Ucieczka w narkotyki

Balet "Dzieci z dworca ZOO" wznowiony na scenie Opery na Zamku w Szczecinie

Opera na Zamku zaprasza na najbliższy weekend (4 i 5 lutego) na wznowienie spektaklu baletowego Roberta Glumbka „Dzieci z dworca ZOO". Przedstawienie zdobyło Bursztynowy Pierścień 2018 dla najlepszego spektaklu sezonu, a Robert Glumbek otrzymał XIII Teatralną Nagrodę Muzyczną im. Jana Kiepury dla najlepszego choreografa w Polsce w 2018 roku.

Spektakl oparty jest na wspomnieniach młodziutkiej narkomanki w książce „My, dzieci z dworca ZOO". Autorami tekstu są Kai Hermann i Horst Rieck, dziennikarze niemieckiego „Sterna". Po raz pierwszy książkę wydano w 1978 roku w Niemczech. Szybko stała się światowym bestsellerem. Historia dzieje się w Berlinie, jednak miejsce dla szczecińskich realizatorów ma nieco mniejsze znaczenie.

Najważniejsze są tu emocje, dojmujące, często bolesne, uniwersalne. Inscenizacja, kostiumy – jak oczywiście i problem narkomanii nastolatków, którzy szukają w szarym życiu kolorów – pokazana jest w ponadczasowy sposób. Izolacja, ucieczka od rzeczywistości, staczanie się na dno młodych ludzi Robert Glumbek postanowił przedstawić jako życie w symbolicznych podziemiach. W podziemiach tych zagubione dzieci zdobywają narkotyki, umierają z przedawkowania, walczą ze sobą, decydują się na odwyk, cierpią, ale i marzą, by przestać brać, marzą o dobrej, zwykłej przyszłości.

Wspaniała gra tancerzy, silne emocje, wyrażane przez doskonale zaprojektowany choreograficznie ruch ich ciał – i w ekstazie po zażyciu heroiny, i w bólu, gdy jej brakuje – nie pozwalają nam przejść obok tego spektaklu obojętnie. Bo narkomania była, jest i będzie. I trzeba z nią walczyć. To spektakl dla młodych, starszych i najstarszych. Spektakl-alert, który nakazuje zastanowić się, czy na pewno warto spróbować choć „tylko" raz sztucznie unieść się w niebo złudnego szczęścia. Spektakl nakazujący dorosłym bliżej, dokładniej przyglądać się swoim dzieciom i ich problemom. Żeby nie uciekły w to „niebo" na zawsze...

Robert Glumbek, autor inscenizacji, scenariusza i choreografii; „Widz musi być postawiony przed problemem. O narkomanii powinno się mówić cały czas. Bo my, ludzie, wciąż powtarzamy swoje błędy. Trzeba mówić dzieciom, jakie są konsekwencje, bo wiedzą tylko, że gdy są na haju, jest super. Musimy im mówić, co potem może się dziać z człowiekiem, dokąd ta droga prowadzi. Chciałem pokazać dzieci zmieniające się w czasie, i to, jak z życia pełnego wigoru przechodzą w pustkę, beznadziejność, zmieniają się nawet wizualnie. Tu wszystko powiązane jest nićmi. I sytuacja rodzinna, i polityczna. A dzięki narkotykom najszybciej wszystko, co złe, się zapomina. Momentalnie. (...) W ostatniej scenie pokazuję, jak oni wszyscy chcą wydostać się ze szponów nałogu. Pojawiają się przyjaciele, wszyscy żyją w komunie, jest jakaś nadzieja, ale jest i czarny charakter, przewijający się podczas całego spektaklu. To grupa handlarzy narkotyków, stręczycieli namawiających dzieci na głodzie narkotykowym do prostytucji. Przedstawia ich jedna osoba. Zabiera Christiane ze sobą. Czyli dziewczynie nie będzie łatwo jej się wyrwać. Niewiele osób wychodzi z nałogu heroiny".

Jacek Jekiel, dyrektor Opery na Zamku o Robercie Glumbku: „To, co wydaje mi się najbardziej intrygujące to to, że zestaw jego ruchów, gestów, które wprowadza do choreografii, nie trąci pretensjonalnością, manierą charakterystyczną dla wielu baletów, w których na przykład muzyka jest współczesna, a taniec klasyczny. Tutaj jest gigantyczna spójność. My nie mamy wrażenia, że artyści tańczą, nie odnosi się wrażenia, że oglądamy balet. Właściwie oglądamy poruszającą nas bez reszty historię opowiedzianą ruchem. Mnie to bardziej przypomina – przy całej odmienności warsztatu – pantomimę Henryka Tomaszewskiego, którego zawsze interesowały opowieści. Tu mamy fabułę, bardzo jasną, czytelną. To też jest siła tego spektaklu, że nie musimy sobie nadmiernie dużo wyobrażać. Możemy podziwiać to co piękne w postaci tańca, muzykę i niezwykle sugestywną scenografię. To jedno z najciekawszych przedstawień baletowych ostatniej dekady – nie boję się tego powiedzieć".

Dramaturgię spektaklu dopełnia niezapomniana muzyka Davida Bowiego, którą uwielbiała bohaterka książki i spektaklu, a także alternatywne kompozycje islandzkiego twórcy Valgeira Sigurðssona oraz eksperymentalne utwory z „The Chopin Project" Ólafura Arnaldsa i Alice Sary Ott.

Magdalena Jagiełło-Kmieciak
Opera na Zamku
1 lutego 2023
Portrety
Robert Glumbek

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia