W hołdzie dla bohaterskich Polek

"Polka niepodległa - historia w spódnicy" - reż. Jadwiga Kościk - Sopocki Teatr Muzyczny Baabus Musicalis

Tym razem zamiast repertuaru bajkowego, Teatr Baabus Musicalis sięga po repertuar poważny i przybliża losy bohaterskich Polek. Energia młodych wykonawczyń i ich umiejętności sceniczne budzą uznanie, jednak sama koncepcja spektaklu "Polka niepodległa - historia w spódnicy" przypominająca nieco szkolną akademię, pozostawia niedosyt.

Reżyser Jadwiga Kościk wraz z scenografem Magdą "Bąblem" Adamowską w Sopockim Teatrze Muzycznym Baabus Musicalis dorobiły się już trzech grup warsztatowych dzieci i młodzieży. W najnowszej premierze teatru wystąpiła najstarsza grupa, niemal w całości żeńska, ponieważ spektakl poświęcony jest kobietom. I to nie byle jakim - z inspiracji książką "Damy, dziewuchy, dziewczyny: Historia w spódnicy" Anny Dziewit-Meller reżyserka wybrała dziewięć bohaterek - symboli niezłomności, hartu ducha, odwagi, samodzielności czy patriotyzmu.

Jednak do spięcia kobiecych historii posłużyła postać Józefa Piłsudskiego (Antoni Biłanicz), który informuje widzów o patriotycznej postawie polskich obywatelek i przypominającego o nadaniu im praw wyborczych równe 100 lat temu. Na scenie pojawiają się wybrane przez twórców bohaterki: Maria Skłodowska-Curie, Zofia Stryjeńska, Krystyna Krahelska, Irena Sendlerowa, Maria Komornicka, Stefania Wilczyńska, Krystyna Skarbek, Simona Kossak i Wanda Rutkiewicz.

Spektakl został pomyślany jako zestaw epizodów przedstawiających sylwetki bohaterek spektaklu. Każda z występujących pokrótce opowiada publiczności o swojej postaci, serwując widzom podstawowe wiadomości na jej temat. Czasem - jak w przypadku epizodu Stefanii Wilczyńskiej (Julia Bereźnicka) czy Krystyny Skarbek (Weronika Sząszor) są one ciekawie uteatralizowane. W przypadku wątku przyjaciółki i współpracownicy Janusza Korczaka jest to minikompozycja z walizek nawiązująca do pozostałości po Holokauście, z kolei polska agentka Krystyna Skarbek porusza się trochę jak James Bond, którego (jako męskie alter ego Krystyny Skarbek) świetnie sparodiuje Antoni Biłanicz.

Najbardziej przejmujący jest jednak epizod Krystyny Krahelskiej, która oprócz bohaterskiej postawy w czasie II wojny światowej, zasłynęła tym, że pozowała jako modelka warszawskiego pomnika Syreny. Mila Jankowska zagrała ten epizod z dużą swobodą, zaś finał tej opowieści jest przykładem jak można było z pomocą minimalnych środków stworzyć pełnowymiarowe teatralnie przedstawienie. Szkoda, że takie epizody należą w tym spektaklu do mniejszości. Bardzo dobrze jako Zofia Stryjeńska prezentuje się także Karolina Narojczyk.

Wątek Marii Skłodowskie-Curie (Nadia Kozłowska, w energetycznym tańcu wsparta Katarzyną Wyborską, autorką tego układu) uzupełniono o efekty chemiczne, przygotowane przez Centrum Edukacji Smart_Lab (Anna Mietlerek z córką Kasią) przez całe przedstawienie. Z kolei Zofia Stryjeńska przez cały spektakl wykańcza obraz, zaś słynna miłośniczka zwierząt, biolog Simona Kossak (Tosia Sadowska) siedzi tuż przed widzami, podobnie jak Wanda Rutkiewicz (Ula Wiercińska), czekając na swój epizod. Nieco dalej, nieruchomo na krześle widzimy Marię Komornicką (Hania Bzdeń), która opowie o przemianie w Piotra Własta.

Efektowne kostiumy, stylizowane na czasy współczesne bohaterkom spektaklu (autorstwa Magdaleny Bem, Magdy "Bąbel" Adamowskiej) i charakteryzacja Ewy Terech od razu budzą określone z nimi i ich epoką skojarzenia. Również składająca się z rozmaitych "niepozornych" rekwizytów scenografia Magdy "Bąbel" Adamowskiej w ciekawy sposób pobudza wyobraźnię. Bardzo mocnym punktem spektaklu jest świetnie brzmiący zespół muzyczny pod kierunkiem Mateusza Lipińskiego, z gościnnym udziałem Mikołaja Trzaski (autora świetnego solo na klarnecie). Całość uzupełniają wizualizacje Mateusza Gierca (ukazujące realia poszczególnych bohaterek oraz twarze innych, które nie zostały ujęte w spektaklu wybitnych Polek) i ilustracje Joanny Rusinek.

Tym razem niewiele jest jednak tego, w czym zespół Baabus Musicalis czuje się najlepiej, czyli musicalu. Wykonano zbiorowo ledwie kilka piosenek i każda z nich wnosiła dużo ożywienia do spektaklu, również dzięki ciekawej, urozmaiconej choreografii, przygotowanej przez Joannę Czajkowską. Muzyczny finał - "Psalm stojących w kolejce" - jest dobrym zwieńczeniem spektaklu o niepodległych Polkach.

Jednak w "Polce niepodległej - historii w spódnicy" zabrakło adekwatnej do poruszonego tematu formy. Spektakl długimi momentami przypomina uteatralizowany apel szkolny. Jadwiga Kościk zaproponowała prościutką konstrukcję i bardzo naiwny scenariusz, adresowany do młodego widza, który nie zna bohaterek przedstawienia. Bardzo dobrze, że ma okazję je poznać. Jednak przedstawienie nie jest tak atrakcyjne, jak poprzednie propozycje tego teatru. Bardzo zdolna młodzież występująca w Baabus Musicalis miewała już u tej reżyserki dużo większe wyzwania.

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
21 listopada 2018
Portrety
Jadwiga Kościk

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia