Trudne jak prawdziwy bunt
"Ostatni dzwonek. Utopia" - reż. Piotr Ratajczak - Akademia Sztuk Teatralnych im. S. WyspiańskiegoDo prowincjonalnego liceum trafia nowy uczeń Krzysztof Buk wyrzucony z innej szkoły za roznoszenie opozycyjnych ulotek. Szybko zdobywa przyjaźń kolegów i koleżanek równie niepokornych jak on.
Szukając ujścia dla młodzieńczego buntu postanawiają założyć grupę teatralną i zrobić rewolucyjne przedstawienie. Kultowy film Magdaleny Łazarkiewicz Ostatni dzwonek z 1989 roku opowiadał o sprzeciwie młodzieży wobec systemu totalitarnego. Dla twórców przedstawienia Ostatni dzwonek. Utopia historia licealistów stała się pretekstem do zadania pytania o potencjał buntu dzisiaj.
Czy dzisiejsi młodzi ludzie mają powody do buntu? Czy mają taką potrzebę? Taką odwagę? Czy w ogóle rozumieją sens tego słowa, które w latach PRL-u było na porządku dziennym. Może dlatego, że wróg był jeden, wspólny i oczywisty. Dziś nic nie jest oczywiste. Bunty są pozorne albo indywidualne, nie mają siły i często gasną w zarodku. Nie wymagają też takiej odwagi, bo konsekwencje są znacznie mniejsze, albo nie ma ich wcale. Bunt dla buntu? A może bunt jest niepotrzebny? Albo niemożliwy? Czy da się nazwać, wyodrębnić i wskazać wartości i sprawy, przeciwko którym moglibyśmy się zbuntować? To trudne. Niemal tak samo jak prawdziwy bunt.
W spektaklu wykorzystano fragmenty scenariuszy kabaretu Pożar w burdelu Macieja Łubieńskiego i Michała Walczaka.