Ukłon w stronę króla
"Nabucco" - reż: Laco Adamik - Opera Śląska w Bytomiu"Nabucco" Opery Śląskiej w Bytomiu, dzieło Giuseppe Verdiego wystawiane gościnnie na deskach Teatru Śląskiego, to spektakl, który dotyka odwiecznych tematów miłości i zazdrości. Piękna muzyka prowadzi nas przez rozmaite odcienie tych uczuć i, przenikając nasze serca, budzi w nas nieokreśloną tęsknotę. Pokazuje świat, w którym dobro i poświęcenie zostają nagrodzone, a zło ukarane.
U wrót Jerozolimy stoją wojska Babilonu. Lada chwila rozstrzygnie się los ludu Izraela. Czujemy bezradność Narodu Wybranego wobec przeważających sił wroga, dlatego, kiedy pojawia się Zachariasz (Aleksander Teliga), jawi się on jako przewodnik i dobry ojciec, a jego mocny bas i godność postawy niosą otuchę. Nadzieją dla Żydów jest ich zakładniczka – Fenena (aksamitny mezzosopran Magdaleny Spytek), młodsza córka samego Nabuchodonozora (Rafał Songan). Ona to z miłości uwalnia młodego więźnia Ismaela (Patrycy Hauke), po czym razem uciekają przed gniewem jej ojca i chronią się wśród Izraelitów.
Wzruszająca scena, przedstawiająca zakochanych w obliczu niebezpieczeństwa zostaje przerwana wtargnięciem starszej siostry Feneny – Abigail (Barbara Krzekotowska) na czele wojsk babilońskich. Postać ta od pierwszych chwil pojawienia się zachwyca swoją wyrazistością i siłą ekspresji. Zawiedziona miłość, nienawiść, gorycz i wreszcie poczucie tryumfu – wszystkie te uczucia zostają wyrażone przez sopran śpiewaczki o niezwykłej sile i barwie. Abigail z łatwością przejmuje kontrolę nie tylko nad Jerozolimą, ale i nad każdym ansamblem, w jakim bierze udział. Jedyną osobą, wobec której blask ten zostaje przyćmiony, jest postać jej ojca.
Jeżeli przyznać Barbarze Krzekotowskiej tytuł królowej tego spektaklu, to królem z pewnością pozostanie Rafał Songan, tym bardziej, że w trakcie sztuki ulega on niezwykłej przemianie i w każdym ze swych „wcieleń” zachwyca. Bez trudu podbija i zniewala nie tylko lud żydowski, ale i widzów. Aria, w której jako obłąkany król zwraca się z prośbą do Boga Izraela o przywrócenie zmysłów, to prawdziwy popis sztuki wokalnej i aktorskiej.
Na uwagę zasługuje również wizualna strona widowiska. Każda ze scen to przygotowana z wielką pieczołowitością kompozycja, układająca się w żywe obrazy. Rozmieszczenie postaci, piękne oświetlenie i kolorystyka – nic nie jest oczywiście dziełem przypadku. Kostiumy są odzwierciedleniem i uzupełnieniem charakterystyki postaci. Wspominieć wystarczy chociażby lud odziany w jednolite i proste tuniki o łagodnym odcieniu pastelowej żółci, stroje Feneny, Ismaela i Zachariasza utrzymane w podobnej tonacji, czy też jadowicie czerwone i zielone suknie Abigail oraz królewskie fiolety i złoto Nabuchodonozora. Rekwizyty zostały sprowadzone tylko do koniecznych atrybutów postaci, a ze scenografii niemal zrezygnowano. Nastrój spektaklu wspomagany jest przez wielobarwne efekty świetlne, dostosowane do zaistniałej na scenie sytuacji, co spektaklowi wychodzi na dobre, gdyż powstaje dzieło będące impresją koloru i dźwięku, a zatem ucztą dla oczu i uszu.
„Nabucco” w wykonaniu Opery Śląskiej to z pewnością rzecz warta polecenia. Miłośnik opery znajdzie tu wszystko, czego po tym dziele Verdiego mógłby się spodziewać, a meloman początkujący – fascynującą baśń o królu pełnym pychy, który zostaje ukarany, o złej i dobrej siostrze, i o Narodzie, który został wybrany przez Boga; baśń, opowiedzianą przez śpiew, muzykę instrumentalną i całokształt działań, rozgrywających się na scenie.