Terapia dla dwojga

„Zacznijmy jeszcze raz" – reż. Tomasz Sapryk – Konsulat Kultury w Gdyni

Niezwykle cenię sobie możliwość oglądania spektakli teatralnych w tych niełatwych czasach pandemii, dlatego skorzystałam z oferty Konsulatu Kultury w Gdyni, który w piątek 27.03 udostępnił online sztukę „Zacznijmy jeszcze raz" napisaną przez Aleksandrę Wolf.

I o ile oglądanie na ekranie komputera zjawiskowych show pełnych świateł, akrobacji i efektów mogłoby pozostawić ogromny niedosyt, o tyle „Zacznijmy jeszcze raz" było dobrym wyborem na internetowy stream.

Nic nie jest takie, jakie się wydaje
Spektakl pani Wolf to nieco ponad godzinna komedia dwóch postaci–psychoterapeutki (Aldona Jankowska) i reżysera telewizyjnego (Tomasz Sapryk). Na pierwszy rzut oka wydają się być swoimi przeciwieństwami. Ona jest opanowana, chłodna i profesjonalna, on rozbity emocjonalnie, chaotyczny, niepewny czego tak naprawdę chce.
Czy na pewno?

Sesja terapeutyczna zamienia się w koncert docinków pod pozorem pokazania pacjentowi jego związku z innej perspektywy, stopniowo dochodzą też osobiste zwierzenia pani psycholog, które na koniec ujawniają grzechy i błędy obojga bohaterów.

Gra stereotypów
Komedia opiera się na przerysowanych, stereotypowych wręcz postaciach bogatego człowieka sukcesu, któremu zabrakło czegoś ważnego w życiu oraz doświadczonej pani psycholog prowadzącej terapię na różne sposoby. Stąd godzinna sesja obfituje w prześmiewcze interpretacje mowy ciała, spontanicznych rysunków, próby hipnozy, „naukowy bełkot", zdarzają się także wulgaryzmy. Pani psycholog przez większość część spektaklu jest dominą, niczym z sitcomowych seriali, wbijającą szpilki mężczyźnie – w większości zasłużone.

Psychologowie są straszni!
Sztuka jest historią ludzi w średnim wieku i taki też jest zawarty w niej humor–małżeństwa z długoletnim stażem zaśmieją się, myśląc „Boże, jakie to prawdziwe", innych widzów być może rozśmieszy przejaskrawiona kreacja reżysera, któremu wydaje się, że żyje skromnie i normalnie (tymczasem jego menu śniadaniowe można by podawać jako 3-daniowy lunch w restauracji Magdy Gessler) i psychologa jako kogoś onieśmielającego, kto stosuje na pacjentach niezrozumiałe, niepokojące wręcz metody leczenia, które pozostawiają jedynie uczucie dyskomfortu. Bo taka jest nasza terapeutka–pokrzykuje na swojego pacjenta, docina mu, nie potrafi znaleźć w sobie zrozumienia i empatii, co pod koniec wydaje się jednak usprawiedliwione.

Czy taka wizja terapeuty może być szkodliwa i zniechęcać ludzi do dbania o zdrowie psychiczne? Z jednej strony–mamy do czynienia z fikcją, i to komediową. Z drugiej, historia widziała już wiele nadinterpretacji, nie tylko poważnych tematów.
Osobiście nie odczuwam niechęci do psychoanalityków po tym spektaklu. Pytanie ilu podzieli moją opinię.

Paulina Cirocka
Dziennik Teatralny Trójmiasto
30 marca 2020
Portrety
Tomasz Sapryk

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia