Traktat o sprawach najprostszych

"Ifigenia w A..." - 22. Gliwickie Spotkania Teatralne

"Ifigenia w A..." według tekstów Eurypidesa to kolejny już dramat antyczny, który zainspirował Włodzimierza Staniewskiego, reżysera i założyciela Ośrodka Praktyk Teatralnych Gardzienice. Wraz ze swoimi aktorami, idąc ścieżkami starożytności, głęboko wnika w źródła europejskiej kultury

Historia opowiedziana w spektaklu wydaje się być prosta i schematyczna. Agamemnon (Mariusz Gołaj) zmuszony jest złożyć swoją córkę Ifigenię (obdarzona anielskim głosem Agnieszka Mendel) w ofierze Artemidzie, by zaskarbić sobie jej przychylność i zapewnić powodzenie w wojnie trojańskiej i w pomyślnej żegludze. Zwabia więc do Aulidy niczego nie świadomą córkę, mamiąc ją obietnicą zamążpójścia za Achillesa. Gdy Ifigenia dowiaduje się prawdy, godzi się na swój los i ginie z podniesionym czołem dla dobra swojej ojczyzny. 

Dzisiaj pobudki dzielnej Ifigenii wydają nam się nie tyle wydumane, co raczej irracjonalne. Nie uszło to uwadze reżysera, który odnalazł w dziele Eurypidesa wartości uniwersalne. Staniewski w właściwą sobie precyzją przesunął środek ciężkości antycznego dramatu i uwypuklił te kwestie i problemy, które znajdują się w centrum zainteresowania współczesnego człowieka. Tym samym reżyser dokonał odważnej reinterpretacji i swoistej dekonstrukcji starożytnego dzieła – bogowie, którzy powinni nagrodzić Agamemnona za jego czyn od dawna nie istnieją, nie możemy liczyć na szczęśliwe zakończenie czy chociażby na uczucie ulgi, że zamordowanie Ifigenii było zasadne. Na pierwszy plan wysuwa się za to Klitajmestra (w ten roli rewelacyjna Joanna Holcgreber) i jej ból, będącym bólem matki, która traci swoje dziecko w bezsensownej walce próżności z głupotą.

Tak „odświeżony” dramat jest sprawnym traktatem o sprawach najprostszych, ale i najważniejszych – miłości, zdradzie i poświęceniu. Aktorzy gardzienickiego teatru charakterystycznymi i przez lata wypracowywanymi metodami śpiewu, gestu, mimiki i ruchu czasami śmieszą, czasami wprowadzają nastrój nostalgii, czasami przerażają – jak choćby w scenie kłótni Klitajmestry z Agamemnonem.

Międzynarodowa grupa aktorów wykonała spektakl posługując się kilkoma różnymi językami, między innymi polskim, rosyjskim, angielskim i starogreckim. Antyczne pieśni, przygotowane przez współpracowników gardzienickiego teatru, wybrzmiewały zarówno w języku polskim, jak i w oryginale. Śpiewającym artystom wtórował profesjonalny, grający na żywo, zespół muzyczny.

Częstym argumentem przeciw wyjazdom zespołu z Gardzienic jest stwierdzenie, że ten etnologiczny teatr źródeł w pełni zachwycić może jedynie w swoim „naturalnym środowisku”. Chociaż nie można odmówić zasadności tym oskarżeniom, ruiny gliwickiego teatru w niczym nie ustępowały wiejskim krajobrazom Gardzienic. Spektakl nie tylko nie stracił na swojej sile wyrazu, ale wręcz wiele zyskał przejmując niezastąpiony klimat gliwickiej sceny. Zarówno doświadczeni, jak i młodzi członkowie Gardzienic na scenie poradzili sobie lepiej niż dobrze, pokazując gliwickiej publiczności dopracowany spektakl pełen żywiołowej muzyki i aktorstwa najwyższej próby. Hipnotyzujące pieśni, krzyki i zaśpiewy odbijały się echem wśród magicznych Ruin Teatru Miejskiego, tworząc niezapomniane widowisko. Choć historia powstania teatru sięga ponad trzydziestu lat, to do dzisiaj Gardzienice niezaprzeczalnie intrygują i zachwycają swoją barwnością i odmiennością.

Katarzyna Bojić
Dziennik Teatralny Katowice
11 maja 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia