Trudne życie bohaterki

"Stefcia Ćwiek w szponach życia" - reż: Mateusz Przyłęcki - Teatr Ludowy w Krakowie

Być autorką bestsellera jest atrakcyjnie (honoraria, popularność), ale bycie jego bohaterką najeżone jest trudnościami, zwłaszcza gdy powieść dopiero powstaje. Za to spektakl ogląda się z przyjemnością.

Bohaterka "Stefci" chce napisać bestseller z gatunku literatury kobiecej, chce - krótko mówiąc - zostać drugą Grocholą. Wie, jak to zrobić, ma przepis, składniki są znane z literatury popularnej, stara się więc upichcić powieść, która przyniesie jej sławę i pieniądze. 

Pichci ją na naszych oczach. Sama wciela się w swoją bohaterkę, Stefcię Ćwiek, skromną biuralistkę pragnącą miłości i innego życia. Stefcia mieszka ze starą ciotką, raczącą ją ponurymi opowieściami z rodzinnej Boszanskiej Krupy i gubiącą wciąż sztuczną szczękę. Ma koleżanki, które starają się jej pomóc w wyborze drogi życiowej - specjalistkę od depresji, pięciokrotnie zamężną emancypantkę, imprezowiczkę. Pojawiają się też kandydaci na księcia z bajki - szofer, wyczynowiec seksualny, intelektualista. Ale Stefci jakoś - mimo przyswajania rad koleżanek - nie wiedzie się ani w miłości, ani w seksie. Nawet gdy na kursie hiszpańskiego znajdzie tego wymarzonego, okazuje się, że powieści, której bohaterką została, wydawnictwo nie przyjęło, bo okazała się za krótka.

Kpina z literatury popularnej i gazetowych poradników? Owszem, ale i autorka, i reżyser oszczędzają depresyjną Stefcię, która przy łuskaniu groszku poczuła, że w jej życiu coś jest nie w porządku. Stefcia, choć komiczna w swych próbach dostosowania się do świata (i schematów literatury kobiecej), jest ujmująca i niepozbawiona rozsądku. Anna Smołowik gra ją (i autorkę potencjalnego bestsellera) z wdziękiem i energią. Świetna jest Barbara Kober jako ciotka - jej solówki, czyli opowieści o Boszanskiej Krupie, w której zdarzały się najdziwniejsze historie, wprowadzają klimat czystego absurdu. Niedoszłych amantów Stefci (i amanta jednej z koleżanek) znakomicie gra Piotr Pilitowski. A łatwo można było przesadzić, jako że amanci to postaci karykaturalne. Nieco natomiast przesadziła w tworzeniu równie karykaturalnych przyjaciółek Stefci Dominika Markuszewska. 

Jedynym elementem scenograficznym na obitej czarnym materiałem scenie jest stara wersalka z szufladami, z których Stefcia wydobywa potrzebne rekwizyty. I to wystarcza - przecież to spektakl o sile wyobraźni, nieważne że tandetnej. Marzenia Stefci (i inwencja autorki oraz twórców spektaklu) wypełniają niewielką przestrzeń atrakcyjnie i kolorowo. 

Teatr Ludowy. "Stefcia Ćwiek w szponach życia" wg Dubravki Ugrešić. Adaptacja - Mateusz Przyłęcki i Justyna Kowalska, reżyseria - Mateusz Przyłęcki, scenografia - Joanna Braun, muzyka - Karol Śmiałek. Premiera na Scenie pod Ratuszem 15 listopada 2009

Joanna Targoń
Gazeta Wyborcza Kraków
17 listopada 2009

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia

Dziadek do orzechów (P...
Rudolf Nuriejew
Zobacz arcydzieło baletu z Paryskiej ...