W kolorowej Odessie Beni Krzyka

"Ach! Odessa - Mama..." - reż. Jan Szurmiej - Teatr Lubuski w Zielonej Górze

Odessa na początku XX wieku była swoistym tyglem kulturowym, miastem jawiącym się jako istny raj na ziemi, gdzie idealnie czuli się drobni złodzieje i przestępcy, a także ludzie chcący się szybko dorobić na szemranych interesach. Była miejscem na mapie Europy o niepowtarzalnym klimacie, który zawdzięczała swoim mieszkańcom, ich obyczajom i tradycjom. Za sprawą Jana Szurmieja, magię kolorowej i roztańczonej Odessy poczuć mogą widzowie Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze, bowiem to właśnie na deskach tej sceny rozbrzmiała muzyczna opowieść o ludziach i świecie, którego już dawno nie ma.

Zielonogórskim teatromanom Jan Szurmiej dał się doskonale poznać jako reżyser dwóch muzycznych przedsięwzięć zrealizowanych w ubiegłym roku na tutejszej scenie. Były to „Siostrunie" – zabawna opowieść o zakonnicach zbierających datki na zaskakujący cel oraz „Piaf" – historia życia legendarnej francuskiej pieśniarki. Tym razem w swoim najnowszym spektaklu „Ach! Odessa – Mama..." Jan Szurmiej przeniósł publiczność do Odessy, ukraińskiego miasta portowego, a konkretnie do jednej z jej dzielnic, zwanej Mołdawanką. To właśnie z jej mieszkańców – niezamożnej napływowej ludności – reżyser uczynił głównych bohaterów tej nostalgicznej opowieści o miłości, honorze oraz życiu w tym wyjątkowym mieście i jego różnych odcieniach tuż przed wybuchem krwawej rewolucji, która na zawsze zmieniła oblicze niemal połowy Europy. Zielonogórski spektakl jest drugą realizacją tego tytułu. Po raz pierwszy „Ach! Odessa – Mama..." zagościła na deskach teatralnych w Warszawie w Teatrze Żydowskim w 2012 roku, gdzie z niezmiennym powodzeniem grana jest do dnia dzisiejszego.

Głównym bohaterem musicalu jest legendarny bandyta Benia Krzyk (Robert Kuraś), postać literacka, której losy odnaleźć można na kartach „Opowiadań odeskich", stanowiących zbiór trzynastu barwnych historii autorstwa Izaaka Babla. To właśnie one, obok „błatnych pieśni", wywodzących się z kryminalnego kręgu, stały się dla Jana Szurmieja, reżysera, inscenizatora, choreografa i zarazem autora libretta podstawą do stworzenia muzyczej opowieści o przestępczym półświatku Odessy, której to królem w niedługim czasie okrzyknięto Benię Krzyka. Ten sławny w całym mieście ze swych poczynań gangster, wyróżniał się na tle odeskiej zbiorowości nie tylko nad wyraz eleganckim strojem, ale przede wszystkim stworzonym na własny użytek kodeksem zachowań, uwzględniającym nie tylko działania przestępcze, ale także pomoc biednym i pokrzywdzonym.

Ale Odeski Król nie jest jedynym bohaterem tego barwnego świata wypełnionego muzyką, tańcem i piosenkami przybliżającymi nam życie mieszkańców miasta. Reżyser spektaklu ukazał również inne warstwy społeczne, zamieszkujące Odessę. W tym scenicznym świecie nie brak panienek lekkich obyczajów dowodzonych przez Burdel Mamę (Beatę Małecką), rzezimieszków, chcących zdobyć władzę nad miastem czy Żydów licznie zamieszkujących Mołdawankę. Jest także miłość i szczęście, są smutek, i rozpacz.

Zielonogórska „Ach! Odessa – Mama..." to przedsięwzięcie jakie dawno nie gościło na deskach Lubuskiego Teatru. Wyreżyserowana z rozmachem przez Jana Szurmieja inscenizacja, imponuje nie tylko ze względu na udział w niej całego zespołu aktorskiego i nowo przyjętych aktorów, ale i z uwagi na interesujące kostiumy z regionu i epoki zaprojektowane przez Martę Hubkę oraz prostą i zarazem sugestywną scenografię projektu Wojciecha Jankowiaka, której punktem centralnym stały się słynne odeskie schody, stanowiące symboliczne wejście do tego miasta. Na specjalną uwagę zasługują układy taneczne przygotowane przez reżysera, wykonane dynamicznie, z pasją i zaskakująco perfekcyjnie, zwłaszcza przez damską część zespołu. Dodało to szczególnego kolorytu, smaku i wprowadzało w musicalowy klimat tej niezwykłej opowieści.

„Odessa jest jak matka,". Pamięta o tym Jan Szurmiej. To właśnie dzięki jego inscenizacji zielonogórska publiczność mogła poczuć atmosferę świata, wypełnionego porywającą i zapadającą w pamięć różnorodną muzyką, pięknymi piosenkami rodem z rosyjskich dumek i romansów, żydowskich klezmerów, besarabskiej muzyki Karpat, czy ludowych pieśni okolicznych nacji. „Ach! Odessa – Mama..." w reżyserii Jana Szurmieja to spektakl przenoszący widza w zupełnie nieznaną mu rzeczywistość, do miasta, o którego legendzie opowiada on poprzez historię Beni Krzyka, jednej z najbarwniejszych postaci odeskiego półświatka.

Trzeba podkreślić, że Lubuski Teatr za sprawą artystycznych decyzji jego dyrektora Roberta Czechowskiego po serii  spektakli przeznaczonych dla widzów nieco bardziej doświadczonych i preferujących poważniejszy nurt teatru, w ostatnim czasie zwrócił się bardziej w stronę odbiorcy, któremu bliższa jest lżejsza teatralna materia. Repertuar jedynego teatru w mieście powinien uwzględniać wszystkie teatralne gusta, by jak największa liczba zwolenników dziesiątej Muzy miała okazję do odnalezienia oczekiwanych przez siebie propzycji. „Na afiszu" Teatru znajduje się około pół setki inscenizacji bardzo różnych gatunków. Począwszy od polskiej i światowej klasyki („Zemsta", „Sen nocy letniej", „Trzy siostry"), poprzez monodramy („Jak zjadłem psa", „Pan Ibrahim i kwiaty Koranu"), spektakle plenerowe („Łzy Ronaldo"), recitale aktorskie („Powieść o rozumnej dziewczynie"), historyczne („Trash story"), komedie („Honeymoon", „Po prostu Leon po prostu"), spektakle dla dzieci („Kopciuszek", „Dziewczynka z zapałkami", „Zwierzęta Doktora Dolittle"), czy dla młodzieży („Mroczna gra albo historie dla chłopców"). Pojawiające się ostatnio na scenach Teatru spektakle zaliczane do tzw. dramatów muzycznych (Siostrunie", „Piaf") należą zapewne do tych, na które widzowie przychodzą najchętniej. Jan Szurmiej jest z całą pewnością wiodącym reżyserem tego lubianego gatunku. Najlepszym tego przykładem jest przedstawienie „Ach! Odessa – Mama..", do którego obejrzenia, zielonogórskiej publiczności zachęcać już chyba nie trzeba.

Agnieszka Kiełbowicz
Dziennik Teatralny
31 grudnia 2014
Portrety
Jan Szurmiej

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia