Ten sam kolor nieba

"11 and 12" - reż: Peter Brook - Instytut im. Jerzego Grotowskiego

Najnowszy spektakl słynnego brytyjskiego reżysera Petera Brooka "11 and 12" to urzekająca prostotą formy opowieść o niemożności odkrycia jednej prawdy, bezsilności wobec przemocy, spłyceniu kontaktów między ludźmi i zapatrzeniu w siebie. Można zobaczyć go we Wrocławiu do końca tygodnia

"11 and 12" to opowieść o żyjącym na przełomie XIX i XX wieku sufickim mędrcu - mistrzu z górskiej wioski Bandiagara w Mali - Tierno Bokarze. O konflikcie teologicznym wokół liczb 11 i 12, na których zasadzały się dwie formuły modlitewne, a który wywołał konflikt klanowy, etniczny i polityczny prowadzący do przemocy i cierpienia. O czasach Afryki kolonialnej, podbijanej i rozdartej wewnętrznymi napięciami, podsycanymi przez francuskich najeźdźców, poddanej wpływom nowych kultur, religii i tradycji.

Spektakl "11 and 12" nie jest spektaklem nowym w sensie dosłownym, to powrót do przedstawienia sprzed paru lat, ale w innej obsadzie i angielskiej wersji językowej. Oparte na książce pisarza afrykańskiego Amadou Hampaté Bâ "Życie i nauczanie Tierno Bokara - mędrca z Bandiagara" przedstawienie traci w tej odsłonie trochę z magii, którą stwarzał we francuskiej wersji zjawiskowy aktor z Burkina Faso i Mali Sotigui Kouyaté. Obecnie nie ma w zespole Brooka aż tak silnej osobowości, ale jest w nim ten sam wewnętrzny spokój i wyczuwalna przyczajona energia. Wszystko to razem czyni spektakl Brooka niezwykłym duchowym przeżyciem.

Brook nie szokuje, nie używa scenicznych gadżetów, skupia się na tekście, eksponuje aktorów. Najważniejszy jest sam proces opowiadania - jego rytm, akcenty, epizody. Dwa ostatnie elementy tworzą ciekawą mozaikę, choć dramaturgia spektaklu bywa momentami nużąca.

Konstrukcja przedstawienia przywodzi na myśl noce opowiadaczy w afrykańskiej wiosce, podczas których snują oni swoje opowieści - metafory ludzkiego losu, wskazując słuchaczom drogę ku życiu godnemu i sprawiedliwemu. Jest zarazem próbą pokazania nie tylko życia Bokara, ale także wspaniałej twórczości Hampaté Bâ. To on jest autorem jednego z najbardziej wnikliwych i poruszających zdań, zawierającego esencję dramatu kultury afrykańskiej, której pamięć istnieje tylko w przekazie ustnym: "Gdy w Afryce umiera stary człowiek, to znaczy, że płonie biblioteka".

Peter Brook jest twórcą głęboko zanurzonym w kulturze afrykańskiej, co wyraźnie widać w spektaklu. Jego scenerią jest przestrzeń afrykańskiej wioski, malowana barwami cynobru i ochry, oddającymi laterytowy kolor afrykańskiej ziemi i ścian tradycyjnych chat. Sceneria jest tak prosta i skromna, jak życie ludzi w takiej wiosce. I tak samo prosty i skromny jest spektakl Brooka rozświetlony ciepłym światłem, jakie przychodzi w Afryce o poranku i wieczorem.

Drabiny ze schodami wystruganymi w rozgałęzionych pniach drzew to symbol wiejskiego świata Afryki Zachodniej. Sceniczna ziemia imituje tradycyjną tkaninę malijską bogolan, w której nazwie zawarte jest właśnie słowo ziemia. Tych kilka rekwizytów przeistacza się na scenie, zmieniając swe funkcje, tak jak dzieje się to z przedmiotami obecnymi w kulturze życia codziennego Afryki. Pieniek do siedzenia staje się walizką, tkanina chroniąca ciało przed nocnym chłodem przechodzi transformację w łódź.

Nie ma w spektaklu publicystyki, opowiadania się po którejkolwiek ze stron, eksponowania wątku wojny, choć znajdujemy w nim odwołania do wojny kolonialnej i II wojny światowej. Jest w nim za to obecny zmysłowo odczuwany świat - płacz matki nad synem, który opuszcza dom, beztroskie zabawy młodych uczniów Bokara, i przerażenie ludzką śmiercią, jakiego doświadcza Hampaté Bâ.

"11 and 12" to refleksja nad niemożnością odkrycia jedynej, obiektywnej prawdy. Poszukiwanie rozwiązania konfliktu, jaki rozgorzał między dwiema sufickimi szkołami, jest z góry skazane na fiasko. Raz wznieconej przemocy nie można zatrzymać, choć prowadzi ona donikąd. Rozumie to sam Tierno Bokar, który ostatecznie przyjmuje za równorzędne obie formuły modłów. Ale jego otwartość i gotowość na zmiany zostaje odebrana jako zdrada i mistrza porzucają jego uczniowie i rodzina.

Brookowi udało się stworzyć spektakl urzekający prostotą formy, a zarazem uniwersalny w warstwie znaczeń. Pokazuje bezsilność ludzi wobec przemocy, zarówno gdy mówi o kolonializmie, wojnie, jak i o codziennych relacjach między ludźmi. Reżyser, pełen troski o los współczesnego człowieka, bacznie przygląda się spłyceniu naszych kontaktów i zapatrzeniu w siebie. Przypomina o sprawach najprostszych - miłości i tolerancji, która należy się każdemu, a która nie potrzebuje uzasadnienia. Wystarczającym powodem według Brooka jest fakt, że łączy nas ten sam kolor nieba.

"11 and 12", reż. Peter Brook, 19-23 stycznia o godz. 19, Scena na Świebodzkim, bilety po 40 zł, spektakl z polskimi napisami.

Mamy do rozdania trzy podwójne bilety na spektakle we wtorek, środę i czwartek. Aby zdobyć któryś z nich, wyślij SMS o treści Konkurs Brook DZIEN Imię Nazwisko na numer 73007 (koszt SMS-a to 3,66 z VAT-em) dziś o godz. 11. Bilety otrzymają trzy pierwsze osoby.

Magda Podsiadły, Katarzyna Kamińska
Gazeta Wyborcza Wrocław
19 stycznia 2010

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...