Wczoraj "ciota", a dziś stylowy "gej"

"Lubiewo" - 11. Festiwal Prapremier

"Lubiewo", skandalizująca książka Michała Witkowskiego, zaprezentowana została na bydgoskim Festiwalu Prapremier

Historia pary starych homoseksualistów Patrycji i Lukrecji, jest niczym film przyrodniczy o ginącym gatunku z głosem Krystyny Czubówny w tle. Ciekawe, odrażające i... przegięte. 

Moje wrażenia? Doskonałe aktorstwo - brawa dla Pawła Sanakiewicza (bardzo "przegiętego" pedała, Lukrecji) i Janusza Marchwińskiego (mniej "przegiętego", Patrycji). Obyczajowo? Za dużo szczegółów pedalskiej fizjologii ubranych w język arcywulgarny (czy młodzież - wolontariusze - siedzący na widowni mieli ukończone 18 lat?! Bo to na pewno nie był spektakl dla dzieci). A treść? Lukrecja i Patrycja to konserwatyści. Brzydzą się nowomodą każącą na pedała mówić gej, walczyć o małżeństwo, o adopcje.

Brzydzą się nowoczesnymi klubami, imprezami, czatowaniem na portalach randkowych. Oni wszak na swoje ofiary polowali nocą w parkach, w pociągach ("Ach, ci młodzi poborowi"), w kultowych ciotobarach, m.in. Orbisu, albo w koszarach radzieckich żołnierzy. Dawali i oddawali się za darmo (darujmy sobie, bardzo barwne szczegóły doznań obu panów). Ich opowieści o spektakularnych podbojach mają być zabawne i czasem rzeczywiście takie są (choć na dłuższą metę stają się jednak nudnawe, przewidywalne i nie wiem, czy to wina samej historii, czy może reżysera Piotra Siekluckiego), ale przecież w tej opowieści pojawia się też wątek AIDS i innych chorób, wątek podrywania, a w gruncie rzeczy deprawowania młodych chłopców, kilka słów o samotności, o pustce, dojmującej biedzie i wegetacji w mieszkanku w gomułkowskim blokowisku. Bogactwo? W tej opowieści to wyłącznie wspomnienia ekscesów seksualnych i dotkliwy ich brak na starość ("Może na nas ktoś jeszcze napadnie?" - wyraża nadzieję jeden z bohaterów). To trochę nieludzkie. I smutne.

Katarzyna Bogucka
Express Bydgoski
4 października 2012

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia