Wiatr w żagle

idzie nowe w Teatrze Telewizji

Wymyślili teraz, żeby zrobić premierę teatralną wprost w telewizji! A więc nie przenosić przedstawienia z teatru, tylko w telewizji zrobić teatr. Telewizja wyprodukuje spektakl na żywo. A publiczność, choć obecna - będzie przed kamerą "ukryta". Będą to trzy jednoaktówki Fredry. Jedna będzie szła z Warszawy, druga z Krakowa, trzecia - z Katowic. W Warszawie reżyseruje Jan Englert, w Krakowie - Mikołaj Grabowski, w Katowicach - ja - mówi Jerzy Stuhr w rozmowie z Marią Malatyńską

Pańskie słuchowisko radiowe, zaprezentowane na żywo "Ich czworo" Zapolskiej, okazało się jednym z pomysłów, które miały walor inspirujący dla radia i telewizji. Coraz częściej te media chcą ożywić gatunek, łapią różne inspiracje. Chciałabym, aby to ożywienie było tendencją stałą. Ale czy są możliwe jeszcze jakieś pomysły?

- Pomysły są zawsze możliwe. Z ciekawością czekam na realizację czegoś nowego, w czym mam brać udział! Otóż telewizja wyniuchała, że znacznie lepszy jest odbiór inscenizacji w telewizji, jeśli przedstawienie idzie na żywo, przeniesione z teatru razem z teatralną publicznością. I teraz udoskonaliła ten pomysł.

Wymyślili mianowicie, żeby zrobić premierę teatralną wprost w telewizji! A więc nie przenosić przedstawienia z teatru, tylko w telewizji zrobić teatr. Telewizja wyprodukuje spektakl na żywo. A publiczność, choć obecna - będzie przed kamerą "ukryta".

Będą to trzy jednoaktówki Fredry. Jedna będzie szła z Warszawy, druga z Krakowa, trzecia - z Katowic. W Warszawie reżyseruje Jan Englert, w Krakowie - Mikołaj Grabowski, w Katowicach - ja. Fredro napisał przeogromną liczbę jednoaktówek, więc pewnie takich przedstawień można by zrobić sporo, w każdym razie ja będę reżyserował "Świeczka zgasła". Te przedstawienia polecą na żywo w poniedziałek, 22 kwietnia. Pomysł jest taki, aby specjalnie oddać inicjatywę artystycznym regionalnym Ośrodkom TVP, chodzi nie tylko o to, by ośrodki to zrobiły. Mają w tym uczestniczyć artyści z tego regionu. Warszawa, Kraków - łatwiej potrafi artystów na swoim terenie odnaleźć, Katowice - już mają nieco trudniej. Ale mam tylko dwoje obsady. O kobietę łatwiej, bo jest w Katowicach nasza absolwentka Agnieszka Radzikowska, grała u Hanki Polony "młodą" w "Klątwie" Wyspiańskiego. Pamiętam, że dostała nagrodę Leona Schillera... Taka wschodząca aktorka. Martwiłem się, że nie mam tam aktora, nie widzę wśród aktorów katowickich odpowiedniego dla niej partnera. A wtedy katowiccy producenci z telewizji zaproponowali: A nie mógłby zagrać pański syn? - To pan powiedział - odezwałem się - bo gdybym ja to wymyślił, to byłby to nepotyzm. Mój syn nie jest z Katowic - ale wszyscy pozostali artyści będą stamtąd. Adam Sikora, operator z Mikołowa - będzie u mnie robił zdjęcia. Pani Katarzyna Sobańska - scenografka, która pracowała z Agnieszką Holland "W ciemności", jest też z Katowic. Realizator będzie z Katowic, bo z tamtejszej telewizji, więc z całą przyjemnością się wszyscy mobilizujemy.

Bardzo uskrzydlił nas ten pomysł. Bo jakby telewizja złapała "wiatr w żagle". I to nawet nie tylko o to chodzi, że jest to prawdziwie nowa przygoda, ale także i o to, że przypominamy Fredrę! Nie w tych jego najpopularniejszych komediach, ale w tych, do których teatry sięgają rzadziej, a które są kopalnią humoru, charakterów, tego Fredrowskiego talentu w miniaturkach. Cieszę się, że będę pracował w Katowicach. Ostatecznie spędziłem tam blisko dwa miesiące realizując telewizyjnego "Szwejka", którego zawsze będę z sentymentem wspominał. A poza tym, jeśli mi Uniwersytet Śląski daje doktorat honorowy, to ja coś Śląskowi też muszę oddać. Wracając do meritum: cieszę się tym pomysłem, jako nowym doświadczeniem Teatru Telewizji. Dobrze, że ten gatunek, który przeszedł różne etapy swoich możliwości, wciąż potrafi coś nowego wymyślać. Nie tak dawno było niebezpieczeństwo, że ten teatr stanie się filmem telewizyjnym. Teraz, również dzięki publiczności obecnej w studio, wraca do tego, co dla telewizji charakterystyczne. Do jej istnienia na żywo.

Maria Malatyńska
Polska Gazeta Krakowska
18 lutego 2013
Portrety
Jerzy Stuhr

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia