Teatralny tydzień trwa

53. Kaliskie Spotkania Teatralne

Odważne, w bardzo szerokim tego słowa znaczeniu - takie na razie były spektakle 53- Kaliskich Spotkań Teatralnych. Na razie, bo kiedy oddajemy do druku to wydanie "Głosu", teatralny maraton jest dopiero na półmetku. Będzie to na pewno festiwal kontrowersyjny, zaskakujący z każdej strony - bo i ceny biletów trudne do przełknięcia, i same spektakle przedziwne, niekiedy brutalne, na granicy bluźnierstwa i perwersji.

Taki jest wybór Igora Michalskiego, dyrektora kaliskiej sceny i szefa KST. Twórcy rozmawiają z widownią na tematy ostateczne, pytają o granice decydowania o własnym losie ("Nietoperz" - na zdjęciu), rzucają nowe światło napojęcie miłości i relacji między ludźmi ("Wichrowe wzgórza", miejscowe "Iluzje" i "Przełamując fale"), mierzą się z klasyką literatury (znowu "Wichrowe wzgórza", "Oresteja", kaliskie "Trzy po trzy", "Gargantua i Pantagruel") i sięgają po utwory najnowsze ("Amatorki", "Paw królowej"), tworząc spektakle interaktywne, wykorzystujące dobrodziejstwa współczesnej techniki.

Trudno też na razie mówić o pewnych kandydatach do nagród, ale można już wyróżnić kilka kreacji, które zapadają w pamięć. Wśród nich rola dobrze znanego kaliszanom Sebastiana Pawlaka, którego zobaczyliśmy w "Nietoperzu" Kornela Mundruczo z Teatru Rozmaitości, pierwszym spektaklu tegorocznych KST. Pawlak udowodnił, że wykorzystał swoją szansę i rozwinął się od czasu pierwszych ról w kaliskich spektaklach. W późniejszej rozmowie z mediami aktor podkreślił, że festiwal jest dla niego niezwykle ważny, bo to właśnie tutaj został zauważony przez wielkich reżyserów.

KST to przede wszystkim pochwała aktorstwa. Aktorzy muszą sprostać wielu artystycznym i osobistym wyzwaniom. Przyznała to nawet Krystyna Janda, dla której "Danuta W. " - główny punkt programu tegorocznych KST - monodram oparty na autobiografii Danuty Wałęsowej, a w Kaliszu zagrany w obecności żony Lecha Wałęsy, był dużym przeżyciem. Tym bardziej warto zwrócić uwagę nie tyle na znane twarze, których i w tym roku nie brakuje na obu scenach kaliskiego Teatru (obok Krystyny Jandy m.in. Adam Woronowicz, Anna Dymna, Rafał Maćkowiak, Błażej Peszek), ale raczej na aktorów bardzo młodych, świeżo upieczonych absolwentów szkół teatralnych, którzy niejednokrotnie wystawiani byli na ciężką zawodową próbę. Na myśl przychodzi tutaj przede wszystkim "Shopping and fucking", wystawiany poza konkursem spektakl dyplomowy studentów łódzkiej "filmówki". Wśród propozycji konkursowych warto także w tym kontekście zwrócić uwagę na obsadę "Wichrowych wzgórz" Kuby Kowalskiego. Przed nami jeszcze kilka spektakli, więc niewykluczone, że jury (Agata Duda-Gracz, Ireneusz Czop, Zenon Butkiewicz, Jacek Wakar) postawi jednak na kogoś innego. Być może będzie to ktoś z kaliskiego zespołu, bo wśród ośmiu spektakli konkursowych są także dwa miejscowe - to "Trzy po trzy" w reżyserii Rudolfa Zioły i trudne, ale niezwykle ciepło przyjęte "Przełamując fale" Larsa von Triera w reżyserii Macieja Podstawnego.

Festiwalowi towarzyszy szereg wydarzeń. To m.in. warsztaty teatralne dla młodzieży i wystawy. A wśród wystaw, w malarni Teatru, rysunki i grafiki Andrzeja Taranka, który od kilku lat projektuje plakaty KST. To z kolei popis tak twórczego warsztatu, jak i dowód niezwykłej wrażliwości pochodzącego z Gdańska artysty.

Trwające od 11 maja KST zakończą się 18 maja. Tego dnia ostatni spektakl konkursowy - "Amatorki" z Teatru Wybrzeże, a na koniec - koncert muzyki Zbigniewa Koniecznego.

Mirosława Zybura
Polska Głos Wielkopolski
17 maja 2013

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...