Walka toczona ze samym sobą, czyli Muzułmany

"Muzułmany" - reż. Piotr Ratajczak - Teatr Śląski w Katowicach

„Muzułmany " stanowiły zagadkę od dłuższego czasu dla wielu amatorów teatru. Można więc zadać pytanie, czy warto było czekać? Na ten spektakl dobrze się wybrać spontanicznie i wypoczęcie, tak aby oglądając można było mieć trzeźwy umysł. Patrząc nie da się wyłączyć, bowiem wiele z nas może się utożsamiać z bohaterami.

Miałam okazję poznać pisarza scenariusza-Artura Pałygę, jego koncepcję oraz jak chciał, aby widz to zrozumiał, po wymianie spostrzeżeń, mogę powiedzieć, że spektakl jest dosyć trudny w odbiorze, lecz to nie świadczy o nim źle. Reżyser dobrze przekazał swoje myśli, swój cel, który chciał osiągnąć. Zrobił wszystko, by jak najbardziej uświadomić nam problematykę m.in. dzisiejszego marketingu. Mysle, że zamiar twórcy pokrywa się z tym co finalnie udało mu się w spektaklu zakomunikować. Tekst jest napisany językiem potocznym, zrozumiałam dla widza. Dobrym, i choć już coraz częściej spotykanym, pomysłem było ustawienie kamer na zapleczu, które rejestrowały rozmowy bohaterów, ich pogaduszki. Było to coś szczerego, ponieważ aktorzy tam mieli nieco inny tok rozmowy, bardziej poufny i szczery. Widz obserwując spektakl, doznaje rozdwojenia w rozumowaniu samego tytułu "Muzułmany", jak i sensu spektaklu, ponieważ czasem myśli, że to o czym rozmawiają bohaterzy dotyczy wyznawców Allaha, a czasem wydaje się, że sami pracownicy tak się nazywają i dlatego widowisko przybrało taką tematykę. „Muzułmanów" można, więc rozumieć na wiele sposobów, jest to wyjątkowe, bo "niezakratkowane", czyli z każdej perspektywy możemy ich inaczej postrzegać.

Być może powodem tego jest brak fabuły sztuki , daje to pewien uniwersalizm w odbiorze , wchodząc na sale, nie wiemy czego oczekiwać. W spektaklu jest ukazanych czterech bohaterów. Pogrążeni w monotonnej pracy, zamartwiają się kłopotami życia, którego tak naprawdę nie mają. Każdy tu może odnaleźć swoich bliskich, czy samych siebie, harujących ludzi, tylko po to by zarobić marne pieniądze, które wystarczają na podstawowe potrzeby. W całej tej sytuacji ukazuje się ważna sprawa, która może nas wszystkich czegoś nauczyć. Bohaterzy pozbawieni życia, w którym, mogą się spełnić, uczepiają się właśnie Muzułmanów, kiełkuje w nich nienawiść, obarczają ich swoimi nieszczęściami, zapominając o sobie i o tym, gdzie naprawdę tkwi problem ich frustracji. Jest kilka scen, podczas, których bohaterzy robią ćwiczenia przeciwbombowe, podczas jednej z nich "Młoda", czyli osoba zajmująca się towarem cytuje ze wściekłością tekst bramy obozowej "arbeit macht frei" z wielką pogardą, ponieważ jej praca wydaję się niczym obóz pracy. Taka jest też prawda. Praca w sieciowych sklepach, polega na mechanicznej pracy pozbawionej jakichkolwiek emocji, pozbawionej człowieczeństwa, rozumienia swoich potrzeb, szanowania się nawzajem. Kłopot braku pracy często dotyka młodych ludzi, dlatego, że jeszcze nie zdobyli doświadczenia i muszą szukać pracy tam gdzie ją dają, w ogóle nie zwracając uwagi na zachowanie kierowników, na warunki tam panujące. Ludzie mogą być już tak zrezygnowani, że będą akceptować to co akceptowalne nie jest, sądząc, że tak powinno być i jakoś każdy przez to przejdzie.

Ogólnie rzecz biorąc, „Muzułmany" to spektakl skłaniający do refleksji nad własnym życiem. Warto się na niego wybrać. W drodze do domu być może zadamy sobie pewne pytania. "Jakie mam poglądy i czy w ogóle je mam?""Czy ludzie traktują mnie z należytym szacunkiem i na odwrót?" "Czy czasem nie szukam problemu w innych, kiedy on tkwi we mnie?" „Czy nie robię rzeczy wbrew sobie?"

Weronika Mikuła
Forum Młodych Krytyków DT
19 maja 2017
Portrety
Piotr Ratajczak

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia