W poszukiwaniu Sprawiedliwości
„Vatzlav" – reż. Jarosław Gajewski – Teatr Klasyki Polskiej w U-jazdowskim, Warszawa – 15.07.2023 r.W środku lipca, gdy temperatura przekracza 30 stopni, w niewielkiej sali Zamku U-jazdowskiego odbył się spektakl na podstawie dramatu Sławomira Mrożka.
„Vatzlav" miał swoją premierę ponad 40 lat temu, jednak jego tematyka rezonuje do dziś. Wielowątkowa opowieść ukazuje źródła społecznych i politycznych napięć w formie przypominającej powiastkę filozoficzną.
Autor nie opowiada się jednoznacznie za którymś z rozwiązań - poprzestaje na wypunktowaniu wad różnych systemów politycznych, nie stroniąc od nawiązań do wydarzeń historycznych, a także motywów z mitologii i Biblii. W chaotycznej rzeczywistości stara się odnaleźć rezolutny Vatzlav, którego postać skłania do zastanowienia się nad swoim miejscem w świecie i nad wyborem postawy w momencie, w którym dostaje szansę stworzenia siebie od nowa.
W tytułową rolę „rozbitego niewolnika, niewolnego rozbitka" wcielił się genialny Mateusz Rusin, który od pierwszego aktu urzekł widzów genialnym monologiem bezpardonowo wciągając w swój świat. Prawdziwy kunszt aktorski na scenie zaprezentowali Łukasz Lewandowski oraz Arek Janiczek w rolach Przepiórki i Macieja – prostodusznych chłopów na tropie Sprawiedliwości.
Scenografia została ograniczona do minimum – składała się z ogromnego ekranu, kanału oraz sporadycznie pojawiającego się krzesła. Na tym nieskomplikowanym tle ze zwielokrotnioną mocą wybrzmiewały niesamowicie dopracowane kostiumy, które poszerzały kontekst pochodzenia każdej z postaci. Zabieg ten okazał się bardzo efektowny i oryginalny, za co wyrazy uznania należy przyznać scenografowi Markowi Chowańcowi oraz kostiumografce Aleksandrze Redzie.
Porównując przedstawienie Gajewskiego do „Tanga" w reżyserii Wawrzyńca Kostrzewskiego, które w tym roku można było obejrzeć na deskach Teatru Polskiego, należy zauważyć, że nie istnieje jeden klucz do wystawienia twórczości Mrożka. „Vatzlav", bardziej powściągliwy w formie, ukazany w kameralnej przestrzeni, zrobił na mnie tak samo duże wrażenie, jak bogate w dekoracje i efekty specjalne „Tango".
Oba spektakle łączy zatem wniosek, że warto odwiedzać ponadczasowe teksty ukazujące polskie społeczeństwo, skłaniając tym samym kolejne pokolenia do refleksji nad otaczającym nas światem.