Walka o lepszy świat przegrana

Sztuka “O lepszy świat” autorstwa poczytnego niemieckiego pisarza Rolanda Schimmelpfenniga w reżyserii Tomasza Koniny to mieszanina nieskładnych słów i obrazów. Pseudopostmodernizm. Przeładowana frazesami gadanina. Brak spójności i porządku. Niedomiar pomysłów. Nadmiar chaosu i sprzeczności.
I bynajmniej wina nie leży po stronie aktorów, którzy swoje zadanie wykonali, może bez polotu, ale poprawnie. Zupełnie jednak nie mona pojąć zamysłu reżyserskiego Tomasza Koniny, który gubi się już gdzieś na samym początku spektaklu i nijak nie można go później dopatrzeć. Widać tylko nagromadzenie formy i – owszem treści, ale treści bez sensu i bez logiki. Przez ponad sto minut aktorzy mozolnie pną się po wyżynach arcyzawiłego tekstu niemieckiego dramatopisarza. Co z tego, skoro nic kompletnie z tej wspinaczki nie wynika. Pojawia się tylko znużenie. No bo ileż można gadać i gadać, wykonując przy tym nie koniecznie dla widza zrozumiałe czynności. W dosyć prostej, ale niezbyt czytelnej przestrzeni. Jest biały domeczek zawieszony gdzieś w mglistej pamięci dzieciństwa. Są długie stoły, przy których debatuje się nad losami kolejnej, nie ważne jakiej ani której wojny. Jest sala przesłuchań, gdzie wywiaduje się złapanego jeńca. Są podesty, zapadnie, mosty, samolotowe fotele, statywy mikrofonów i w końcu: wiszący w powietrzu dom. Czasem światła przygasają i widać tylko fragmenty scenografii i twarze bohaterów, a czasem gryzący dym przysłania wszystko i nie widać już nic. Z czasem człowiek zaczyna zadawać sobie pytanie: “Po co?”. Po co te mikrofony i statywy, po co te samolotowe fotele, po co przeróżne dźwignie, platformy, zapadnie oraz kręcąca tym wszystkim obrotowa scena? Problem sztuki autorstwa Rolanda Schimmelpfenniga polega na tym, iż jej treść składa się nie z akcji ale narracji: spowiedzi indywidualnych bohaterów, których losy na różnych sposób czasem się krzyżują, to znów oddalają od siebie. Problem opolskiego spektaklu polega na tym, że owa narracja pozostaje narracją – czyli w rzeczywistości męczącym, żmudnym opowiadaniem kolejnych historii kolejnych zrozpaczonych ludzi. Wyłania się z tych opowieści chaotyczna wizja rozpadu świata (uczuć, marzeń, mitów, religii, nadziei itp.) i wszechogarniającej wojny. Nie ma jednak żadnej akcji, punktów kulminacyjnych, żadnych zwrotów ani nieprzewidywalnych zakończeń. Wszystko pozostaje w sferze słów. Są tylko długie monologi, które jednak nijak nie potrafią się złączyć w jedną całość jak mozaika, z której powstaje solidny obraz. Być może artyści z całych sił walczą wspólnie na deskach sceny o lepszy świat, ale na pewno nie o lepszy teatr. Wolałabym jednak, aby było na odwrót. Teatr im. Jana Kochanowskiego w Opolu, Roland Schimmelpfennig, “O lepszy świat”, przekład: Małgorzata Sugiera, Mateusz Borowski, reżyseria i przestrzeń: Tomasz Konina, muzyka: Radosław Wocial, video: Marian Tarczyński Obsada: Mateusz Górski, Grażyna Misiorowska, Grażyna Rogowska, Beata Wnęk-Malec, Adam Ciołek, Przemysław Kozłowski, Maciej Namysło, Krzysztof Wrona, Anna Kłos-Kleszczewska (gościnnie) Premiera 16 marca 2008r.
Marta Odziomek
Dziennik Teatralny Katowice
22 marca 2008

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...