Trud dorastania

„Kruk z Tower" – reż. Aldona Figura – Teatr Dramatyczny m.st. Warszawy

Czas dorastania jest niezwykle burzliwy dla nastolatków. Wtedy zaczynają zadawać sobie pytania: kim są?, co chcą osiągać?. Zmieniają się ich wartości, a rodzice tego nie rozumieją. Pojawia się samotność, pomimo wielu znajomych na wirtualnych portalach.

Wewnętrzne rozterki nie są łatwe, wręcz wykańczają, a mało się o nich mówi, dlatego ze sceny w Teatrze Dramatycznym w imieniu młodych mówi, a nawet krzyczy spektakl „Kruk z Tower".

Przedstawienie o którym piszę wyreżyserowała Aldona Figura. Historia jest oparta na dramacie psychologicznym autorstwa Andrieja Iwanowa, o tym samym tytule. Opowiada historię skomplikowanej relacji matki z synem, która po śmierci ojca i męża praktycznie rozpada się. Zdesperowana matka postanawia walczyć o kontakt z jedynakiem – tak jak to modne - przez komunikator internetowy. Podaje się za tajemniczą Toffi i zaczyna działać. Okazuje się, że żadne kłamstwo, nawet te rzekomo w dobrej wierze nie jest pożądane i niestety prowadzi do tragedii, mimo początkowego sukcesu.

Scenografia autorstwa Joanny Zemanek nie jest specjalnie wygórowana, widzimy dwa fotele i huśtawkę, ale te meble odgrywają istotną rolę w spektaklu. Pikanterii dodają projekcje Marty Miaskowskiej i muzyka Radosława Dudy. Język jest bardzo współczesny, momentami wulgarny, ale dzięki temu odbija się echem i trafia prosto do ucha widza.

Czy dwoje aktorów może stworzyć klimat spektaklu? Może. Duet Katarzyny Herman i Konrada Szymańskiego jest fenomenalny i się wzajemnie uzupełnia. Herman jako doświadczona aktorka zagrała jak zwykle wspaniale. Ruch sceniczny, intonacja i ton głosu oraz mimika podkreśliły kunszt aktorki. Tym samym cechował się Szymański. Aktor zagrał wybitnie, mimo trudnej emocjonalnie roli widać było jakąś jego lekkość sceniczną. Śmiało mogę napisać, że dzięki tej parze aktorskiej przestawienie zyskało o wiele więcej, chociaż fabuła jest niezwykle ciekawa i ważna.

Aktorzy zwierzają się ze swoich problemów tajemniczej, niewidocznej osobie. Być może kryją się w tej pustce ich przyjaciele. Z racji tego, że używają form w drugiej osobie liczby pojedynczej – widzowie odbierają ich słowa mocniej i stają się uczestnikami wydarzeń.

Polecam ten spektakl każdemu, niezależnie od wieku. Jest niezwykle mądry, niesie przestrogę i skłania do refleksji. Na to przedstawienie nauczyciele spokojnie mogliby organizować wycieczki dla licealistów. Warto pamiętać, że rodzice powinni pozwolić dzieciom dorastać, a młodzież powinna nauczyć się korzystać z życia.

Dorastanie jest trudne dla każdej ze stron, ale niech się odbywa na zdrowych zasadach, bez kłamstw i konfliktów. Być może w ten sposób uda się uniknąć wielu tragedii młodych ludzi.

Zuzanna Styczeń
Dziennik Teatralny Warszawa
6 kwietnia 2022
Portrety
Aldona Figura

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia