"W teatrze wszystko jest możliwe, tu możesz być, kim zechcesz", czyli „Pupile" w ATB
„Pupile" - reż. Łukasz Kos - Akademia Teatralna im. A. Zelwerowicza w Warszawie, Filia w Białymstoku - premiera: 15 i 16 marca 2025 r.Ruszaj się tak, jakby to był twój ostatni dzień – słyszą widzowie już na wstępie spektaklu „Pupile", dyplomu studentów i studentek IV roku kierunku aktorskiego białostockiej Akademii Teatralnej. Ruszają się, grają – i to jak! Młodzi aktorzy poradzili sobie z wymagającym tekstem znanego autora – Roberta Bolesto.
Rzeczywiście ruch sceniczny i choreografia (Aleksandra Osowicz) są – obok tekstu – wielkim atutem przedstawienia. W zasadzie nieodłączną jego częścią. Aktorzy, posiadając dużą świadomość ciała, potrafią wręcz od niego... uciec. Z niewielką pomocą kostiumu umieją stać się kimś innym. Tym razem autor, znany m.in. ze scenariuszy do takich filmów jak „Ostatnia rodzina", „Hardkor Disko" czy „Córki dansingu" stawia przed nimi duże wyzwanie. Mają stać się... zwierzętami. I to nie takimi zwyczajnymi „pupilami" (dość przewrotny tytuł biorąc pod uwagę zawartość sztuki), ale zwierzętami wyjętymi wprost z postapokaliptycznego świata.
Przestańmy być ludźmi, bądźmy zwierzętami
Przyszło to, czego się obawialiśmy. Apokalipsa, koniec świata, ogólna katastrofa. Ludzi już nie ma (albo prawie nie ma). Po opustoszałym mieście biegają jedynie zwierzęta. Biegają i zastanawiają się, kogo by tu zjeść.
Przekrój postaci jest szeroki. Wąż (Łukasz Dybek) wypełza z terrarium i rozgląda się za ofiarą. „Może zjeść się samemu, wpełzając do raju?" – zastanawia się.
Gad lubi towarzystwo Królicy (Julia Żak), która wyszła z klatki. Z kolei kolorowa Papużka (Sabina Szetela) upodobała sobie Rybkę (Polina Kuzhelieva), która bez wody miota się szaleńczo. Dość złowieszczo w tym towarzystwie prezentuje się Pies (Julia Fidelus), który – jak się okazuje – popróbował już człowieka. Kotka (Karolina Konicka) obserwuje wszystko z okna. W epilogu dopisanym specjalnie przez autora Kamień (Rafał Przytocki) prowadzi egzystencjalny dialog z Ziarnkiem Piasku (Kristina Dereviaha).
Dojrzała propozycja z wymagającym tekstem
Aktorzy wydobywają charakter poszczególnych zwierząt. Wchodzą w relacje między sobą. Nawiązują stosunki po to, by potem nawzajem siebie zjeść. Doświadczają przemocy (Pies wykorzystuje Papużkę, łamiąc jej skrzydło), ale potrafią też powiedzieć „stop" (Rybka do Psa). Lepiej poprosić o zjedzenie niż być zjedzonym bez uprzedzenia.
Proponują grę pełną niuansów, z dobrą interpretacją wymagającego tekstu. „Pupile" to dojrzała propozycja na temat, który będzie zawsze aktualny. „Najlepiej przespać wszystko to, co złe, niedobre, a potem się obudzić" – może to jest sposób na przetrwanie apokalipsy?
Przeżyjmy wspólnie koniec świata
„Pupile" mają atrakcyjną warstwę wizualną. Oszczędne kostiumy i scenografia (Łukasz Kos, Aleksandra Osowicz), które są jednak czytelne. Marynarki, kurtka puchowa, futerko, koszula czyli dość bogata „góra" pozostaje w kontraście do oszczędnej, czarnej bielizny. Ciekawy zabieg. Artystyczny duet Kos-Osowicz odpowiada też za opracowanie muzyczne.
Dyplom promowała również (podobnie jak w przypadku spektaklu „Dziewczyno, takie konfundujące") sesja fotograficzna wykonana przez Bartka Warzechę na Chorten Arenie w Białymstoku.
„Pupile" to rzecz o końcu świata, śmierci, utracie człowieczeństwa i poszukiwaniu sensu. Czy jest jeszcze nadzieja dla ludzkości? Jak przeżyć swój prywatny koniec świata? Przeżyjmy go wspólnie w białostockiej Akademii Teatralnej.