Więcej niż teatr
"Więcej niż możesz zjeść " - reż. Marcin Nowak - Teatr Nowy w ŁodziMasłowska! To Masłowska? Masłowska... Masłowska gra!
Inaugurująca nowy sezon w łódzkim Teatrze Nowym realizacja „Więcej niż możesz zjeść", rozpoczęła się wśród zaintrygowanych głosów dobiegających z publiczności i wciągających wizualizacji wyświetlanych na ekranach i ścianach wyrastających z obrotowej sceny. Wizualizacje w reżyserskim debiucie teatralnym Marcina Nowaka doskonale współistnieją ze scenografią i rekwizytami, a świetnie przygotowani do ról: Monika Buchowiec, Jolanta Jackowska i Adam Kupaj nadają tempa spektaklowi.
Kiedy orientujemy się, że Masłowska to nie Masłowska, tylko to Monika Buchowiec opanowała do perfekcji sposób poruszania się, a przede wszystkim mówienia autorki parakulinarnych felietonów, na podstawie których bazuje scenariusz spektaklu, dajemy się wciągnąć narratorce i bohaterom jej kulinarnego teatrzyku w świat spożywczych fantazji i porwać się machinie czasu, by przypomnieć sobie o gumach MAOAM, niemieckim kakao, koglu-moglu i kanapkach z cukrem. Podążamy za błyskotliwymi impresjami i fantazjami, które wyszły spod pióra nagrodzonej m.in. Nagrodą Literacką Nike autorki i nim się orientujemy, mija niewiele ponad godzinę, gdy kurtyna spada w dół.
Marcin Nowak, który wcześniej zajmował się głównie reżyserią efektów specjalnych w filmach, zabiera nas do przestrzeni rodem niczym z „Kingsajzu" Machulskiego, ustawiając w poszczególnych scenach ogromne rekwizyty: meble, ale też przybory szkolne, czy opakowania i słoiki, w których kryją się pożądane przez najmłodszych smakołyki.
Maszyna czasu wysadza nas w samolocie, na plaży i na planie talk-show. Jak wycięte ze zdjęcia w gazecie oglądamy scenki rodzajowe z życia rodziny i kadry z reklam telewizyjnych. Przypominamy sobie też o rytuałach dobrze znanych z wizyt w hotelach w zagranicznych kurortach.
Masłowska w parakulinarnych felietonach wyszydza kulturę, w której zmartwieniem jest brak stylisty jedzenia na planie sesji fotograficznej potraw na bloga i nadmierną ekscytację nowymi sposobami przyrządzenia tortów i omletów, którymi żyje połowa internetu.
Autorka uważająca społeczeństwo za niemiłe, po raz kolejny wychodzi na przeciw kulturowym prawidłom i oczekiwaniom. Po tym jak zaskoczyła debiutując jako liderka zespołu muzycznego Mr. D., zaciekawiając, ale przede wszystkim wprawiając większość odbiorców w konfuzję, teraz dzieli publiczność teatralną na tych, którzy buntują się przeciw inscenizowaniu jej felietonów z gazety i tych, którzy akceptują to, że przy nazwisku Masłowska stawiane jest zwykle pytanie: „o co chodzi?"
Na reżyserski debiut Nowaka składa się wreszcie uzasadnione i adekwatne użycie w teatrze wizualizacji, nieprzekombinowana i zwarta forma, muzyka zespołu SYNY oraz świetna kreacja Moniki Buchowiec.
Felieton to twór oddający ducha czasów dziejących się tu i teraz. Być może konserwatywna publiczność nie będzie w stanie zmierzyć się z eksperymentem, polegającym na zaadaptowaniu ich w teatrze ale zachęcam do zabawy. Masłowska bawi się słowem, a my dajmy się wciągnąć w teatralną grę i czerpmy przyjemność przeżuwając jej impresje na temat kultury, w której jedzenie nie tylko pozwala nam przetrwać, ale stało się także sposobem komunikacji i metodą na funkcjonowanie w świecie.