Tragedia tragedii nierówna

"Strefa Zero-Neil LaBute" - aut. Neil LaBute - reż. André Hübner-Ochodlo - Teatr im. Mickiewicza w Częstochowie i Teatr Atelier im. Osieckiej w Sopocie - foto:

"Strefa Zero- Neil LaBute" reż. André Hübner-Ochodlo, to koprodukcja Teatru im. A. Mickiewicza w Częstochowie i Teatru Atelier im. A. Osieckiej w Sopocie. Prapremiera otwierająca sezon letni w Sopockim teatrze, na który czekałam nie tylko ja, ale jak się okazuje, również pełna sala widzów.

Autor sztuki Neil LaBute opisuje niewyobrażalną tragedię, panikę, rozpacz, zamknięte granice, żałobę i strach. Atak na World Trade Center 11 września 2001 roku w Nowym Jorku nie dla wszystkich jednak oznaczał to samo. Wydarzenie, które wstrząsnęło całym światem i na zawsze zmieniło postrzeganie zagrożeń terrorystycznych. Dobę po ataku poznajemy Bena - Adam Machalica - ukrywającego się w mieszkaniu Abby - Teresa Dzielska - który przeżywa wewnętrzną walkę z samym sobą. Nieustający dźwięk dzwoniącego telefonu, który przypomina o poczuciu odpowiedzialności, wiadomości telewizyjne wywołujące poczucie winy, pył kurzu osadzający się na płaszczu Abby urzeczywistniający sytuację, w którą wtenczas trudno było uwierzyć. Z początku reżyser nie odsłania wszystkich kart. Spektakl rozpoczyna się mrocznym i tajemniczym klimatem. Dwoje ludzi uwikłanych w romans w samym centrum tragicznych wydarzeń stoją przed trudnym wyborem. Ich perspektywa różni się od siebie diametralnie.

Na tle straszliwej katastrofy "prawdziwa" tragedia dzieje się w mieszkaniu Abby. Akcja spektaklu rozwija się powoli, budując napięcie w widzach w sposób bardzo emocjonalny. Dialogi momentami wywołują uśmiech, choć sytuacja stanowczo zabawna nie jest, a innym razem u bardziej wrażliwych widzów podchodzą do oczu łzy. Ben, który uniknął tragedii i w chwili ataku postanowił odbyć rozmowę z kochanką na temat wspólnej przyszłości, odnajduję szansę na rozpoczęcie nowego życia. Nie ponosząc konsekwencji związanych z porzuceniem żony i dzieci. Wybiera tzw. "mniejsze zło" wyjścia z sytuacji, która jak sam twierdzi jest dla nich okazją. Otrzymawszy status ofiary ataku na dwie wieże twierdzi, że żałoba rodziny oraz kredyt hipoteczny, o który nie trzeba się więcej martwić, to dla nich nowe, wspaniałe życie.

Abby, to kobieta, która doskonale zna swoje potrzeby. Pragnie szczerości i okazania prawdziwych uczuć wobec niej. Bardzo stanowcza w swoich decyzjach i zdeterminowana. Gotowa poświęcić swoje dotychczasowe życie dla miłości, jednak nie ignorując wartości takich jak prawdomówność. Otwarcie mówiąca o uczuciach z oczekiwaniami otrzymania tego samego. Reżyser przeprowadza widza przez spektakl emocjonalnością aktorów, dając szansę poznawania ich stopniowo, zaangażowania się w sytuację oraz wybrania jednej ze stron. Na końcu sztuki sprawia, że widz nie może ruszyć się z fotela.

"Strefa zero", to spektakl, w którym występuje wyłącznie dwoje aktorów. Seksualna i kusząca w bieliźnie Abby, to jednocześnie twardo stojąca na ziemi w pięknej, czerwonej sukni kobieta sukcesu. Będąca kontrastem dla zagubionego i chwiejnego Bena. Tych dwoje nie pozostawia miejsca dla nikogo więcej na scenie. Teresa Dzielska i Adam Machalica w zabiegu dialogów prowadzonych jednogłośnie, w elementach artystycznego tańca, w dyskusjach, krzykach, przekleństwach oraz szeptach wprowadzają widownię w inną rzeczywistość.

W grze na emocjach znaczącą rolę odgrywa również scenografia, za którą odpowiadali André Hübner-Ochodlo i Stanisław Kulczyk oraz muzyka przygotowana przez Adama Żuchowskiego. Spójność i odpowiedni dobór szczegółów, to dopełnienie całości sztuki.

Bez wątpienia można stwierdzić, że każdy z nich patrzy w jednakowym kierunku, a wizje przeplatają się ze sobą. Cieszę się, że widzowie w sezonie letnim mają przyjemność obejrzeć i docenić spektakl "Strefa Zero" w Sopockim Teatrze Atelier.

Aleksandra Wojciechowska
Dziennik Teatralny Trójmiasto
12 lipca 2022

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia