Verdi a sprawa polska
9. Dni VerdiegoKolejne dwa spektakle zaprezentowane przez Teatr Wielki w ramach IX Poznańskich Dni Verdiego przyniosły sporo satysfakcji i wyrazów uznania ze strony miłośników opery.
W piątkowy wieczór Warszawska Opera Kameralna pokazała koncertowe wykonanie drugiej, młodzieńczej opery Giuseppe Verdiego (miał wówczas zaledwie 27 lat), zatytułowanej "Il Finto Stanislao" ("Rzekomy Stanisław") lub zgodnie ze starym librettem Felice Romaniego "Un Giorno di Regno" ("Dzień królowania"). Ów tytułowy Stanisław to Stanisław Leszczyński, dwukrotny król Polski, libretto dotyczy jednodniowego incydentu w życiu tej barwnej postaci.
W roku 1840 premiera tej jednej z dwóch (oprócz "Falstaffa") oper komicznych Verdiego przyniosła fiasko, ale od roku 2007 do dziś w Warszawie, a teraz także w Poznaniu zyskała aplauz publiczności. Przyczyna? Wprawdzie dosłyszeć łatwo zapowiedź prawdziwego Verdiego, ale na razie bardzo dobrze i pięknie brzmiała muzyka w stylu Rossiniego, sprawnie wykonana przez orkiestrę i chór pod batutą Rubena Silvy, a i soliści zaprezentowali duży temperament i ładne głosy. Brylowali: Monika Ledzion i Andrzej Klimczak, a także Krzysztof Machowski i Witold Żołądkiewicz.
Podobnie jak w piątek, tak i w sobotę słynne "Requiem" Verdiego przyciągnęło do Teatru Wielkiego komplet miłośników muzyki wielkiego Włocha. Z pewnością zachętą było samo dzieło, monumentalne i prezentujące apogeum dokonań operowego mistrza. Ale wyjątkową atrakcją były zapewne nazwiska kwartetu solistów. I rzeczywiście dodali urody dziełu. Ogromną satysfakcję sprawił bas Marco Vinco, perfekcyjny wokalnie i wyrazowo, ale i sopran Gwyneth-Ann Jeffers, i mezzosopran Sylwii Złotkowskiej, a także zaskakujący tenor monumentalnego Raya M. Wade\'a mogły niemal w pełni zadowolić słuchaczy. Zwłaszcza że nad całością ogromnie stanowczą batutą czuwał Gabriel Chmura, bardzo wymagający wobec nie do końca precyzyjną orkiestrą Teatru i jak zwykle znakomitym chórem.