Tradycja we Współczesnym

"Pułapka" - reż. Gabriel Gietzky - Wrocławski Teatr Współczesny

"Pułapka" Wrocławskiego Teatru Współczesnego to popis Bolesława Abarta. Przy akompaniamencie pozostałych aktorów to on włada sceną i nadaje koloryt spektaklowi Gabriela Gietzky\'ego

Gdy tylko aktor pojawia się na scenie, akcja nabiera rumieńców, a tętno widza przyśpiesza. Udało mu się stworzyć postać pełną wewnętrznych przeciwieństw. Z jednej strony to ojciec-zamordysta trzymający krótko swoją rodzinę (świetna scena przy obiadowym stole), z drugiej człowiek zagubiony, zatroskany o los swoich bliskich, który mieszając bezsilność i heroizm, upycha domowników do szafy, aby uchronić ich przed zagładą.  

Gietzky\'emu należy się chwała za to, że nie stworzył kolejnego pseudo-nowoczesnego spektaklu, pełnego dziwacznych symboli i abstrakcyjnych odwołań. „Pułapka" w jego realizacji to teatr żywy, tradycyjny, taki, za którym chyba wielu z nas zdążyło już zatęsknić. Nie szafuje tanim efekciarstwem, oddaje po prostu głos dziełu Różewicza, na emocje oddziałuje tylko tekstem dramatu i grą aktorów.

Bo mimo tego, że to Bolesław Abart jest najjaśniejszym punktem spektaklu, dzielnie wspiera go reszta obsady. Bardzo dobrze wypada Anna Kieca (narzeczona Franza), Piotr Łukaszczyk (Max) oraz Anna Błaut (Greta).

Drażnić może jedynie Franz grany przez Bartosza Woźnego. Nie drażni on jednak grą, co samą postacią, w którą się wciela. Franz to bowiem osobnik wiecznie niezdecydowany, egzaltowany, niewiedzący, czego chce w życiu. Zamyka się w swoim małym świecie, którego to on jest pępkiem i w którym nie pozostawia zbyt wiele miejsca na innych ludzi. Bezustannie więc ich krzywdzi, zawodzi, nie potrafi docenić ich poświęcenia.

„Pułapka" to spektakl niepozbawiony mankamentów czy dłużyzn. Całość  jednak jest bardziej niż przyzwoita.

Marcin Szewczyk
Dla Studenta
18 marca 2010

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia