W komórce pod schodami

"Fasada 1/2" - reż: Kainkollektiv - Teatr Nowy w Krakowie

Kainkollektiv - niemiecki duet reżyserów zrealizował gęsty, polifoniczny spektakl, mający stanowić esencję ich myślenia o Krakowie. Twórcy dali wyraz temu, czym obdarzyło ich polskie miasto podczas czteromiesięcznej wizyty w ramach międzynarodowego projektu "Atrists In Transition". Miriam Schmuck i Fabian Lettow oparli scenariusz sztuki na swoich obserwacjach miejskiej przestrzeni i rozmowach z mieszkańcami z różnych środowisk

Na fasadzie scenografii majaczy chwiejny obraz z projektora. Dostraja się. Twarze i postaci są zniekształcone jej pozakrzywianymi płaszczyznami. Trójka ludzi szuka dla siebie miejsca, dopasowuje się do zastanej przestrzeni. Aktorzy moszczą się w scenografii, zmieniają pozycje. Po dłuższej chwili takiego sadowienia się, zaczynają snuć opowieść o Krakowie i Polakach. Historia jest postrzępiona i zniekształcona, jednak próbującą w ten sposób dociec sedna.

Bardzo ciekawe rozwiązanie scenograficzne zaproponowała Agnieszka Lewandowska. Oglądany w pierwszej sekwencji film, początkowo wydaje się być odtworzonym nagraniem, po chwili jednak okazuje się że jest to rejestrowana na żywo akcja, dziejąca się za ścianą ustawioną przed pierwszym rzędem widowni. Po zwinięciu rolet w owej fasadzie pojawiają się trzy komórki- pochyłe schowki pod schodami, z których każdy jest w inny sposób zagospodarowany. Trzy przestrzenie dla trójki młodych aktorów z PWST: Weroniki Wronki, Łukasza Stawarczyka, Zbyszka Styrczuli, stanowią kabiny do podróży w czasie miasta.

Przesiąknięte polskością czerwono-biało-bursztynowe sukiennice. Smok ziejący ogniem, ceglany kościół najważniejszy, konie i murszejące kamienice. Fasady. Jest też dziwny i polecany w przewodnikach Kazimierz. Przetaczające się przezeń tłumy turystów, wciąż nie zdołały rozpędzić zalegającej tam wiecznie magicznej mgiełki. Ale gdzie są ci Żydzi?

Aktorzy w tym spektaklu funkcjonują na zasadzie medium. Pozwalają miastu na owładnięcie swego jestestwa - demonstrują je, mówią jego polifonicznym językiem.  

Fasady, mimo iż się zmieniają, przesiąknięte są historią i pamiętają. Schmuck i Lettow zdrapują kolejne warstwy ściennej farby, by sprawdzić, jaka opowieść kryje się pod następną powłoką. Próbują dociec do tego, co jest za fasadą rzeczywistości, o której można poczytać w miejskich przewodnikach.

Takie miotanie się w skojarzeniach związanych z Krakowem i zasypywanie informacjami jest niewygodne i mimo niedługiego czasu trwania spektaklu niewiarygodnie męczące. Męczy język, sposób podawania tekstu, sam tekst i w gruncie rzeczy jednostajne tempo. Ogromnym atutem przedstawienia są aktorzy -młodzi ludzie, osładzający przygnębiającą opowieść swoją świeżością i energią.

Adrianna Markowicz
Dziennik Teatralny Kraków
24 grudnia 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia