W galopie

"From Poland with love" - reż. Dominika Przybyszewska - Teatr Nowy w Poznaniu

,,To są nazwy puste i jednoznaczne:
Człowiek i zwierzę
Miłość i nienawiść
Wróg i przyjaciel
Ciemność i światło."

Fragment wiersza ,,Ocalony" Tadeusza Rozewicza.

Mam jeszcze w głowie obraz kroczący na mnie, przytłaczający w skali i rozmachu. Wędruję spojrzeniem między kontrastami, do pełnych emocji spojrzeń, po dłużące się kopyta. Wyciągnięte cztery konne torsy wciąż się rozpędzają. "Czwórka" Chełmońskiego nakłada mi się równolegle na scenę i gdy szarżują wprost na mnie, dołączam do nich.

Przychodzę na spektakl i oglądam historię dziewczyny pracującej za najniższą stawkę, czyszczącą blaty, lejącą piwo. Widzę historię dziewczyny, która rozgląda się za wolnością. Przychodzę na spektakl i oglądam historię chłopaka, który spędza czas w barze przy piwie, podrywając dziewczynę. Widzę historię chłopaka w trakcie ucieczki.

Przychodzę na spektakl i oglądam historię mojego kolegi ze szkoły, mojej mamy, mojej sąsiadki. Oglądam historię, którą ktoś mi opowiadał już tyle razy, że nie muszę jej oglądać.

Przychodzę wieczorem, ósmego marca, do Teatru Nowego w Poznaniu na sztukę, na czytanie performatywne, i widzę też swoją historię.

Słyszę szum, zaczyna się od dźwięku kroków, nie, bardziej biegu. Czuję, jak ziemia się trzęsie, a zajęci wciąż pogonią aktorzy szukają wzrokiem czegoś poza mną, że nie sposób uchwycić ich spojrzenia choć na moment. Z poznańskiego teatru Tomasz Mycak, Waldemar Szczepaniak wraz z Ewą Kaczmarek z łatwością wymieniają twarze, co raz zdejmują płaszcze, to wykrzywiają groźnie miny i rodzą nowe wcielenia.

Razem z Sarą Kociołek i Janem Romanowskim w głównych rolach dynamicznie rozwijają fabułę od przypadkowego spotkania w barze po szerokie plany na przyszłość daleko od bałtyckiego brzegu. Między uniwersalnymi odbiciami pojęcia polskości, np. W postaciach osiedlowych dresów czy flagowej kawy Nescafe, nadal aktualnymi od 20 lat, głuchym echem odbijają się pytania poczerwieniałe ze złości i żalu, objęte w białą obojętność świata. W galopie akcji demaskują się wątki problemów finansowych młodych i emerytów; kombinatorstwa czy, bardziej właściwie, próby wiązania końca z końcem; konfliktu między moralnością a instynktem; skomplikowanych relacji rodzinnych i wzorem relacji romantycznych.
W końcu wyłamując się na krótki moment z gonitwy przetrwania patrzymy w twarz Polsce. Tej, która bije, krzyczy, drapie i każe się pakować, aby zaraz ukochać, całować, trzymać za rękę, aż nie chcesz zapomnieć jej śpiewu. Co mniej uważni widzowie budzą się osamotnieni, w zakłopotaniu. Czy przegapili przystanek? Czy nadal idą w dobrą stronę? Aktorzy zdążyli odjechać w siną dal, a pasażerów na gapę nie biorą. Pozostaje im odnaleźć ukojenie w immersyjnej scenerii, gdy światła rozbłyskają a scena wypełnia się pełnymi niepokoju oklaskami.

Sztuka Pawła Demirskiego "From Poland with love" w reżyserii Dominiki Przybyszewskiej z Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie oceniam jak działanie kubła zimnej wody, wybudzająca z życia na jawie i kompletująca nadal popularne w polskiej świadomości spojrzenie.

Mimo nieoczywistej formy, odnalazłam momenty humoru (nie tylko gorzkiego) i czujności na rozproszoną sytuację biało-czerwonych, kiedy trudne i sprzeczne emocje przepracowujemy z mniejszą dosłownością.

Maja Nlogjeja
Dziennik Teatralny Wielkopolska
17 marca 2025

Książka tygodnia

Małe cnoty
Wydawnictwo Filtry w Warszawie
Natalia Ginzburg

Trailer tygodnia