Teatralny portret zboczeńca

"Patryk K." - reż: Krzysztof Grabowski - Teatr TrzyRzecze w Białymstoku

Krzysztof Grabowski, jeden z najlepszych monodramistów młodego pokolenia w Polsce, na deskach białostockiego teatru wcielił się w Patryka K. Człowieka, który pod maską normalności ukrywa dewianta.

Teatr TrzyRzecze zaserwował widzom prawdziwą perełkę. Na scenie starego domu przy ul. Młynowej 19 zobaczyć mogliśmy spektakl na podstawie tekstów Jerzego Pilcha w adaptacji Krzysztofa Grabowskiego.

Nie bez powodu Grabowski określany jest mianem jednego z najlepszych monodramistów młodego pokolenia. Na scenie z łatwością wciela się w różne postaci spektaklu. I tak poznajemy go jako Patryka K., później widzimy w roli jego ojca, czy stryja.

Patryk K. to człowiek, którego widz lubi. Dlaczego? Mówi zabawnie, opowiada barwnie, odpowiednio moduluje głos, dobrze wygląda. I jeszcze przed spektaklem brata się z widownią. Ale nie tylko dlatego. Lubimy go głównie przez to, że mu się nie udaje. W życiu mu nie wychodzi. Ojciec rozwiewa jego dziecięce marzenia o zostaniu papieżem, zabrania mu iść do seminarium, za to namawia na zawód prawnika. Bo "Bóg kocha tylko tych, którzy mają pieniądze". Poza tym ojciec pije i stwarza naszemu bohaterowi wiele nieprzyjemnych sytuacji. Patryk nigdy nie dostaje nic za darmo. Nawet prezentu urodzinowego nie może otrzymać. Nie ma też szczęścia do kobiet. A jak już się udaje, to cóż... Polacy lubią jak coś komuś nie wychodzi. Ot, taki naród. Łatwiej takiej osobie współczuć. Łatwiej czuć się od niej lepszym. Jednak w miarę rozwoju akcji widzimy, że Patryk przez wszystko co go spotkało staje się dewiantem. I wtedy nie jest nam już tak wesoło.

Całości dopełnia świetna muzyka Antony and the Johnsons. Pojawia się wtedy, kiedy Grabowski musi się przebrać, czy po prostu wyciszyć. Uwagę też zwracają wszechobecne nawiązania do porządku mszy świętej. Które wiadomo, w naszym kraju, nie zawsze muszą się podobać.

Formą spektakl przypomina stand up comedy. Z tą tylko różnicą, że uteatralizowane. Jednak pod powłoczką śmiechu pojawia się gorycz. Życie bohatera jest tak naprawdę gorzkie. Grabowski za sprawą Patryka przekazuje też dużo prawdy o mężczyznach. Prawdy niewygodnej, jednak w wielu przypadkach znajdującej odbicie w życiu.

Kto nie widział ma czego żałować. Pozostaje nam nadzieja, że Grabowski odwiedzi jeszcze kiedyś Białystok.

Urszula Krutul
Kurier Poranny
1 marca 2012

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia