Upiory w poznańskiej operze

wicedyrektorka Teatru Wielkiego straciła pracę

Po scysji z tancerzem z Izraela wicedyrektorka Teatru Wielkiego straciła pracę. A poszło o pracownika przypominającego Hitlera

W ubiegły poniedziałek odbywała się próba Polskiego Teatru Tańca na deskach Teatru Wielkiego w Poznaniu. To przygotowania do spektaklu "Alexanderplatz" opowiadającego o zburzeniu muru berlińskiego. Wśród solistów Ofir Levie, izraelski tancerz, który w PTT tańczy od trzech miesięcy. - Nagle czuję, że ktoś mnie obserwuje - opowiada Levie. - Idę za kulisy. Odwracam się i szok! Patrzy na mnie facet wyglądający jak Hitler. To uczesanie, ten wąsik.

Levie idzie do Anny Gruszki, swojej szefowej z PTT, i pyta, czy może poprosić przypominającego Hitlera pracownika o opuszczenie kulis. Pracownik wychodzi, ale tego samego dnia pisze list do wicedyrektorki Teatru Wielkiego Anny Świderskiej-Schwerin. Żali się, że padł ofiarą dyskryminacji.

Następnego dnia odbywa się próba generalna przedstawienia z udziałem widowni. Levie czeka na swoje wyjście na scenę, ale widzi kobietę, która krzyczy coś za kulisami. Boi się, że usłyszy ją publiczność, więc podchodzi i prosi ją o ciszę. - Jestem dyrektorem tego teatru... - odpowiada Anna Świderska-Schwerin.

- No i co z tego? - pyta Levie.

- A ty jesteś pier... Żydem - wybucha Świderska i rozpętuje się piekło.

- Że k..., co? Ty jesteś dyrektorem? Jesteś nazistką! - krzyczy artysta.

Po premierze Levie pisze e-maila do ambasady izraelskiej. Opisuje w nim zdarzenie. Z zagranicy wraca też dyrektor teatru Michał Znaniecki. I wczoraj decyduje: jego podwładna Anna Świderska-Schwerin traci stanowisko. 

- Nie ulega wątpliwości, że dyrektor Świderska-Schwerin, zwracając się w tak niegrzeczny sposób do artysty, nie okazała się dobrym gospodarzem Teatru Wielkiego - uzasadnia dyr. Michał Znaniecki, mimo że Świderska-Schwerin przepraszała za swoje zachowanie.

Znaniecki dostał również wczoraj list od ambasady izraelskiej. - Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie, powinna zostać wyjaśniona jak najszybciej - mówi Alon Simhayoff, attaché kulturalny ambasady Izraela.

A kim jest pracownik teatru, od którego zaczęła się sprawa? Od czasu premiery jest nieuchwytny. Wiadomo, że ma ok. 40 lat, w teatrze pracuje od kilku miesięcy. Dyr. Znaniecki niewiele o nim wie: - Nie wiem nawet, jak się nazywa. Ale mówią, że jest zamknięty w sobie, nie kreuje się na żadnego faszystę. To przypadek, że tak wygląda.

Sam Levie zwolnienie dyrektorki komentuje bez zbytniego entuzjazmu: - Cieszę się, że sprawa została zakończona. Tu nie chodzi o to, czy jest się Żydem, czy Polakiem. Ważne, jakim się jest człowiekiem.

Ludmiła Anannikova, Michał Danielewski, Poznań
Gazeta Wyborcza
19 listopada 2009
Portrety
Feliks Falk

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...