U Leara w mieszkaniu

"Poor, poor Lear ''- reż. Katja Krohn - Lit Moon Theatre Company FIN, USA

Widzowie zebrali się już w foyer Starej Apteki Teatru Wybrzeże w Gdańsku, obsługa widza rozdaje tłumaczenie pierwszej sceny i tym samym uchyla rąbka tajemnicy, bowiem pierwsza scena rozegra się między widzami.

Po chwili oczekiwania drzwi otwiera gospodyni tego wieczoru. Wita widzów, zaprasza ich na spektakl, cieszy się, że przyszli tak licznie. Przechodzi między wszystkimi zebranymi, komplementuje niektórych widzów, stara się powitać każdego z osobna. Zwraca się o pomoc w rozdaniu programów, a później prosi o zajmowanie miejsc.

Kiedy widzowie rozsiedli się już wygodnie w fotelach, wciąż słychać nerwowe dreptanie Niny po scenie. Sallinen czeka aż pojawią się jej goście, ale oni się nie zjawią – nie zjawią się jej dwie córki. Zrozumiawszy, że nie pojawią się tak ważne dla niej osoby, postanawia rozpocząć swoje przedstawienie, którym jest w końcu Król Lear.

„Poor. Poor Lear" to monodram w wykonaniu Niny Sallinen, który niejako splata losy aktorki w podeszłym wieku z historią szekspirowskiego Króla Leara. Oczekująca wizyty swoich dwóch córek artystka odgrywa dramat angielskiego dramatopisarza. Nierzadko zapomina kolejności scen, czasami problem sprawia jej podniesienie się z krzesła lub przestawienie fotela. Wspomina przy okazji o blaskach, ale i cieniach swojej kariery, jest samotną kobietą świadomą swego losu, ale jednocześnie liczącą na to, że skapnie na nią ostatnia kropla młodości. W czasie odgrywania sztuki zdaje sobie sprawę, jak bardzo jej własny los powiązany jest z tytułowym Learem – Poor. Poor Nina?

Aktorka zaprosiła widzów do swojego mieszkania, ciepło witając ich już przed wejściem. Przestrzeń zaaranżowana na pokój to dywan na środku, dwa stoły po bokach, kanapa, fotel, dwa krzesła, a na stołach kilka przedmiotów. Na scenie, odpowiednio w lewym i prawym krańcu tego zaaranżowanego mieszkania są dwie kotary, które prowadzą zapewne do innych pomieszczeń. Na jednej z kotar wisi kartka ze spisem kolejnych scen Króla Leara. Nina gości u siebie widzów, częstuje ich czekoladkami, tostami i wodą, a później dla nich gra. Zapraszając publiczność do swojego mieszkania, prezentuje im nie tylko wnętrze swojego pokoju, ale odkrywa też samą siebie i dzieli się tym doświadczeniem z widzami. I chociaż z początku stara się ukryć wszelkie ograniczenia ruchowe obracając je w żart, to jednak z czasem sama przed sobą musi przyznać, że nie jest w stanie kolejny raz założyć maski i grać jak gdyby nigdy nic.

Monodram Niny Sallinen w reżyserii Katji Krohn to historia 90-letniej Madame fińskiego teatru, która z każdą kolejną sceną uświadamia sobie, że Lear jest jej bliższy niż może dotychczas jej się wydawało, ale jednak nie widzi u siebie tego promyka nadziei, który jemu towarzyszy. Wcielająca się w rolę doświadczonej, podstarzałej gwiazdy sceny młodsza Nina Salinnen tworzy kreacje wiarygodną. Monodram ten bowiem przedstawia pełen wachlarz emocji, ale niezależnie od nastroju panującego w danej scenie czuć ciepło płynące z wnętrza tego prywatnego mieszkania artystki i energię, którą odtwórczyni zaraża widzów. Całość skomponowana jest niczym koncert, gdzie na każdy akord smutku odpowiada delikatne muśnięcie uśmiechu, a drobnemu pociągnięciu złości akompaniuje ulga.

Ta słodko-gorzka opowieść wydawać by się mogła zupełnie banalna, ale Nina Sallinen nadaje kształtu tej dość prostej, może nawet przewidywalnej historii.

Natasza Thiem
Dziennik Teatralny Poznań
11 sierpnia 2021

Książka tygodnia

Małe cnoty
Wydawnictwo Filtry w Warszawie
Natalia Ginzburg

Trailer tygodnia