W kręgu mitu, śmierci i czasu
"Jan Lebenstein. Złapać absolut" - wystawa - Galeria Piekary w PoznaniuNa czym polega geniusz idiomatycznej sztuki i stylu Jana Lebensteina? Przekonajcie się sami, odwiedzając dziedzińcową Galerię Piekary w Poznaniu, w której to do 29 września możecie obejrzeć oryginalne prace jednego z wybitniejszych i wyrazistszych artystów powojennej Polski.
Dlaczego określam jego sztukę i styl mianem idiomatycznych? Jan Lebenstein uznawany jest obok artystów takich jak Andrzej Wróblewski czy Bronisław Wojciech Linke za prekursora nowej figuracji w Polsce. Nowa figuracja była odchodzącym od poetyki abstrakcjonizmu zwrotem ku wskrzeszeniu sztuki figuratywnej – wizualizującej kształt człowieczy – tu jednak nie w sposób akademicki. Malarstwo nowej figuracji posługiwało się kształtem człowieka po to by wyrazić elementy bezkształtne takie jak jego kondycję egzystencjalną, stan psychiczny czy upływający czas. Figura pełniła więc funkcję medium, przywołującego niedoświadczalne sensorycznie elementy człowieczego życia.
Nie sposób nie zauważyć, że prace Lebensteina różnią się jednak od pozostałych dwóch artystów. Przede wszystkim na podstawie zaprezentowanych przez galerię zbiorów, zaobserwować można wielowymiarowe pojęcie człowieka i tego, co z nim związane. W przeciwieństwie do twórczości Linke czy Wróblewskiego, którzy to, pomimo że posługiwali się zniekształceniem rzeczywistości i demontowali obraz człowieka, to jednak forma ta pozostawała rozpoznawalna – widz rejestrował elementy "człowiecze". Natomiast w przypadku cyklu figur Lebensteina (figury osiowe, figury kreślone) mamy do czynienia z totemem i z szyfrem; reprezentacjami na pograniczu abstrakcji a figuratywizmu. Figury Lebensteina wydobywają na powierzchnię to, co ukryte, podświadome, a nawet intencjonalnie tłumione. Stymulują widza do tego, aby porzucił on pierwotny instynkt głodnego wyszukiwania rozpoznawalnych dla siebie kształtów, a zamiast tego odczytał zakodowane w figurach wnętrze – Lebenstein pozbawia człowieka powłoki i przechodzi do sedna, dociera do źródła. To właśnie cykl figur najlepiej oddaje tytuł wystawy: Jan Lebenstein. Złapać absolut – byt nieograniczony ramami ludzkiego kształtu.
Wystawa, choć udostępnia relatywnie skromną kolekcję, uwidacznia geniusz Lebensteina, który nie tylko wychodził poza przyziemne pojęcie tego, co i jak człowiecze, ale był też artystą płynnie poruszającym się między różnymi materiałami, podejściami, fakturami, a nawet własnymi podpisami – Lebenstein nie miał konsekwentnego podpisu co może sugerować niechęć artysty do uszczuplania się do jednej, spójnej autoidentyfikacji. Nie pozwalał sobie zastygnąć, wiedział, że chcąc ukazać materię transcendentną – tytułowy absolut – nie może ograniczać się do utartych metod i narzędzi. Holistycznie przyglądając się jego pracom, widzimy, że Lebenstein posługiwał się na przykład efektami, jakie przynosi zderzenia danego materiału z czasem. Mowa tu o pęknięciach czy zmarszczeniach farb, zbąbleniach i odpryskach. Wszystko to, co obserwujemy jako kwestie techniczne obrazu – obrazu, jako materii ulegającej zewnętrznej ingerencji – ściśle nawiązuje do efemeryczności ludzkiego ciała.
Tekst przygotowany przez organizatorów wydarzenia podkreśla bliskie relacje twórczości Jana Lebensteina z egzystencjalizmem, która wyrażać miałaby się poprzez ziemistość barw ,,mających uprzytomnić odbiorcy jednostkę zniekształconą upływem czasu". Tu jednak muszę wyrazić swoją obawę co do spłycenia niezwykle istotnej kwestii. Prace Lebensteina owszem operują gamą ziemistych barw, zwłaszcza jeżeli mówimy o figurach kreślonych i osiowych, ale w przypadku wielu innych takich jak choćby Ballon Baba czy La Bete Morte wykorzystana kolorystyka ewokuje rozkład i zgniliznę. Tekst cytuje słowa Konstantego Jeleńskiego, który opisując sztukę Lebensteina, przytacza freudowski termin unheimlich ,,termin, który Freud definiuje jako ,,coś, co powinno było pozostać ukryte, a wypłynęło na powierzchnię". Jeleński jednak myślał tu o wywleczonym na powierzchnie psyche, o przerażającej konfrontacji z niewidoczną dla ludzkiego oka kondycją psychiczną i fantazmatem. Zabrakło w tym miejscu jednak rozwinięcia, iż Lebenstein na wierzch wydobywał nie tylko metafizyczne aspekty człowieczego bytu, ale i wszelkie zaburzające obraz i porządek ludzkiego ciała elementy abiektualne tj. wszystko to, co budzi wstręt i niepokój, co wymyka się spod kontroli, jeżeli przebije się przez powłokę człowieka. Wspomniane wcześniej dwie prace uwidaczniają ciało z pogranicza życia i śmierci. Ballon Baba jest kształtna i w ruchu, a jednak niepokój wzbudza fakt, że widzimy jej kręgosłup i żebra. Przyglądając się jej dłoniom, zauważyć można, iż ulegają one dyfuzji, Ballon Baba jest w procesie rozkładu. Podobnie w przypadku La Bete Morte, śmierć nie jest tu eufemizowana umownym symbolem. Zarówno kolorystyka tych prac, jak i ich faktura uświadamia, że jesteśmy w procesie umierania, stajemy się mięsem i kośćmi. To właśnie w ten sposób Lebenstein ukazuje ,,jednostkę zniekształconą czasem", przemijanie takim, jakim jest. Choć owszem malarstwo Lebensteina jest figuratywne, to paradoksalnie uzmysławia brak kształtu powojennego człowieka, jego procesualną dematerializację i bliską relację ze śmiercią. Ten aspekt jest niezwykle ważny w zrozumieniu sztuki nowej figuracji – to było malarstwo wyrażające stan psychiczny, kondycję człowieka po wojnie.
Wystawa w Galerii Piekary w Poznaniu to dobra okazja, żeby zapoznać się ze sztuką Jana Lebensteina. Od strony technicznej, zdecydowanie można by dopracować oświetlenie przy tego typu ekspozycjach. Prace olejne i te wystawione za szybą odbijają zamontowane w przestrzeni oświetlenie punktowe, a to wpływa na jakość spotkania widza z artystą. Niemniej jednak kolekcja zawiera szeroki przekrój stylów Lebensteina, z czym zdecydowanie warto jest się skonfrontować. Jan Lebenstein pasjonował się wszelkiej maści mitami i legendami, niepochlebnie wypowiadał się na temat sztuki najnowszej, nie należał do najłagodniejszych w usposobieniu i raczej niewiele mówił, jeśli nie musiał. Myślę, że dobrym pomysłem przed odwiedzeniem wystawy byłoby zapoznanie się z postacią Lebensteina, sięgając do źródeł takich jak: https://culture.pl/pl/tworca/jan-lebenstein czy https://czasopismosztuka.pl/jan-lebenstein/.