To nie złośliwość

"Zemsta" - reż. Waldemar Śmigasiewicz - Och-Teatr w Warszawie.

Nie złośliwość, porozumieliśmy się na ten temat, dwa teatry, już dawno, uznaliśmy że to dobrze, interesująco, że to dodatkowy prezent dla publiczności, w roku Aleksandra Fredry - o "Zemście" w Och-Teatrze i w Teatrze Polskim pisze Krystyna Janda na swoim blogu.


Piszę w przeddzień premiery naszej "Zemsty", "Zemsty" wg Waldemara Śmigasiewicza w Och-Teatrze i na trzy tygodnie przed premierą "Zemsty" w Teatrze Polskim. Dlaczego dwie "Zemsty" w tym samym czasie? I czy to dobrze? Czy to złośliwość? I po co? I dlaczego akurat denerwuje się podobno środowisko.

Moi mili, w biegu ludzie! Nie złośliwość, porozumieliśmy się na ten temat, dwa teatry, już dawno, uznaliśmy że to dobrze, interesująco, że to dodatkowy prezent dla publiczności, w roku Aleksandra Fredry. Że teatr to nie tylko historyjka, to także interpretacja, wizja, aktorstwo, scenografia, muzyka, kostiumy , światło i pomysł reżysera, powód dla którego chce coś opowiadać. I że wielu wciąż na nowo wciąż, i znów, i wciąż przez wieki, historie teatru i świata, wciąż "Hamleta", "Trzy siostry", "Sługę dwóch panów", czy "Poskromienie złośnicy", "Wesele" czy "Irydiona".

Są na świecie festiwale jednego tytułu teatralnego, festiwale na które zaprasza się wiele inscenizacji tej samej sztuki. Jedna z moich ulubionych płyt, to krążek na którym sa 23 wykonania piosenki "Gloomy Sunday", wielu wykonawców, różne aranżacje, stylistyki, interpretacje. Kiedyś, kiedy byłam w Teatrze Powszechnym członkiem rady artystycznej, inscenizację Trzech sióstr Czechowa przygotowywała pani Agnieszka Glińska , a jej warunkiem była mała scena i odmłodzona obsada, w tym samym czasie zjawił się pan Andrzej Domalik z pomysłem na swoje "Trzy siostry" Czechowa , na dużej scenie z innymi starszymi aktorami z zespołu, uważałam że trzeba absolutnie zrobić oba spektakle, i grać tego samego dnia, o różnych godzinach , żeby publiczność mogą zobaczyć oba. To pokazałoby publiczności jednego wieczoru namacalnie, czym jest teatr, jak różnie można coś zobaczyć, zagrać , z jak różnych powodów coś chcieć opowiedzieć, a publiczność , i tego byłam pewna zobaczyłaby oba przedstawienia z ciekawością. Przez cztery lata graliśmy "Szczęśliwe dni" Becketa w Teatrze Polonia i jednocześnie od wielu lat grane były "Szczęśliwe dni" w Teatrze Dramatycznym, nie odebrało to publiczności ani nam ani im, co więcej spotkaliśmy się pewnego dnia, oba spektakle, oba zespoły, obie dekoracje na jednym Festiwalu Teatralnym i mówiono potem, że właśnie możliwość zobaczenia dzień po dniu tych dwóch, tak różnych spektakli, była najbardziej interesująca. Warszawa to 2 milionowe miasto, dla wszystkich teatrów, tytułów, gatunków, pomysłów znajdą się widzowie.

Ludzie nie chodzą do Teatru żeby obejrzeć tylko historyjkę, na szczęście, często tekst jest tylko pretekstem, na szczęście. Teatr to co innego, niż intryga, coś dużo mniej zdefiniowanego i tajemniczego. Marzę o tym żeby zobaczyć kilka przedstawień "Hamleta" na raz , jedno po drugim. W tej chwili, myślę można by zrobić w Polsce festiwale kilku tytułów teatralnych bo grane są granych równocześnie w wielu teatrach.

Moi Państwo, zapraszam na "Zemstę" do Och-Teatru, "Zemstę" reżysera Waldemara Śmigasiewicza, zobaczoną trochę inaczej, "Zemstę" biało-czerwoną, z fragmentami "Pana Tadeusza", i symbolami z Wesela, Fredrę z połamanym wierszem i sensami wyciągniętymi w innych miejscach niż zwykle. Zapraszam też serdecznie na "Zemstę" do Teatru Polskiego, już za chwilę , nie wiem jaka to będzie "Zemsta", mam wrażenie, że wspaniała. W obu teatrach świetni aktorzy, reżyserzy, energia , wiara. Przyjdźcie zobaczyć, porównać, zastanowi Was to może , zrozumiecie coś odmiennie, lepiej, głębiej, inaczej. Taki jest Teatr. Różny. Poddaje się interpretacjom. To jego uroda. To jego siła. Zemsta to klasyka polskiej literatury. Perła polskiej literatury teatralnej. Ile to już razy? Ile to już interpretacji? Ilu to już Cześników, Rejentów, Papkinów, Podstolin? Ilu Wacławów i Klar. Jakie nazwiska ?! Jak historia?! Jaka tradycja?! Ile szacunku do pana Fredry! I ile prób zburzenia tej tradycji, prób uaktualnienia, przybliżenia?! Ile radości, śmiechu, zabawy! Z nas samych. Z Polski. Ze świętości, Tyle wielkości i małości!

Telewizja, która prawie zawsze przypomina sobie o jakimś tytule teatralnym śpiącym w zasobach magazynów kiedy ma on premierę na scenach teatrów i wtedy nagle z czeluści wyjmuje i powtarza te archiwalne nagrania Teatrów Telewizji, powinna wyjąć wszystkie "Zemsty" jakie tam leżą, całego Fredrę, wszystkie spektakle i raczyć nas nimi bezustannie. Samych "Ślubów panieńskich" jest tam chyba w magazynach z dziesięć wersji. Pokazywać. Pamiętam kiedy wszedł na ekrany film "Tatarak" Andrzeja Wajdy, Telewizja Polska natychmiast wyemitowała dawną filmową wersję tego opowiadania. To było fascynujące. Porównanie, zmiana czasu, aktorstwa, myślenia , problemu, była fascynująca.

Niech tak będzie. W roku Aleksandra Fredry, jak najwięcej "Zemst", "Dam i Huzarów", "Panów Jowialskich", "Mężów i żon", "Ślubów panieńskich" i co tam pan hrabia, geniusz, jeszcze napisał. Wiwat! A na torcie co będzie? AF! Wiwat! Aleksander Fredro niech żyje!

Krystyna Janda
www.krystynajanda.pl/dziennik/
15 lutego 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...