W ślad za Raskolnikowem

"Zbrodnia i kara" - reż: Alicja Jachiewicz-Szmidt - Teatr Enigmatic

Człowiek kryje w sobie wiele tajemnic. Potrafi bezgranicznie pokochać, ale umie też gardzić drugim, posunąć się do czegoś, co w konsekwencji przyniesie mu cierpienie. Jak działa zabójca i dlaczego? Co czuje?

Teatr Enigmatic jest jedną z lubelskich scen amatorskich, działających przy Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II. Pierwszy spektakl grupy został zrealizowany w 2000 roku. Wtedy jeszcze Enigmatic był kierowany przez lubelskiego malarza – Andrzeja Piwowarczyka, natomiast obecnie zespół prowadzi Alicja Jachiewicz-Szmidt. Teatr, o którym mowa, stawia głównie na słowo – dobrze napisane i powiedziane. Zazwyczaj sięga po uznane dzieła literatury światowej. Ostatnio mieliśmy znów okazję oglądać spektakl „Zbrodnia i kara”, którego premiera miała miejsce w marcu 2010 roku. 

Wnętrze skromnego mieszkania służbowego, przyćmione światło, które powoli gaśnie, a uszom dają się słyszeć odgłosy rozmów, kroków, stukot kół – tak zyje dziewiętnastowieczne miasto. Mamy możliwość wyobrażenia sobie rzeczywistości tak odległej, a jednak, dzięki miejscu, w którym się znaleźliśmy, zanurzamy się w niej. Miasto ucicha i nagle daje się słyszeć jedno, mocne, przeraźliwe uderzenie. Po tym światło punktowo wyłania z mroku postać mężczyzny –Rodiona Raskolnikowa, siedzącego na krześle. Podniósł głowę i patrzy wysoko w górę, tam, skąd wyłoniło się światło. Z jednej strony jest to spojrzenie natarczywe, dzikie, wręcz szalone, z drugiej – lękliwe i pełne obaw. Ta scena będzie powtarzającym się motywem w spektaklu, jednak zauważymy zmiany w postawie oraz emocjach bohatera.  

Tego wieczoru zostajemy przeniesieni, poza izbą Raskolnikowa, w dwa miejsca: do mieszkania komisarza Porfirego oraz pokoiku Sonii. Twórcy skonstruowali tak scenografię, że zmienia się z jednego pomieszczenia na drugie, dzięki przesuwaniu wysokiej ściany i to słyszymy, a odbywa się w całkowitej ciemności, jedynie przy tupotach, terkotach i krzykach miasta rodem z dziewiętnastego wieku. 

„Zbrodnia i kara” w wykonaniu aktorów Teatru Enigmatic zaczyna się od przybycia Rodii i Razumichina do śledczego Porfirego Pietrowicza, który bada okoliczności śmierci starej lichwiarki i szuka zabójcy. Cały spektakl toczy się wokół osoby Raskolnikowa – jego poglądów, objawów choroby, teorii, zgodnie z którą klasyfikuje ludzi. W rolę byłego studenta prawa wciela się Marcin Szulej i konsekwentnie ją prowadzi. Bywają momenty, w których napięcie, spowodowane przez tego bohatera, zaczyna męczyć, jednak do końca obecne jest skupienie, jakiego postać żąda od widza. Co ciekawe, enigmaticowski Raskolnikow nie wzbudza sympatii na tyle, aby chcieć usprawiedliwiać jego postępowanie. Rodion wykreowany został na gbura, prawie szaleńca, który nawet Sonii nie potrafi okazać delikatności. Jego losy pokazane są zgodnie z treścią utworu Dostojewskiego – ostatecznie morderca zostaje zesłany na Syberię, a towarzyszką drogi jest Sonia. Córka Marmieładowa jest raczej bezbarwna, zbyt naiwna i sztuczna. Podsumowaniem postaci jest długowłosa blond peruka umieszczona na jej głowie.

Natomiast w niesamowitym napięciu trzymają sceny rozgrywające się między śledczym Porfirym i jego głównym podejrzanym. Komisarz udaje żartownisia, by ostatecznie osiągnąć swój cel. Niejednokrotnie, czasem jawnie, igra z emocjami Rodii, prowokuje go, nawet posuwa się do opluwania Raskolnikowa koglem-moglem, cieknącym mu z buzi. Pietrowicz konsekwentnie i precyzyjnie odsłania prawdę o byłym studencie prawa. Na scenie prowadzi widzów za zabójcą, jest postacią, bez której nie można byłoby poznać Rodii w pełni. Pozostali bohaterowie również dopełniają ten obraz.  

Spektakl tworzy spójną całość, którą kończy, po raz kolejny wydobywający się z mroku Rodia –doszedł do tego, że klęczy przy krześle, a głowę wspiera na siedzeniu. Pierwszy raz w świat ten wchodzą inne postaci – Porfiry i Sonia – którzy początkowo stoją w cieniu, stanowiąc tło dla ostatecznej decyzji Rodiona.  

Wina była tu niepodważalna.

Katarzyna Basiakowska
Dziennik Teatralny Lublin
27 stycznia 2012

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia