Teatru Małego nie będzie. Będzie market
przestaje istnieć Teatr MałyPo niemal czterdziestu latach działalności z końcem czerwca tego roku przestaje istnieć Teatr Mały. Przez ten czas stał się on jednym z głównych punktów na kulturalnej mapie stolicy. Tworzyli tu Hanuszkiewicz, Kutz i Różewicz. Teraz ich miejsce ma zająć... supermarket.
Początki sceny przy ul. Marszałkowskiej 104 sięgają lat 70. Polska Ludowa w pełnym rozkwicie epoki Gierka – Zbigniew Wacławek projektuje nowoczesną jak na owe czasy salę w podziemiach Galerii Centrum. Mieści w niej scenę o wymiarach 12x4 metrów i wysokości niemal 3,5 m oraz widownię na 232 widzów. Wtedy w Teatrze Narodowym pojawia się Adam Hanuszkiewicz, pierwszy niepokorny tamtych czasów, i otwiera w ramach nobliwej instytucji nową scenę kameralną pod nazwą Teatr Mały, gdzie zaczyna się pokazywać współczesną dramaturgię. Lokuje ją w sali zaprojektowanej przez Wacławka.
– Każda premiera w Małym był wydarzeniem – wspomina „Dziennikowi” Kazimierz Kutz. – Jak się jednak okazuje, dzisiejsza rzeczywistość nie pozostawia złudzeń. Liczą się przede wszystkim pieniądze. Smutne, ale prawdziwe – dodaje.
Obiekt, w którym mieściła się scenam nigdy nie należał do Teatru Narodowego. Państwowa instytucja była jedynie najemcą. Do 2007 r. budynek przy Marszałkowskiej należał spółki Max-Film – właściciela kina Relax, a potem wraz z kinem trafił w ręce sieci delikatesów Alma Market. Pojawiły się więc spekulacje, że nowy właściciel naciska na władze Narodowego, bo chce w miejscu teatru urządzić supermarket.
– Decyzję o wyprowadzce podjęła dyrekcja placówki. Nie mieliśmy nic przeciwko, by w tym miejscu nadal funkcjonował teatr – mówi nam Iwo Makówka z Alma Market SA.
Dyrekcja Narodowego przedstawia jednak skrajnie odmienną wersję wydarzeń. Twierdzi, że nowy właściciel wyraźnie żądał wyprowadzki. – Umowa najmu kończyła się w listopadzie br. Powiedziano nam, że nie zostanie przedłużona. Zrezygnowaliśmy, ale z ostatnich trzech miesięcy najmu. Nie ma bowiem sensu zaczynać tam nowego sezonu, po to by go zaraz przerwać – mówi Jan Englert, dyrektor artystyczny Teatru Narodowego.
Tymczasem przedstawiciele Almy Market na potwierdzenie swojej wersji wydarzeń informują, że wyprowadzka Małego jest dla jego firmy stratą. – Co miesiąc na nasze konto wpływał przecież czynsz – mówi. I to niemały. Jak udało się ustalić „Dziennikowi”, wynosił on 70 tys. zł miesięcznie. – W kryzysie, przy cięciach w budżecie naszego teatru to zbyt wiele – przyznaje Jan Englert.
Alma nie chce zdradza szczegółów co do przyszłości budynku przy Marszałkowskiej 104. Pewne jest jednak, że zostanie on przebudowany, a przy okazji powiększony. – Obecnie trwają prace nad projektem – mówi Iwo Makówka. Zanim to jednak nastąpi, spółka chce wynająć salę po teatrze. Chętnych jednak na dziś brak. Natomiast teatr będzie czynny jeszcze przez dwa najbliższe miesiące. W dniach 3 – 27 czerwca odbędzie się cykl imprez pożegnalnych, podczas których pokazane zostaną m.in. najciekawsze spektakle Małego wystawiane w ostatnich latach. Nie zabraknie też koncertów, z których słynęło to miejsce. Wystąpi m.in. zespól Voo Voo. – Zżyliśmy się z Małym. Będziemy musieli poszukać sobie nowego miejsca na koncerty – mówi Wojciech Waglewski, lider zespołu Voo Voo.
Co o likwidacji Teatru Małego myśli jego legendarny twórca? – Dawno przestałem mieć złudzenia, że to, co zrobiło moje pokolenie, dla kogokolwiek ma dziś znaczenie – mówi nam Adam Hanuszkiewicz. – Od dłuższego czasu panuje w Polsce atmosfera przeciwko kulturze wysokiej. Mam nadzieję, że wreszcie to dostrzeżemy, zanim padnie kolejna ważna instytucja kultury – dodaje Izabella Cywińska, reżyser, była minister kultury.