Warszawianka sama z siebie
pogrzeb Stefanii Grodzieńskiej odbędzie się we wtorekPogrzeb Stefanii Grodzieńskiej odbędzie się we wtorek, 4 maja o godz. 14 na Powązkach Wojskowych.
Stefania Grodzieńska urodziła się w Łodzi. Mieszkała w Paryżu i Moskwie. I, oczywiście, w Warszawie. Pod wieloma adresami, przedwojennymi i wojennymi. Najdłużej, bo od lat 50., na Słonecznej, na Mokotowie.
W 2008 roku znalazła się w gronie laureatów nagrody miasta stołecznego Warszawy. Uznała, że dopiero ta nagroda uczyniła z niej prawdziwą warszawiankę. Mówiła wtedy: - Jestem elementem napływowym: nie urodziłam się w Warszawie, mieszkam tu zaledwie od 78 lat i aż do teraz cierpiałam na kompleks warszawianki przez zasiedzenie.
Gdy zauważyłam, że była żoną rodowitego warszawiaka, odpowiedziała: - Przez 42 lata, co wzbogaciło mnie o drugi kompleks - warszawianki przez wżenienie. A dzięki nagrodzie Rady Miasta Stołecznego Warszawy wreszcie poczułam się warszawianką samą z siebie.
I wyznała: - Kocham Warszawę. Kocham każde miejsce, gdzie w czasach mojej młodości coś było, a teraz jest coś innego. Kocham każdy lokal, który kojarzy mi się z tańcem, wódką i pieczarkami z patelni, a w którym teraz mogłabym wziąć kredyt albo kupić telefon komórkowy. Kocham też każde miejsce, gdzie kiedyś stałam w kolejce po papier toaletowy, a teraz mogłabym zjeść boeuf bourguignon au vin. Kocham każdy dom, w którym bywałam u nieżyjących przyjaciół. Kiedy jeszcze żyli oczywiście.
Kocham dwa miasta - to, którego już nie ma, i to, które już jest. Oba są moje, a teraz ja jestem ich.
Jak w każdej rozmowie musiał być żarcik, na zakończenie usłyszałam: - Zamierzam obdarować i ciebie, Beato, i was, czytelnicy, oryginalnym przesłaniem, jakie niesie moje nowe, rdzennie warszawskie samopoczucie: Jak człowiek poczeka, to się doczeka.
Pogrzeb Stefanii Grodzieńskiej odbędzie się we wtorek, 4 maja o godz. 14 na Powązkach Wojskowych.