Teatralny Dziki Zachód

20. Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek "Spotkania"

"Texas Jim" zabił toruńskich widzów śmiechem. Spektakl w wykonaniu Białostockiego Teatru Lalek, wyreżyserowany przez Pawła Aignera, powstał na podstawie tekstu Pierre'a Gripariego. Przedstawia starą jak świat historię walki dobra ze złem, opowiedzianą przez sprytne i humorystyczne zaangażowanie całej machiny teatru.

Fabuła jest bardzo prosta: dobrą stronę reprezentuje Texas Jim - smutny kowboj, a złą - Kain, Cham i Kanaan Brozer - troje upiornych i szalonych braci. Tytułowy bohater otrzymuje zadanie ponownego schwytania w\w złoczyńców, gdyż po nieudanej resocjalizacji panoszą się w miasteczku Bangtown.

Wplątani w całe zamieszanie mieszkańcy stanowią wybuchową mieszankę charakterów. Przygłuchy pastor, który słyszy, co chce i czyta Biblię według własnego uznania. Czarnoskóry wuj Tom to zaślepiony rasista, nazywający Indian brudasami. Desolacion Rodriguez - artystka "bardzo dramatyczna", która "zagrała się na śmierć". Pan Grave - demoniczny grabarz oraz dwóch, nie do końca rozgarniętych Żydów. Nie zabrakło także polskich akcentów w postaci Krakowianki. Nie można zapomnieć o indiańskim plemieniu Takiewałów, w strojach stylizowanych na radzieckich żołnierzy, wiecznie odurzonych narkotykami. W dodatku pomiędzy miasteczkiem a wioską błąka się tajemniczy, lateksowy kaktus utrudniający drogę podróżnym oraz żywy znak drogowy, który odmierza im trasę.

Oglądając grę aktorów widz nie przestaje się śmiać. Nawet sam Texas Jim, małomówny i wiecznie poważny, z kapeluszem nasuniętym na oczy oraz postawą budzącą grozę - powoduje salwy śmiechu. Wykorzystanie gry słów, tradycyjnych gagów rodem z komedii slapstickowej i elementów kultury współczesnej, połączonych z niezwykle wartką i pełną zwrotów akcją, ciekawą scenografią rozpadającego się miasteczka oraz liczne aluzje filmowo-musicalowe, z absolutnie zaskakującym finałem, wszystko to stworzyło niezwykle szalone i nietuzinkowe przedstawienie, za co należą się ogromne brawa dla reżysera.

Bohaterowie, osadzeni w westernowej konwencji, która przywodzi na myśl "Django" Quentina Tarantino, szydzą z polityki, Kościoła, amerykańskiego patosu, chęci posiadania władzy i pieniądza, a także naśmiewa się z samego westernu.

Kiedy ucichną strzały i głośna muzyka, opadnie kurz i dymy, a na scenie pozostaną już tylko trupy bohaterów, widz ma szansę zastanowić się, ile razy sam popada w szaleństwo goniąc za przysłowiowym złotem.

Marzena Jobczyńska
Kurier Festiwalowy XX MFTL "Spotkania"
18 października 2013

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...