Widok z Koziej: Skandal na literę „w”

Ankieta "Teatru"

W tym roku ankietę „Teatru” publikujemy wyjątkowo w numerze lipcowym, a nie wrześniowym. Uznaliśmy, że skoro sezon teatralny w Polsce skończył się w marcu, nie warto jego podsumowania odkładać do jesieni.

Nie była to jednak łatwa decyzja. Czy sezon przerwany nagle ogólnopolskim lockdownem w ogóle powinien podlegać ocenie? Przecież wiele teatrów planowało swoje najważniejsze premiery dopiero na wiosnę, wielu reżyserów, scenografów, choreografów i kompozytorów musiało przerwać pracę nad nowymi spektaklami, wielu aktorów musiało odłożyć role. Czy warto wskazywać najlepszych, skoro nie wszyscy mieli szansę stanąć do zawodów? Na dodatek pod koniec czerwca, kiedy krytycy przysłali już nam swoje odpowiedzi, niektóre teatry zdołały zagrać kilka premierowych przedstawień, a inne planują je na lipiec czy sierpień. Ważąc wszystkie „za" i „przeciw", uznaliśmy jednak, że sezon, nawet tak „kaleki", jak trafnie napisał jeden z krytyków, podsumować należy, natomiast spektakle powstałe po częściowym „odmrożeniu" teatrów trzeba ocenić w sezonie nadchodzącym. Mam nadzieję, że dla wszystkich okaże się on łaskawszy.

Wiem, że nie muszę zachęcać do lektury naszej ankiety – jej wyniki od lat elektryzują środowisko teatralne. Żeby się o tym przekonać, wystarczy zajrzeć na strony internetowe wyróżnionych czy choćby zauważonych teatrów dzień po publikacji zebranych przez nas opinii. Przypominam, że formułują je krytycy bardzo różni, obdarzeni indywidualnym gustem, hołdujący odmiennym estetykom i praktykom teatralnym, piszący w konkurujących ze sobą tytułach. Jestem jednym z nich, mój redaktorski komentarz ograniczę więc tylko do kilku kategorii.

W sprawie „najlepszego przedstawienia" sezonu zaproszeni przez nas krytycy podzielili się w tym roku na tych, których zachwyciło Capri, i tych, którzy tego zachwytu nie podzielają (w tym piszący te słowa). Najczęściej konkurencją dla ostatniego spektaklu Krystiana Lupy była Matka Joanna od Aniołów Jana Klaty (wskazana także przeze mnie), trzeba jednak przyznać, że Capri zdominowało ankietę. Niektórzy jego wielbiciele rozszerzali listę najbardziej udanych przedstawień do trzech, a nawet czterech tytułów. Znalazł się jednak i taki krytyk, który dla podkreślenia wartości dzieła Lupy wyliczył niemal wszystkich jego twórców. Choć długi, monotonny, w sam raz do teatralnej drzemki, musiał go ten spektakl naprawdę zachwycić. Inny recenzent wyznał natomiast, że z powodu nagłego ataku wirusa wielu przedstawień w tym krótkim sezonie nie obejrzał, ale nie sądzi, by którekolwiek mogło przebić Capri.

Zapytani o „najlepszy teatr", krytycy najczęściej uchylali się od odpowiedzi (ja także), uznając, że w sezonie przerwanym nagle wybuchem pandemii trudno wskazać lidera. Górę wzięły indywidualne preferencje obserwatorów życia teatralnego – i tak dowiedzieliśmy się na przykład, że najlepsze są krakowska Proxima (jedno wskazanie) i warszawska Komuna (dwa). Troje krytyków wymieniło wrocławski Capitol, i czuję, że gdyby nie wirus, to właśnie ten teatr zdobyłby najwięcej głosów uznania. Lockdown sprawił, że w naszej ankiecie wśród wyróżniających się teatrów pojawił się także Zoom...

Wskazania w kategorii „najlepsza nowa polska sztuka" (opublikowana lub wystawiona) świadczą o tym, że nasza dramaturgia to przede wszystkim (i nadal) twórczość autorów pracujących dla wybranych reżyserów lub scen. Żeby poznać ich teksty, trzeba się udać w określonym terminie do konkretnego teatru, bo w innym na pewno nigdy nie zostaną one wystawione. Ponadto, bardziej progresywni krytycy najbardziej cenią te utwory, które są owocem pracy zbiorowej – przy jednym z nich znalazły się nazwiska aż dziewięciu autorek! W tej sytuacji inni, nieco bardziej konserwatywni recenzenci do nowych sztuk polskich gotowi byli zaliczyć dzieło Marii Kuncewiczowej...

Ze wskazaniem „najlepszej nowej sztuki obcojęzycznej" krytycy mieli pewną trudność. Niektórzy z nich w ogóle w tej sprawie nie zabrali głosu, inni za najlepszy tekst obcy uznali a to dramaty Czechowa czy Bernharda (w nowych przekładach Agnieszki Lubomiry Piotrowskiej i Moniki Muskały), a to sztukę Mateusza Pakuły („brzmi jak tłumaczone"). „Postawię na nieznaną klasykę" – napisał jeden z krytyków. Wyliczone w ankiecie nowości też są, niestety, prawie teatrowi nieznane, choć na pewno zasługują na wielokrotne wystawienie. W kolejnych trzynastu kategoriach odpowiedzi bywają równie interesujące, a warto dodać, że tak jak w zeszłym roku nasza ankieta została wyposażona w ważny suplement na temat teatrów dla dzieci i młodzieży, lalkowych, muzycznych, tańca i offowych.

Na koniec rzut oka na „skandal sezonu". Po raz pierwszy w historii naszej ankiety największym wrogiem polskiego teatru nie okazała się władza – choć niektórzy krytycy słusznie upomnieli się o zwolnionych dyrektorów i redaktorów (Waldemara Zawodzińskiego z łódzkiego Jaracza i Wojciecha Majcherka z TVP Kultura) – ale wirus, który skazał na bezczynność i bezrobocie tysiące polskich artystów i pracowników teatrów. „Zaraza", „Lockdown", „COVID-19" – oto przyczyna największego skandalu w sezonie 2019/2020. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku oburzy nas coś bardziej swojskiego.

Jacek Kopciński
teatr-pismo
3 sierpnia 2020

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...