Trójmiejska Polecajka Weekendowa
30-31 lipca oraz 1 sierpnia 2021Przełom lipca i sierpnia oferuje kolejne interesujące spektakle, między innymi o odkrywaniu samego siebie czy o relacjach międzyludzkich. Wśród nich znajdą się również pozycje z 25. Festiwalu Szekspirowskiego.
"Nora" - reż. Radosław Rychcik - Teatr Wybrzeże
30 lipca, godz. 19:00 - Stara Apteka (Gdańsk)
Nora jest gospodynią domową, perfekcyjną panią domu, której spełnienie zależy od satysfakcji męża. Nie pracuje, nie zarabia, wychowuje dzieci. Nora rozpoznaje własne życie jako egzystencję "lalki". Postanawia odejść od męża, zostawić dzieci i opuścić dom. Nora stała się ikoną samostanowienia, wolności ku samorealizacji, której warunkiem jest bycie w prawdzie z sobą samym. Wyjście z domu jest aktem narodzin, buntowniczym i heroicznym zarazem. Ibsenowska postać stała się patronką słusznych rozwodów, rozstań, które przynoszą wyzwolenie samopoznania. (materiały Teatru Wybrzeże)
"Seks dla opornych" - reż. Krystyna Janda - Teatr Wybrzeże
30 lipca, godz. 19:30 - Malarnia (Gdańsk)
Karol i Barbara, uzbrojeni w egzemplarz "Seksu dla opornych", meldują się w modnym hotelu z misją niemal rewitalizacji swojego związku. Przeżyte lata odcisnęły na nich swoje piętno, dołożyło się do tego potomstwo, stres i codzienna rutyna. Czy jeszcze sprostają wszystkim szalonym i swawolnym pomysłom, jakie podsuwa im autorka wyrafinowanego poradnika, mającego uratować ich więź? Czy Karol jest rzeczywiście gotowy na widok swojej pięćdziesięcioletniej żony, ubranej w seksowne lateksowe wdzianko?
Krystyna Janda o "Seksie dla opornych": "To gorzki ale zabawny tekst. Małżeństwo z niemal trzydziestoletnim stażem, architekt i jego żona, całe życie zajmująca się domem i dziećmi, przeciętni inteligenci, którzy nigdy nie pozwolili sobie na żadne szaleństwo, wiodący dotąd raczej banalne, pracowite ale spokojne życie, zapragnęli jakoś ożywić swój związek, obudzić dawne emocje. Postanawiają więc uciec z domu i spędzić weekend w najmodniejszym hotelu. Co prawda zabierają ze sobą praktyczny poradnik "Seks dla opornych", ale nim do niego sięgną, by osiągnąć pożądaną gotowość, muszą dokonać głębokiego obrachunku. Będzie burzliwie i dramatycznie, wzajemne pretensje i urazy zaprowadzą ich niemal do ostatecznego zerwania, poradnikowe recepty dostarczą zdecydowanie groteskowych przeżyć, narażając na zawstydzenie raczej niż powrót wielkich namiętności. Ale też to doświadczenie pozwoli im docenić wartość codziennej, może szarej ale nieodzownej bliskości i przywiązania, zaufania i poczucia bezpieczeństwa. Ich własnej miłości po prostu. A to może się okazać ważniejsze niż podniecający może, ale krótkotrwały błysk ekscytacji." (materiały Teatru Wybrzeże)
"Źli Żydzi" - reż. Grzegorz Chrapkiewicz - Konsulat Kultury
30 lipca, godz. 19:00 - Konsulat Kultury (Gdynia)
31 lipca, godz. 19:00 - Konsulat Kultury (Gdynia)
1 sierpnia, godz. 17:00 - Konsulat Kultury (Gdynia)
Nowy Jork, XXI wiek, rodzinne dziedzictwo w cieniu Holokaustu. Po stracie ukochanego dziadka kuzynostwo walczy nie tyle o to, co pozostało po seniorze rodu, ile o dookreślenie swojego miejsca we współczesnym świecie, tożsamość kulturową i religijną. Czarna komedia Joshuy Harmona, to starcie dwóch wizji świata - osadzonego w tradycji i wierze oraz wyzwolonego i obojętnego religijnie. Noc po pogrzebie, kawalerka, a w niej troje kuzynów toczy bój. Chai, to pamiątkowy naszyjnik po dziadku. Talizman, obiekt rodzinnego kultu. Mimo iż dystans i neutralne stanowisko stara się zachować Jonah, walka nie będzie łatwa, bo w jednym narożniku rozgrzewa się Daphna, konserwatywna "superżydówka", apodyktyczna, pewna siebie i nieugięta. W drugim równie uparty Liam, młody doktorant i hipster bez religijnego bagażu, który przyjeżdża na spotkanie z "sziksą", swoją partnerką Melody. Bitwa na argumenty o wartości, rodzinę, wiarę i dziedzictwo rozpoczęta! (materiały Konsulatu Kultury)
"Niezwyciężony" - reż. Jarosław Tumidajski - Teatr Wybrzeże
31 lipca, godz. 21:00 - Scena Letnia Pruszcz Gdański (Park Kulturowy Faktoria)
Emily i Oliver właśnie wyprowadzili się na przedmieścia, z dala od Londynu, "ohydnego, kapitalistycznego zbiorowego gwałciciela". Pewnego dnia zapraszają swoich nowych sąsiadów, Dawn i Alana, na wieczorek zapoznawczy. To spotkanie potoczy się w dość niespodziewanym kierunku, obnaży skrajne różnice dzielące te dwie pary, ale - co najważniejsze - ujawni, że oba związki znajdują się w głębokim kryzysie. Czy ta świadomość okaże się oczyszczająca, czy wyniszczająca? Komediodramat Torbena Bettsa nie daje łatwych odpowiedzi, ale bardzo wnikliwie opisuje chaos postaw i racji, w jakim współcześnie żyjemy. (materiały Teatru Wybrzeże)
"Król Lear" - reż. Anna Augustynowicz - Teatr im. J. Kochanowskiego w Opolu (występ gościnny w ramach 25. Festiwalu Szekspirowskiego)
1 sierpnia, godz. 19:00 - Opera Bałtycka (Gdańsk)
Uzasadnienie Selekcjonera Łukasza Drewniaka: "Król Lear" Anny Augustynowicz to spektakl, w którym jeden aktor/mężczyzna otoczony jest postaciami granymi wyłącznie przez kobiety. To nie jest chwyt formalny, tylko psychologiczny. Lear Mirosława Zbrojewicza to kolejne wcielenie Prospera z "Burzy" albo Witolda-reżysera ze "Ślubu" Gombrowicza, zrealizowanego kilka sezonów temu przez Augustynowicz. Lear wciąga widza w swoją podświadomość. Jest złamanym, znużonym mężczyzną, który pierwszy raz w życiu przeczuwa, że zbliża się jakiś przełom - koniec lub agonia. Wrócił z pracy, przebrał się w czerwony szlafrok, położył na stole ofiarnym i zaczął śnić. Król życia wyprowadził życie z siebie na scenę, rozpisał scenariusz, przydzielił role. Jesteśmy świadkami psychomachii, w jego świadomości toczy się rozpisana na wielu bohaterów walka. Lear nadaje każdemu ze swoich problemów i lęków ciało i twarz kobiety. Wie, że wraz z ich przebudzeniem i dominacją zacznie się zupełnie nowa rzeczywistość, w której nie będzie potrzebny. Ani on, ani jego moralność, ani jego religia. Kiedy rozum śpi, budzą się upiory - tym tytułem z malowidła Goyi można podsumować relację głównego bohatera i wysnutych z niego postaci. Lear jest reżyserem tego teatrzyku zdrad i zbłądzeń, ale nie wszystko kontroluje. Anna Augustynowicz sięga po formę barokowego, dworskiego widowiska zwanego maską. To taki spektakl wewnątrz spektaklu, jak widowisko na ślubie Mirandy i Ferdynanda w "Burzy". Lear inicjuje jego początek, ale potem okazuje się, że powołał również do życia, coś więcej. Trzy grecko-rzymskie boginie tworzą ornament odgrywanych zdarzeń, komentują kwestie i gesty walczących ze sobą kobiet, przejmują część tekstów Leara. Teatr zaczyna grać przeciwko mężczyźnie, postaci się buntują, zmieniają konwencję, zyskują jak błazen i Edgar większą świadomość. Lear Zbrojewicza to mężczyzna w sile wieku, który musi zrozumieć własną słabość, skonfrontować się z cierpieniem i szaleństwem, pożegnać z panowaniem nad światem, ciałem, umysłem. To test starości i samotności, sprawdzanie, jak będzie. Próba pogodzenia się z nieuniknionym, w którym sceniczna fikcja go zagarnia, fikcja z nim gra. Lear w spektaklu Augustynowicz klęka przed swoim własnym wielkim portretem wygenerowanym na ekranie. Dziewczyny z jego wizji przyjmują archetypowe chrześcijańskie pozy - jedna z córek, jak Matka Boska, rodzi potwora, inna zostaje ukrzyżowana, kolejna zdradza pocałunkiem w ogrodzie. W finale bohater odkrywa karty - po przebudzeniu mówi tekstem Szekspira, że był to tylko szkic, test umierania świata. Razem z człowiekiem odejdzie wszystko, co stworzył i kochał, czego się bał i nienawidził. A potem zaczną się inne światy - nie nasze światy. (materiały 25. Festiwalu Szekspirowskiego)