Tymczasem w Sosnowcu
"Persona. Ciało Bożeny" - reż. Jędrzej Piaskowski - Teatr Zagłębia w Sosnowcu14 września tego roku odbyła się 14. już edycja Nocy Teatrów GZM. Podczas imprezy 13 placówek z rejonu województwa śląskiego wystawiło 21 spektakli. Wśród nich znalazł się Teatr Zagłębia w Sosnowcu. W ramach imprezy można było na jego deskach zobaczyć sztukę "Persona. Ciało Bożeny".
To trwające blisko dwie godziny przedstawienie pochodzi z tej ziemi, z zagłębiowsko-sosnowieckiej. I o mieszkańcach tego regionu opowiada. Stanowi formę rozliczenia się z przeszłością, ale też teraźniejszością. Jego motywem przewodnim jest wybaczenie. Zarówno w skali mikro, jak i marko. Wybaczać musi nauczyć się całe miasto, ale także poszczególni bohaterowie. Jest to zatem ciekawa pozycja dla każdego mieszkańca Sosnowca, ale również dla ludzi z zewnątrz. Sosnowiec służy tu bowiem jako papierek lakmusowy informujący o wewnętrznym stanie organizmu, jakim jest społeczeństwo.
Barbara Białowąs mówiła kiedyś o filmie w filmie, w ramach filmu. Parafrazując jej słowa w przypadku "Persona. Ciało Bożeny" mamy do czynienia z teatrem w teatrze w ramach teatru. Sztuka zaczyna się bowiem od sceny próby teatralnej. Sfrustrowani aktorzy oczekują na reżysera, który zaszczycił Sosnowiec swoją obecnością. Jest to słynny artysta i każdy członek trupy marzy o pracy z nim. Podjął się on zadania zrealizowania przedstawienia o sprzątaczce Bożenie K, która wyszła kiedyś z domu i zniknęła w lesie. Potem się odnalazła, ale cała Polska jest ciekawa co się z nią wówczas działo. Próby spektaklu idą jednak jak po grudzie. Brak jest nawet skończonego scenariusza. Wkrótce przychodzi informacja o odwołaniu premiery. Zespół się rozchodzi, a na scenie pojawią się Bożena, która jak się okazuje, również pracuje w teatrze.
"Persona. Ciało Bożeny" to sztuka, którą nazwać można wielopoziomową. Funkcjonuje na kilku obszarach, poruszając sprawy zarówno dotyczące ogółu, jak i pojedynczych osób. Bohaterowie są niejako archetypami współczesnych Polaków. Tytułowa Bożena to matka Polka, która samotnie wychowuje córkę. W ich domu od lat nie przelewało się, lecz sytuacja poprawiła się, gdy władze w kraju przejął tak zwany Kaczor, który po prostu dał im pieniądze. Jej brat zaś nie dość, że jest odmiennej orientacji to jeszcze związał się z Hanysem. Jego coming out kończy się awanturą, w wyniku której mężczyzna opuszcza rodzinny dom bez słowa wyjaśnienia. Córka Bożeny to znowuż przedstawicielka nowego pokolenia o oryginalnym hobby, która kwestionuje własną tożsamość jako człowieka. Protagonistce towarzyszy podczas podróży po świecie wspomnień i snów znajoma, znerwicowana aktorka . Na scenie pojawiają się nawet postacie publiczne w postaci czołowych polityków. Interakcje, do jakich dochodzi między tymi wszystkimi personami, są źródłem komicznych sytuacji, ale także okazją do głębszych przemyśleń. Przez scenę teatru przewija się cała gama kolorowych indywiduów, a ich losy budzą zarówno śmiech, jak i łzy.
Z ust jednego z bohaterów sztuki padają słowa, że z daleka Polska to taki jeden wielki Sosnowiec. I trudno się nie zgodzić z tą opinią. Mimo nadrabiania dystansu nadal można ją określić mianem prowincji Europy. I tak jak Sosnowiec bywa ona obiektem żartów. Nie należy się jednak na to obrażać, a raczej zaczął się śmiać i zaadaptować dowcipy jako wartość dodaną. Jednym z motywów przewodnich przedstawienia jest bowiem wybaczenie. I to nie byle jakie, a radykalne. Wybaczać powinien nauczyć się każdy. I mama i babcia i córka i syn i rywalizujący politycy i artysta i zwykła sprzątaczka. Bez tego jest trudno żyć. Ciężko jest też wybaczyć na siłę niejako na zawołanie. To proces, który może trwać latami. Każdy kroczy w swoim tempie, lecz gdzieś tam na końcu być może nawet na łożu śmierci osiągnąć czeka stan spokoju, który umożliwi ostateczne wybaczenie. Ja też wybaczam sobotniej pogodzie, która sprawiła, że w teatrze stawiłem się przemoczony do suchej nitki.
I chociaż spektakl obserwowałem, podpierając ścianę, to nie żałuję tego wysiłku i gorąco polecam wizytę w sosnowieckim przybytku kultury każdemu zagłębiowskiemu autochtonowi.