Tu jest Polska

Niszczenie mediów, prawa, wiary i ludzi — to jeden z tematów spektaklu "Śnieg" w reżyserii Bartosza Szydłowskiego.

Teatralna megaprodukcja pokazuje białe płatki, które pokrywają się czerwienią na skutek krwawej rewolucji. Bo, jak zapowiadają twórcy i twórczynie, w tym mieście mężczyźni wybierają religię, a kobiety śmierć.

Bartosz Szydłowski, twórca m.in. nagradzanego "Hamleta" czy "Wałęsy w Kolonos", wykazał się czymś, co nazywamy "tajmingiem". Sięgnął po polityczny "Śnieg" Orhana Pamuka z 2002 r., gdy Polsce grozi rozłam z Europą, kiedy, mimo masowych protestów, kobiety są zmuszane do rodzenia martwych dzieci, błagający o pomoc ludzie innych narodowości oddzielani murem, media publiczne sterowane interesami rządzących, a religia jest narzucana jako obowiązujący każdego model życia.

"Śnieg" w reżyserii Bartosza Szydłowskiego: odcięci od świata
Kojarzący się z twórczością Frantza Kafki dziennikarz i poeta Ka (po "Konformiście 2029" ponownie w głównej roli u Szydłowskiego Szymon Czacki) wraca do rodzinnego miasteczka Kars, by pochować matkę. Nie było go tu latami. We Frankfurcie wyniesiony z domu radykalizm zamienił na europejskie wartości. W Karsie giną młode muzułmanki, rzekomo od samobójczych śmierci. Ka odnawia dawne relacje, w tym z ukochaną Ipek (Anna Paruszyńska-Czacka). Jednocześnie próbuje rozwikłać kryminalną sprawę. Utrudnia mu to wielka śnieżyca, odcinająca miasto od reszty świata. I napędzane przez decydentów fake newsy.

Pamuk w swojej powieści zaburza chronologię. Szydłowski z dramaturgiem (na co dzień też zdolnym reżyserem i pisarzem) Mateuszem Pakułą również są daleko od spójności klasycznej opowieści, korzystają z surrealizmu, poetyckości, groteski. Jednak tak przerażająco aktualne dziś sensy "Śniegu" niepotrzebnie osłabia brak dramaturgicznej dyscypliny — rozwleczone tempo i momentami niezbyt czytelna dla nieznających literackiego pierwowzoru akcja. Zdecydowane cięcia montażowe, tak autorskich pomysłów, jak i obszernej fabuły Pamuka, zrobiłyby spektakl jeszcze mocniejszym.

Dzieło tureckiego noblisty zostaje po raz pierwszy przeniesione na polską scenę za sprawą aż czterech instytucji: Teatru Szekspirowskiego, Studio teatrgalerii, krakowskiej Łaźni Nowej i katowickiego Śląskiego. Zestawieni ze sobą aktorzy i aktorki odmiennych stylistycznie teatrów dają ciekawy efekt. Andrzej Szeremeta jako łamiący ludzi Granatowy przypomina swoje kreacje u Krystiana Lupy. Aleksandra Przybył, jedna z najbardziej tajemniczych rodzimych aktorek, w roli Kadife rozwija skrzydła we wstrząsającym finałowym monologu. I świetnie otwierający przedstawienie Daniel Dobosz w roli młodego radykała, który po bardzo dobrej kreacji w "Końcu z Eddym" (nominowanym do O!Lśnień Onetu) trafił do zespołu Studio. Powstają bohaterowie niezdolni do zawiązywania trwałych relacji, zagubieni w religijnych fantazmatach, próbujący maskować popłoch.

"Śnieg": rozpędzona machina władzy
Ten spektakl to obraz skutków rozpędzonej machiny aparatu władzy, która potrafi strawić największy opór. Choć Pamukowski puch można dziś wiązać z paraliżującym pracę dziennikarzom stanem wyjątkowym w Polsce, albo eskalacją przemocy w przejętym przez Talibów Afganistanie, Szydłowski i Pakuła unikają dosłownych analogii. W budowaniu wieloznacznego nastroju pomagają: plastyczna scenografia i kostiumy Małgorzaty Szydłowskiej, muzyka Dominika Strycharskiego, a przede wszystkim jak zawsze udana choreografia Dominiki Knapik. Pojawia się w niespodziewanych momentach jako wyraz bezsilności bohaterów i bohaterek oraz element manipulacji systemu.

Powstało widowisko, któremu udaje się uchwycić esencję życia we współczesnej rzeczywistości pod różnymi szerokościami geograficznymi. Tytułowy śnieg to spadający na nasze głowy strach. Coraz trudniej go z siebie otrzepać, coraz łatwiej ugiąć pod nim kark.

Dawid Dudko
Onet.Kultura
3 listopada 2021

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia