Trochę o musicalu

24. Festiwal Teatralny III LO w Chorzowie

Jako, że tematem przewodnim tegorocznego festiwalu jest musical myślę, że warto powiedzieć co nieco na jego temat. Narodził się on w Stanach Zjednoczonych mniej więcej na przełomie XIX i XX wieku. Największe musicale teatralne są wystawiane na Broadwayu w Nowym Jorku i West Endzie w Londynie. My jednak skupimy się na musicalowych formach filmowych.
Czy warto oglądać musicale? Myślę, że nie jest to rodzaj filmu dla każdego, więc raczej nie uświadczymy go w piątkowym superkinie. Jego właściwe zrozumienie wymaga od nas pewnej artystycznej wrażliwości i skupienia. Piosenki stanowią integralną część fabuły i ich teksty bywają kluczowe dla całej akcji, lecz niektórych odbiorców taka forma przekazu może zwyczajnie irytować.

Głównym celem musicalu jest ekspozycja umiejętności aktorskich niemal niemożliwych do pokazania w innych gatunkach filmu. Tylko on ukazuje śpiew i taniec w tak nieskrępowanie ekspresyjny sposób. Sprawia to, że widz może jeszcze lepiej zrozumieć bohaterów i wczuć się w ich sytuację.  Fabuła w musicalu czasem odchodzi na drugi plan, stanowiąc jedynie pretekst do pokazania świetnej choreografii i głosu aktorów. Mimo to wbrew stereotypowi, treść niektórych musicali bije na głowę większość komedii lub filmów sensacyjnych.  Warte obejrzenia są nietypowe sceny pościgów  samochodowych w „Blues Brothers" lub kultowa historia miłosna pokazana w „Deszczowej piosence".

Dzięki żywiołowej choreografii i muzyce musicale często mają bardzo pozytywny wydźwięk, napełniając widza entuzjazmem i radością życia. Niektóre sceny sprawiają, że nogi aż rwą się do tańca, a utwory na długo zapadają w pamięć. Bohaterowie musicalu to często osoby w jakiś sposób powiązane z szeroko rozumianą sztuką. W tym niezwykłym świecie możemy poznać między innymi niespełnioną aktorkę z „Kabaretu", aktorów stających przed wyzwaniem grania w pierwszych filmach dźwiękowych we wspomnianej już „Deszczowej Piosence" lub dwóch zwariowanych rockmanów-amatorów z „Tenacious D" na dość nietypowej drodze do sukcesu. Z tego powodu musical wydaje mi się jakby przekazem od artystów dla artystów. Do naszych uczniów na pewno przemówi film pod tytułem „Grease" w rozśpiewany sposób opowiadający o miłosnych przeżyciach młodzieży z amerykańskiego liceum w latach siedemdziesiątych.

Musicale to nie tylko opowieści o miłości i muzyce, ale też niejednokrotnie świetne kino akcji, interesujący dramat lub nawet opowieść biblijna, jak słynny „Jesus Christ Superstar". Odnoszę wrażenie po obejrzeniu powyższych filmów, że sceptyczne nastawienie do musicali, postrzeganych jako nudne podskoki bez przekazu, jest bardzo niesłuszne. Inteligentny i wrażliwy człowiek powinien zachwycić się zdolnościami poszczególnych aktorów pokazanych w ten typowy dla musicalu przerysowany sposób i odkryć niejednokrotnie subtelnie ukryte drugie dno fabuły.

 

Marcin Knysok
Materialy Festiwalu
20 marca 2013

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia