W oparach samotności

"Saksofon” – reż. Izabella Cywińska – Teatr Telewizji

W towarzystwie dźwięków osamotnionego saksofonu zaglądamy do chatki znajdującej się gdzieś na uboczu, do chatki z pewnością odległej od żwawego życia miast. Tam podglądamy Bohatera (Janusz Gajos), który, niczym jak saksofon i chatka, wydaje się być osamotniony i metaforycznie odległy.

Opowiada on nam swoją historię. Takie się początkowo odnosi wrażenie - że jest ona skierowana bezpośrednio do nas. Z czasem zorientować się można, że aktor do kamery zwraca się rzadko, a jak już to robi, to w sposób oszczędny. Wówczas uświadamiamy sobie, że znaleźliśmy się tam przypadkiem, przy okazji i jedynie podglądamy Bohatera i jego rozmowę. Z kim? To się wkrótce okaże.

Historia przechodzi poszczególne fazy. Początkowo Bohater opowiada o swojej codzienności, o corocznym malowaniu tabliczek z grobów, o łuskaniu fasoli i pocztówkach. Z czasem, jakby mimowolnie, rozmowa schodzi na wspomnienie młodości, osobistą historię z czasów wojny, by na końcu rozprawiać filozoficznie o kwestii pamięci i jej istocie.

Z czasem pojawia się Pan w kapeluszu (Jerzy Radziwiłowicz) w formie surrealistycznej retrospekcji w kawiarni. Czy jest to bohater prawdziwy, czy jedynie wytwór wyobraźni postaci Gajosa, to już zależy od naszej percepcji. Reżyserka, Izabella Cywińska, tak poprowadziła spektakl, że wiele rzeczy w nim zawartych zależne jest od przede wszystkim od naszej wyobraźni. Nigdy jednak akcja się nie rozmywa – wszystko pozostaje spójne, sumiennie zaplanowane.

Postać Gajosa schodzi na drugi plan, teraz pierwsze skrzypce gra Pan w kapeluszu. Opowiada ona swoją własną historię, która szybko zaczyna snuć się w kontekście wcześniejszej opowieści Bohatera, przeplata się z nią, ale jednocześnie ją mimowolnie konfrontuje – pod względem podejścia do pamięci i jej roli w życiu człowieka. Całość wkrótce spaja się w nieoczywisty sposób. Szkoda byłoby go jednak zdradzać w recenzji, mając na uwadze tych, którzy spektaklu jeszcze nie widzieli.

Reżyserka „Saksofonu" wyróżnia się teatralną elokwencją. Cywińska zgrabnie dobrała konkretne, wymowne formy wyrazu, wpasowujące się w kontekst monologów bohaterów. Nie są to jednak nachalne środki – jawią się one jedynie jako sugestie dla wyobraźni widza, która to ma pierwszorzędne znaczenie w tym spektaklu. Na przykład sposób wprowadzenia postaci Radziwiłowicza, jak już pisałem wcześniej, powoduje, że wcale niewiadome jest, czy jest to postać rzeczywista. Przeniesienie akcji do nieco kiczowatej, pustej kawiarni, wprowadza nutę buñuelowskiego surrealizmu wpasowującego się pierwszorzędnie w problematykę pamięci, gdyż dookreśla ona jedynie to, co najważniejsze – dialog między postaciami – a reszta, stanowiąca jedynie tło dla akcji, wydaje się być „rozmyta", dopełniona niedoskonałością ludzkiej pamięci.

Wysokiej klasy aktorstwo dojrzałych artystów niewątpliwie uświetnia odbiór niełatwego spektaklu. Gajosa i Radziwiłowicza wyróżnia powściągliwość i oszczędność w swoich kreacjach. Zachwyca detal – drobne grymasy, gra przemyślanych, zdawkowych spojrzeń, mimowolne skinienia głowy. Wszystko to składa się na imponujący naturalizm w przypadku obu panów, który okazał się kluczowy w wizji Cywińskiej.

Warto jeszcze dodać parę słów na temat warstwy dźwiękowej, która – podobnie jak inne elementy spektaklu – cechowała się oszczędnością. Muzyka rozwijała się paralelnie do rozwoju akcji, a instrumenty odzwierciedlały charaktery postaci. Z Bohaterem związany był ciepły i osamotniony, tytułowy saksofon. Wraz z Panem w kapeluszu pojawił się powściągliwy i stonowany fortepian. Ponadto równolegle ze składającą się w całość historią bohaterów tworzył się kwartet jazzowy, gdyż w trakcie monologów dołączyły jeszcze kontrabas i perkusja.

Spektakl polecam każdemu, niezależnie od wieku, z powodu zawartego w nim uniwersalizmu na temat pamięci, która przecież dotyczy każdego z nas. A z pamięcią jest tak jak z pocztówkami, o których mówił w pewnym momencie Bohater – tylko na nich świat jest taki, jaki by się chciało, żeby był.

Jan Gruca
Dziennik Teatralny Wrocław
24 kwietnia 2020

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia