To nie dramat, to teatr tańca!
"Work on it" - reż. Tomasz Cymerman - chor. Anna Krysiak, Akademia Sztuk Teatralnych w Krakowie, Filia w BytomiuWork on it! to kolejny auto-teatralny spektakl, poświęcony blaskom i cieniom kształcenia – w tym przypadku – aktorek tancerek i aktorów tancerzy. Bez zaskoczenia – twórcy przedstawienia skupili się głównie na ciemnych stronach procesu.
Zespół otwarcie mówi o swoich lękach, związanych z wejściem w nowy etap kariery już poza murami uczelni oraz z poczuciem tożsamości. Bo kim właściwie jest ta legendarna aktorka tancerka? Gdzie jej szukać? I kim jest w świecie, który zdaje się z dnia na dzień coraz bardziej stawać na głowie.
Wydział Teatru Tańca pojawił się na festiwalu po rocznej przerwie, tym razem starając się zebrać i zaprezentować wszystkie umiejętności zespołu w jednym spektaklu. Przyjął on prostą formę – monologów i dialogów poszczególnych osób, przerywanych zespołowymi fragmentami choreograficznymi. W tych momentach każdy ma chwilę na zaprezentowanie siebie i po prostu opowiada swoją historię. Wszystkie wypowiedzi – choć szczere, autentyczne, i warte zapamiętania – znacząco wpływają na dynamikę spektaklu, który momentami staje się monotonny. Choć twórcy zadbali o to, by każdy mógł pokazać i powiedzieć coś od siebie, widz pozostaje z wrażeniem dysproporcji i niedosytu – niektórych osób chciałoby się na scenie trochę więcej i chwilę dłużej.
Siłą spektaklu jest jednak poczucie humoru. Ze sceny obrywa się po równo wszystkim – uczelniom, studentom i festiwalowi. Żarty i komentarze okazują się trafne, za każdym razem wzbudzając głośną reakcję festiwalowej widowni. Studenci z ogromnym dystansem opowiadają o sobie samych i swojej sytuacji, przedstawiając obraz ludzi, którzy kończąc studia, nie bez obaw wkraczają w nowy etap. Przeżywają kryzysy związane z własną tożsamością, poczuciem wypalenia czy wizjami życia i pracy w świecie stawiającym im na każdym kroku nowe wyzwania. Otwarcie mówią o tym, że przekraczając próg uczelni, mają świadomość, że nie będzie łatwo. W spektaklu regularnie wracają, między innymi, tematy sytuacji kobiet czy kryzysu klimatycznego. Mimo to wciąż bije od nich niesamowita siła i jakaś nadzieja, że mimo wszystko może się udać.
We wszystkich wzlotach i upadkach wciąż pozostają razem. Istnieje wiele sposobów na domknięcie tego wspólnego etapu, ale oni zdecydowali się na ten bardzo prosty. Nim rozległy się brawa, usiedli wspólnie na podłodze, żeby ten ostatni raz po prostu pobyć na scenie ze sobą. Tu i teraz. I chociaż spektakl składa się z prostych zabiegów, to ten był wyjątkowo wzruszający.
Na koniec znów wraca pytanie – ile jeszcze musi powstać spektakli obnażających wady systemu? Ile razy w czasie tego festiwalu przyjdzie nam śmiać się z żartów o szkolnictwie artystycznym i sytuacji osób studiujących? Jak długo będziemy jeszcze smutno kiwać głowami, nim w końcu coś się zmieni? I czy w ogóle możemy mówić o jakiejkolwiek szansie na zmianę?
Najbardziej charyzmatyczna trzcina: Magdalena Kawecka.