Upiór bez wyjścia z opery

budynek Opery Krakowskiej wciąż nie spełnia wszystkich wymogów bezpieczeństwa

Budynek krakowskiej opery wciąż nie spełnia wszystkich wymogów bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Zdaniem dyrektora jest też mało komfortowy- brakuje dodatkowych drzwi do opuszczania głównej sali.

Straż pożarna zażądała od Opery Krakowskiej wykonania dodatkowych urządzeń oddymiających, zwiększenia odporności ogniowej drzwi w całym budynku, a także całkowitego usunięcia foteli w pierwszym rzędzie na pierwszym piętrze sali koncertowej, które - wbrew przepisom - znajdowały się zbyt blisko barierki. 

- Mamy tymczasową zgodę na użytkowanie budynku. Warunkiem wydania tej właściwej jest uzupełnienie braków w drugim etapie inwestycji, czyli do końca sierpnia tego roku. Do tego czasu opera ma miejscowy plan zabezpieczenia przeciwpożarowego i zwiększoną z tego powodu brygadę ochrony przeciwpożarowej - twierdzi Bogusław Nowak, dyrektor naczelny Opery Krakowskiej. 

Dyrektor opery przyznaje też, że brak dodatkowych drzwi wejściowych i wyjściowych z amfiteatru jest bardzo kłopotliwy. - Nie chodzi tylko o bezpieczeństwo, które oczywiście jest dla nas priorytetem. Co mam jednak powiedzieć melomanom, którym wyjście z sali zajmuje osiem minut?! W ciągu piętnastominutowej przerwy nie zdążą nawet skorzystać z toalety, nie mówiąc już o barze - podkreśla Nowak. 

Twierdzi też, że rok temu, jeszcze na etapie budowy, zwrócił się z prośbą do autora projektu Romualda Loeglera o zmiany w projekcie. Chodziło właśnie o wykonanie dodatkowych drzwi w sali amfiteatralnej.- Architekt stwierdził, że to niepotrzebne, bojego projekt jest zgodny z przepisami - relacjonuje Nowak. 

- Przepisy podają konkretne limity, które musi spełniać budynek. Amfiteatr i obecny układ drzwi się w tych limitach mieszczą. Tylko tyle komentarza z naszej strony. Reszta to już kwestia dobrej woli inwestora - mówi Krzysztof Nosek, zajmujący się kwestią odbioru przeciwpożarowego. 

I rzeczywiście. Przepisy dotyczące bezpieczeństwa przeciwpożarowego mówią, że odległość między najbardziej oddalonym miejscem siedzącym na widowni od najbliższych drzwi nie może być większa niż 40 metrów. W Operze Krakowskiej ta odległość wynosi 38,5 m. 

Nowak: - Mimo wszystko będę dążył do tego, by w amfiteatrze powstały 

dodatkowe drzwi. Technicznie jest to wykonalne, ale potrzebna jest zgoda panaLoeglera, której na razie nie mam. 

- Nie ma zagrożenia, choć projekt faktycznie ociera się o granicę bezpieczeństwa i wymaga pewnych przeróbek- komentuje sprawę Krzysztof Mariel, dyrektor departamentu kultury w urzędzie marszałkowskim. 

Sam projektant nie widzi żadnych problemów i wyklucza, by zgodził się na utworzenie dodatkowych drzwi. - Budynek spełnia określone wymogi techniczne. Nasz inżynier tak wyliczył nośność ścian amfiteatru, że obecnie bez poważnej ingerencji w ich konstrukcję nie ma możliwości wycięcia dodatkowych otworów na drzwi. Inaczej zagrożona będzie stabilność budynku - twierdzi Loegler. 

Projektant dziwi się też uporowi dyrektora Nowaka w sprawie drzwi. 

- Przecież każde dodatkowe drzwi oznaczają zmniejszenie liczby miejsc na widowni, a myśmy walczyli za wszelką cenę, by było ich jak najwięcej. Sala spełnia wymogi bezpieczeństwa i jest komfortowa. Drzwi zostały nawet tak zaprojektowane, by mógł przez nie przejechać człowiek na wózku - wylicza powody, dla których nie chce zmian w projekcie. - Słyszałem też w piątek w pociągu, że oprócz Wawelu i Rynku ludzie zaczynają kojarzyć Kraków z budynkiem Opery. Więc cieszmy się tym, co mamy - kwituje.

Tomasz Handzlik, Bartosz Piłat
Gazeta Wyborcza Kraków
18 lutego 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia