To wszystko żyje we mnie...

"Jezioro Łabędzie" - Victor Smirnov-Golovanov - Moscow City Ballet (Sala Ziemi MTP Poznań)

„To we mnie mieszkają wszyscy bohaterowie baletów; to ja jestem Klarą, Księciem, Królem Myszy... To wszystko żyje we mnie..."
Victor Smirnov-Golovanov.

Victor Smirnov-Golovanov (1934-2013) uhonorowany tytułem Zasłużonej Postaci w Dziedzinie Sztuki, absolwent Moskiewskiej Akademii Choreografii. Po ukończeniu studiów przez ponad 20 lat występował jako solista w słynnym Teatrze Bolszoj. W 1988 roku stworzył Moscow City Ballet. Uważał on balet klasyczny za część dziedzictwa narodowego Rosji. Jego celem było rozpropagowanie baletu w każdym zakątku świata, zwłaszcza wśród młodszego pokolenia. Bez wątpienia mu się to udało.

Zespół Moscow City Ballet złożony z uczniów Golovanova i jego żony primabaleriny Ludmiły Nerubashchenko po raz pierwszy wystąpił w 1989 roku w Seulu. Ogromny sukces uczynił go najczęściej podróżującą grupą baletową na świecie. W grudniu 2003 roku po raz pierwszy wystąpił w Polsce. Od tamtej pory występuje w Polsce już każdego roku, co świadczy o tym, jak wielką popularność zyskał również w naszym kraju.
Obsada składa się z około 70 tancerzy i dziś to właśnie oni wytyczają standardy dla innych grup baletowych z całego świata.

JEZIORO ŁABĘDZIE

Jeden z najbardziej znanych baletów w czterech aktach przenosi nas do świata baśni, opowiadając o walce dobra ze złem, o życiu, śmierci i potędze miłości.

Książę Zygfryd, który wkroczył właśnie w dorosłość, szykuje się do zabawy urodzinowej. Podczas jutrzejszego balu ma wybrać swoją przyszłą żonę spośród zaproszonych księżniczek. To propozycja jego matki, sam Zygfryd nie jest zachwycony tym pomysłem. Jego przyjaciel Benno, chcąc poprawić mu humor, proponuje udać się na polowanie. Podczas polowania uwagę Zygfryda przyciąga piękny biały łabędź, który przemienia się w cudowną młodą dziewczynę. Jest to Odetta, królowa łabędzi. Ona i jej przyjaciółki zaklęte w łabędzie przez Złego Ducha Rotbarta jedynie w nocy przybierają ludzką postać. Książę przysięga Odettcie wieczną miłość. O świcie zakochani muszą się rozstać. Zły Duch Rotbart chce doprowadzić do złamania przysięgi księcia. Czarnoksiężnik przybywa więc na bal wraz ze swoją córką Odylią, która jest łudząco podobna do Odetty. Zygfryd prosi ją o rękę, nieświadomie skazując swą prawdziwą miłość na wieczne cierpienie. Rotbart i Odylia zdradzają swoje prawdziwe oblicza. Zrozpaczony książę biegnie nad jezioro, gdzie odnajduje Odettę na wpół żywą. Słowami miłości i skruchy przywraca ją do życia, następnie walczy ze Złym Duchem, tym samym uwalniając pozostałe dziewczęta od działania złego czaru. Dusze Zygfryda i Odetty łączą się w wiecznym szczęściu.

W każdym ruchu artystów, poruszających się po scenie widać perfekcjonizm. Czy to ruch głowy, małego palca ręki czy odpowiednie ustawienie stopy. Widać, że w swoją pracę wkładają duszę, serce i lata nauki. Ich ruchy są wyraziste i płynne. Nie ma miejsca na niedociągnięcia i błędy.

Balet, choć może nie jest dla każdego, należałoby zobaczyć przynajmniej raz w życiu. W Poznaniu zdarzyło się, że po przerwie nie wróciło już na salę kilku widzów. Kilku zaledwie względem ogromnej zapełnionej sali. Jeśli ktoś nie interesuje się tańcem, ale ma w sobie poczucie estetyki i piękna, to spokojnie obejrzy występ do końca i nie będzie żałował. Zachwyca bowiem nie tylko warsztat artystów, ale również hipnotyzujące kostiumy i scenografia, które wypełniają scenę magią i przenoszą nas do innego świata. Do tego poruszająca muzyka Piotra Czajkowskiego, którego twórczość wywarła silny wpływ na dalszy rozwój muzyki rosyjskiej. Na szczycie jego najlepszych kompozycji znajdują się trzy balety: "Jezioro Łabędzie", "Śpiąca Królewna" i "Dziadek do Orzechów".

Wszystkie te elementy razem - taniec, kostiumy, scenografia i muzyka - sprawiają, że warto wybrać się na balet w wykonaniu światowej sławy artystów.

Anna Rękoś
Dziennik Teatralny Poznań
14 grudnia 2019

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...