"Trickster 2011", czyli teatr na Kongresie Kultury

rozmowa z Agatą Siwiak

Trickster to błazen, chochlik, robiący dużo zamieszania, "wirusujący" rzeczywistość, ale też mędrzec pokazujący innym jej niewygodne aspekty - stąd wziął się tytuł projektu, w ramach którego podczas Kongresu będą odbywać się wydarzenia teatralne. Z kuratorką "Trickstera" Agatą Siwiak rozmawia Małgorzata Matuszewska

Skąd tytuł projektu, w ramach którego podczas Kongresu będą odbywać się wydarzenia teatralne?

Trickster to błazen, chochlik, robiący dużo zamieszania, "wirusujący" rzeczywistość, ale też mędrzec pokazujący innym jej niewygodne aspekty. Kiedy Katarzyna Wielga zaprosiła mnie do współpracy jako kuratorkę programu performatywnego, pomyślałam, że do istotnej imprezy o randze europejskiej warto wpuścić trochę przekory i przewrotnie pokazać to, co jest z jednej strony śmieszne w naszej europejskości, z drugiej niewygodne dla Europejczyków.

Dlaczego pokażą się nie tylko artyści teatru?

Oczywistymi artystami teatralnymi są: Krystian Lupa z "Poczekalnią. 0", Monika Strzępka i Paweł Demirski z "Tęczową Trybuną". Pozostali w sposób nieoczywisty teatralizują sztukę, choć moim zdaniem klucz wyboru artystów jest bardzo teatralny. Zaprosiłam Mirosława Bałkę, bo zainspirował mnie niesamowitą rzeźbą w Tate Modern, pt. "How It Is". To doświadczenie teatralne: wchodzimy w otchłań, widz staje się aktorem i musi przeżyć tę przestrzeń, jakoś się w niej zachować, jak w teatralnej sytuacji. Zależało mi też na uwydatnieniu kontekstu historycznego miejsca, w którym będzie instalacja Bałki - Hala Ludowa i jej okolice są symptomatyczne dla historii XX-wiecznej Europy.

Wszyscy marzą o Europie?

Tego dotyka performance grupy Société Réaliste. Widzowie zostaną poproszeni o wypełnienie "zielonej karty" do Unii Europejskiej. Najpierw, zapoznają się z polityką migracyjną UE, dowiedzą się, kto może dostać "zieloną kartę". Przyjmą rolę emigrantów marzących o znalezieniu się w "lepszym świecie" - Unii Europejskiej.

Wspomniana Eurowizja to dziś lekceważony festiwal.

Massimo Furlan odtworzy Eurowizję z 1973 roku, w śmiesznej, burleskowej formie. Pokaże perspektywę historyczną: czym była Eurowizja po wojnie, a przecież była próbą scalenia Europejczyków jednoczących się przed telewizorami, żeby wspólnie celebrować europejskość. I każe zastanowić się, jak może się zmutować świętowanie Europy. W trakcie przedstawienia zastanowimy się z wybitnym antropologiem Markiem Auge, co oznacza bycie razem. A szwajcarska gwiazda rocka opowie o tym, jak to jest być ucieleśnieniem marzeń tłumów i dlaczego ludzie potrzebują celebrytów.

Co pokaże Oskar Dawicki?

Publiczność najpierw zasiądzie na krzesłach, a później uda się w niesamowitą podróż po krainie złego smaku. To jest projekt multisensoryczny, wychodzący poza zmysł słuchu, wzroku. To spektakl o dobrym guście, dobrym smaku, o sytuacji niekomfortowej, o faux pas... Wspaniałym patronem Kongresu jest prof. Zygmunt Bauman, który jak trickster - nieustannie konfrontuje nas z niebezpieczeństwami współczesnej Europy.

Małgorzata Matuszewska
POLSKA Gazeta Wrocławska
9 września 2011
Portrety
Jan Stachowski

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia