W strumieniu życia

"Stream" - reż: Wojciech Wiński - Teatr Usta Usta Republika

Na przystanku tramwajowym przy placu Cyryla Ratajskiego po godzinie 23 robi się coraz ciaśniej. Nikt nic nie wie poza tym, że skoro dostaliśmy bilety i SMS-a z informacją o zbiórce na przystanku tramwajowym, to można się spodziewać przejażdżki.

Teatr w tramwaju? To już było, ale Wojciech Wiński jest zbyt wytrawnym artystą, aby cokolwiek powielać. Tramwaj jednak przyjeżdża. Wsiadamy i wtedy okazuje się, że cały wagon podzielony jest na sektory: S-T-R - E - A - M. Na biletach każdy znajduje jedną z tych 6 liter. Kilkanaście minut później w podziemnym przejściu pod rondem Środka natrafimy na te same oznaczenia. Przewodnikiem po tych przystankach (stacjach drogi) będzie nasz opiekun z tramwaju, Gregory. 

Pierwsze kroki Gregory kieruje do wojskowej komendy uzupełnień (?), potem idziemy do jego rodzinnego domu, by spotkać się z matką; do zakładu pracy, gdzie się chce zatrudnić; do lekarza; na lekcję do szkoły i wreszcie do żony, która czeka w mieszkaniu. Ale wszędzie tam jest powolnym przedmiotem w ręku opresyjnego nauczyciela, toksycznej matki, silnej żony, aparatu władzy... Nie potrafi się przeciwstawić, jest potulny, podporządkowany silniejszemu. Poddaje się strumieniowi rzeczywistości, który zasysa prostych ludzi i mieli. 

My, podążający za nim, też nie potrafimy, nie umiemy przeciwstawić się silniejszym, ulegamy im tak samo jak Gregory. Powtarzamy te same błędy, nie potrafimy się w tym STREAM, który jest naszym światem, odnaleźć. Gregory obciążony bagażem odprowadza nas do tramwaju, który odwiezie nas na plac Cyryla Ratajskiego. W drodze przypominam sobie treść SMS-ów, jakie przed spektaklem dostałem: "Czy chcesz służyć ojczyźnie, społeczeństwu, rodzinie? Jak samopoczucie? Pogorszenie czy poprawa? Jak wysoko chcesz zajść? Czy pamiętasz o urodzinach matki? I ten rachunek na końcu. Próbowałem odpisać na każdy z tych SMS-ów, ale system mówił, że "nieprawidłowy znak w polu odbiorcy". Nic nie mogłem zrobić. Jak się mogłem potem w STREAM przekonać, wynik rachunku i tak nie zależał od mojego wyliczenia, podobnie jak od wyliczenia Gregory\'ego. Bo przecież nauczyciel wie lepiej. A jeśli się mu przeciwstawisz... 

Prosta opowieść o tym, że w każdym z nas drzemie potrzeba włączenia się w nurt życia, ale to nie my decydujemy, jak bardzo się zaangażujemy.

Stefan Drajewski
Polska Głos Wielkopolski
20 maja 2010

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...