Kon-Teksty

Odbywający się w Poznaniu Międzynarodowy Festiwal Sztuk Współczesnych dla Dzieci i Młodzieży Kon-Teksty niczym zwierciadło odbija kondycję współczesnego teatru lalek w Polsce. Z jednej strony podtrzymuje stereotyp, że jest to teatr dla dzieci, z drugiej - że aspiruje on do bycia teatrem, który chce poważnie rozmawiać z uczniami starszych klas szkoły podstawowej, gimnazjalistami, licealistami a nawet dorosłymi

Problem z odbiorcą bierze się stąd, że w Polsce, podobnie jak w innych krajach postsocjalistycznych, utarło się przekonanie, że teatr lalek oznacza automatycznie teatr dla dzieci - mówi w kuluarach festiwalu Liliana Bardijewska, poetka, autorka sztuk teatralnych dla małych i starszych dzieci. - Kiedy młodzież zaczyna mieć świadomość swojej dorosłości, nagle odwraca się od niego. Tymczasem na świecie teatr lalek wcale nie jest przypisany do dziecięcego odbiorcy. W okresie młodzieńczego buntu, kiedy młody człowiek jest mądrzejszy niż reszta świata, uważa, że teatr lalek nie jest jego środowiskiem naturalnym i ucieka z niego. Niestety, często jeszcze nie odkrył teatru dramatycznego dla siebie.

- Najtrudniejszym odbiorcą są uczniowie starszych klas szkoły podstawowej - twierdzi Katarzyna Grajewska, kierownik literacki Teatru Animacji w Poznaniu. - Oni wyrośli z bajek w kostiumach a nie dorośli jeszcze do teatru poszukującego, który poprzez formę zmusza ich do wysiłku intelektualnego. Najlepiej widzieliby na scenie historie współczesne, dość dobrze im znane, z udziałem bohatera rówieśnika, co może im zagwarantować film lub telewizja, a nie teatr, bo aktor na scenie zawsze będzie starszy od postaci, którą gra.

Najlepszym przykładem tego, o czym mówi Grajewska, jest spektakl "Kosmita" pokazany na festiwalu przez Teatr Dzieci Zagłębia z Będzina. Jego bohaterem nie jest jakiś mocarz science fiction, ale autystyczny chłopiec, ktoś, kogo mogą znać. Ola bardzo cieszyła się na narodziny braciszka. Liczyła, że będzie miała partnera do zabawy. Tymczasem okazało się, że Kacper nie rozwija się jak inne dzieci. Ola czuje się oszukana i osamotniona, ponieważ rodzice koncentrują się na synu. Klasyka gatunku: dorośli nie mają czasu na wyjaśnienie starszemu dziecku, na czym polega autyzm. Matka poświęca się Kacprowi bez reszty rezygnuje z pracy... Ojciec jest zapracowany, bo musi zarobić na utrzymanie rodziny. Początkowo rodzice nie dostrzegają problemu. Ola zaczyna mieć kłopoty w szkole... Scenariusz powstał na podstawie książki Roksany Jedrzejewskiej-Wróbel. Adaptacja Dariusza Wiktorowicza jest niezwykle interesująca, czego nie można powiedzieć o aktorach, którzy grają w jakiejś dziwnej manierze. Podziwiałem tego trudnego widza, o którym mówi Grajewska, że z taką uwagą śledził losy bohaterów.

- W dużym mieście widz ma wybór: może pójść do jednego z kilku teatrów, a w Łomży ma tylko jeden - mówi Jarosław Antoniuk, dyrektor Teatru Lalki i Aktora. - I dlatego muszę tak konstruować repertuar, aby znalazły się w nim propozycje dla maluchów i żeby ten jeszcze nie całkiem dorosły odbiorca przyszedł do nas. Najpierw więc szukam tematów, które mogłyby widza w tym trudnym przedziale wiekowym - między dzieciństwem a dorosłością - zainteresować. Dopiero potem próbuję znaleźć interesujący tekst, a na końcu formę.

Festiwalowy afisz dowodzi, że myślenie dyrektora teatru w Łomży nie jest obce innym dyrektorom.

Gimnazjaliści na pewno "kupią" sztuki Philippe Dorina "Stój! Nie ruszaj się" i "W moim domu z papieru tworzę wiersze na kamieniu" będące studiami współczesnej rodziny, która najczęściej jest dysfunkcyjna lub toksyczna. Być może odnajdą w nich sytuacje znane im z autopsji. Przedstawienia te mogą zapoczątkować poważną rozmowę na temat "inni są wśród nas", "kim jesteśmy", "czego oczekujemy od życia", "nikt mnie nie rozumie"...

- W łomżyńskim Teatrze Lalki i Aktora mamy kilka przedstawień dla nastolatków - mówi jego dyrektor. - Każde musi widza uwieść. Udało się to nawet lekturowej "Balladynie" Słowackiego. Dowiedziałem się, że niektórzy gimnazjaliści po obejrzeniu sięgnęli po dramat.

Na Kon-Tekstach nie brakuje spektakli dla młodzieży licealnej i dorosłych. Pytania ważne i istotne padały w "Alicji?" zrealizowanej przez Teatr Malabar Hotel, "Żywotach świętych osiedlowych" Lidii Amejko wystawionych przez Teatr Ad Spectatores czy "Janosiku" z Teatru Lalka. Poległ z kretesem Opolski Teatr Lalki i Aktora, który pokazał spektakl "Nie płacz Anno".

Polski teatr lalkowy nie ma chyba większych problemów repertuarowych. Dyrektorzy są czujni i wyłapują tematy, które mogłyby dotrzeć przetworzone przez artystów do widzów w różnym wieku. Problem tkwi w tym, co zrobić, aby widz starszy chciał przekroczyć próg teatru lalkowego?

- W wieku przedszkolnym dziecko przychodzi do teatru z przedszkolanką lub rodzicami, w młodszych klasach szkoły podstawowej - z nauczycielem, natomiast starsi uczniowie i gimnazjaliści są poniekąd samodzielni i dlatego oni nie wybiorą teatru lalek - zauważa Bardijewska. - Ci zbuntowani w swoim mniemaniu są już dorośli i oczekują czegoś innego.

Czego oczekują? Trudno przewidzieć. Partnerskiego traktowania i uczciwości artystycznej. Dowód - pozytywna reakcja na trudne festiwalowe prezentacje sztuk Dorina czy spektaklu zatytułowanego "Ścianananaświat" Serge\'a Kribusa, który jest w repertuarze poznańskiego Teatru Polskiego.

Stefan Drajewski
Polska Głos Wielkopolski
22 listopada 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia