To działanie na szkodę instytucji
Konkurs na dyrektora Teatru Mickiewicza?Teatr im. Adama Mickiewicza zaczyna kolejny sezon. Kolejny bez "pełnowymiarowego" dyrektora. - To działanie na szkodę instytucji - uważa Teresa Dzielska, aktorka i szefowa sekcji kultury w zarządzie regionu "Solidarności" w Częstochowie.
Urząd miasta ogłosił, że podległym samorządowi Częstochowy Teatrem im. Adama Mickiewicza kolejny rok kierować będzie nie "pełnoprawny" i "pełnowymiarowy" dyrektor, a pełniąca jego obowiązki Magdalena Woch, kiedyś wicenaczelniczka wydziału kultury w magistracie.
To już trzeci rok bez dyrektora powołanego zgodnie z regułami obowiązującymi w instytucjach kultury. Gdy z posady odchodził poprzedni dyrektor, Robert Dorosławski, mimo ogłaszanego dwukrotnie konkursu jego następcy nie udało się powołać, więc Dorosławski przez rok był pełniącym obowiązki.
W ubiegłym roku miasto porozumiało się ze znanym aktorem i reżyserem Olafem Lubaszenką. Konkursu nie było, były rozmowy, a zatrudnienie Lubaszenki zaaprobowało Ministerstwo Kultury, co jest jednym z trybów zgodnego z przepisami powoływania kierownictwa dla instytucji kultury. Tyle że Lubaszenko dyrektorem był tylko miesiąc. Przyjmując posadę, nie wiedział, a miasto nie uprzedziło go zawczasu, że prowadząc teatr podległy samorządowi, nie może prowadzić działalności gospodarczej i musi z niej zrezygnować lub ją zawiesić nie później niż w 30 dni od objęcia funkcji. Ze względu na wcześniejsze zobowiązania ani jedno, ani drugie nie było możliwe, więc Lubaszenko rozstał się z częstochowskim teatrem.
- Nowy dyrektor zostanie powołany w konkursie, który wkrótce zostanie ogłoszony - zapowiadał ówczesny naczelnik wydziału kultury Aleksander Wierny, powołując swoją zastępczynię Magdalenę Woch na pełniącą obowiązki dyrektora. O tym samym zapewniał odpowiedzialny za sprawy kultury wiceprezydent Częstochowy Jarosław Marszałek. Pomysł, by Woch na swojego zastępcę ds. artystycznych powołała Lubaszenkę, obaj odrzucili. Uznali, że z takim tymczasowym umocowaniem na stanowisku nie powinna tego robić.
Do końca sezonu artystycznego 2022/2023 konkurs na nowego dyrektora ogłoszony nie został.
- Teatr im. Adama Mickiewicza ma dyrektora, który zarządza placówką - utrzymywał urząd miasta późną wiosną. - Instytucja ma się dobrze, czego dowodem ostatnia premiera.
Teraz magistrat zapowiada inaugurację sezonu teatralnego 2023/2024. Spektakle od 9 września, 7 października pierwsza w sezonie premiera: "Polowanie" Ishbel Szatrawskiej w realizacji Piotra Pacześniaka. Wszystko pod wodzą pełniącej obowiązki dyrektora Magdaleny Woch, która jednakże w tym roku ma mieć wsparcie ze strony konsultantki programowo-artystycznej. Została nią Agata Biziuk-Brajczewska, dramatopisarka i reżyserka, absolwentka Akademii Teatralnej w Warszawie, znana ze swoich realizacji także w Częstochowie: reżyserowała tu "Grupę krwi", pokazywała spektakl "Skłodowska. Radium Girl".
Jak tłumaczy Woch, konsultantka została powołana przede wszystkim dla zespołu, ma się nim zaopiekować i zadbać, by sezon był spójny pod względem artystycznym. Ma uczestniczyć w decyzjach dotyczących repertuaru, reżyserów, obsady, być obecna przy próbach do przedstawień, nadzorować przebieg poszczególnych realizacji.
- Te obowiązki pokrywają się z zadaniami dyrektora artystycznego - mówi mówi Woch. - Powołanie takiej konsultantki ma uzupełnić jego brak w sytuacji, gdy zapadła decyzja, że dyrektor artystyczny powinien przyjść razem z dyrektorem powołanym w konkursie.
Magdalena Woch jednak umowę na kierowanie teatrem w Częstochowie ma do końca sierpnia przyszłego roku. O zapowiadanym konkursie władze miasta najwyraźniej zapomniały. Przynajmniej do wyborów samorządowych, które mają się odbyć wiosną. - Na tę chwilę nie jest planowany - twierdzi naczelnik miejskiego wydziału kultury Robert Jasiak, ale przyczyn takiej decyzji nie wyjaśnia.
- Brak konkursu to działanie na szkodę teatru - twierdzi Teresa Dzielska, aktorka, szefowa sekcji kultury w częstochowskim zarządzie regionu "Solidarności". - Przed nami kolejny trudny rok - ocenia, bo uważa, że instytucji z prawie stuletnią tradycją należy się przede wszystkim dyrektor ds. artystycznych.
Powołanie konsultanta programowo-artystycznego ocenia jako ukłon w stronę aktorów, by nie czuli się całkiem opuszczeni pod względem artystycznym. - Konsultant to jednak nie to samo co dyrektor artystyczny - zastrzega.