Wiejska historia miłosna

"Bardzo zwyczajna historia" - reż: H.Adamek - Teatr Nowy w Zabrzu

Czasem tak się zdarza, że reżyser sięga przypadkiem po jakiś współczesny tekst i postanawia pokazać go na scenie. Znajduje chętny na współpracę teatr, zbiera aktorów i w wyniku długich prób powstaje kolejna zwyczajna historia, opowiadająca o życiu, współczesnym człowieku, jego świecie wartości i moralności. Czasami tak się zdarza, że w przedstawieniu, niczym w bajkach La Fontaina, pojawiają się zwierzęta, jednak - pomimo personifikacji - pomiędzy nimi a ludźmi są wyraźne różnice. I wtedy opowiadana historia już nie jest taka zwyczajna.

W sztuce Mariji Łado pod tytułem „Bardzo zwyczajna historia” świat ludzi, obserwowany jest przez zwierzęta i pokazany z ich punktu widzenia. Scena Teatru Nowego na dwie godziny została zamieniona w oborę, ponieważ tutaj odbywa się cała akcja sztuki. Scenarzysta Wojciech Jankowski zadbał o naturalistyczne elementy wiejskiego wyposażenia: słomiane belki, siano i rolnicze narzędzia takie jak sierp czy widły. Ściany zbite są z drewnianych desek, z licznymi szparami i gdzieniegdzie już naruszoną konstrukcją. Zwierzęta mają w oborze swoje przegródki i koryta, a wejście po drabinie prowadzi do górnego piętra, które jest wypełnione słomą i sianem, ale także skrywa swoje tajemnice. Tutaj Gospodarz chowa gorzałkę, a na miłosne spotkania z synem Sąsiada wymyka się jego córka Dasza.  

Tutaj wreszcie mieszkają zwierzęta żyjące ze sobą w przyjaznej komitywie. Duże uznanie należy się grającym je aktorom, ponieważ doskonale oddali cechy charakterystyczne dla zwierząt, łącząc je z cechami ludzkimi. Dorota Rusek, która wcieliła się w Krowę Bystrą, ubrana została w długi czarny kostium w białe, krowie łaty. Buty, podkute metalowa podeszwą, wydawały dźwięk imitujący stukot kopyt. Jej wygląd zwieńcza złotowłosy warkocz zapleciony na czubku głowy, upodabniający ją do wiejskiej dziewczyny. Znaczącym faktem jest, że Bystra jest cielna i z dumą eksponuje swój wydatny brzuch, cały czas odchylając się nieco do tyłu, co musiało kosztować aktorkę dużo wysiłku. Jak przystało na krowę, Dorota Rusek cały czas coś żuje, kręcąc przy tym efektownie żuchwą. Aktorka porusza się przy tym wolno, flegmatycznie a imię jej bohaterki, Bystra, nijak ma się do lotności umysłu tej postaci.  

Najbliższą towarzyszką Bystrej jest stara Kobyła, nazywana również Siostrzyczką, która nie tylko jest najstarsza, ale też najbardziej doświadczona przez życie spośród wszystkich zwierząt. Siostrzyczka, niezdolna już do pracy i skazana na wegetacje pogrąża się w smutku i zgorzknieniu. Jolantę Niestrój-Malisz początkowo trudno rozpoznać w tej postaci. Ubrana jest w buro brązowy kostium, uszyty jakby ze strzępów, a brązowe włosy, wyglądające na brudne i posklejane, cały czas zasłaniają jej twarz. Niestrój-Malisz chodzi cały czas pochylona i lekko przygarbiona, oddając zmęczenie starej kobyły, steranej przez życie, a w jej wypowiedziach czuć irytację i zniecierpliwienie.  

Stałą mieszkanką obory jest także Świnia, istota nie mniej tragiczna, ponieważ poza czterema ścianami obory nie zna w ogóle świata. Rytm jej życia wypełniają przyjścia gospodarza i pory posiłków. Zamknięta w ciasnym chlewiku, w którym nie jest w stanie nawet porządnie się obrócić, może zajmować się tylko jedzeniem, spaniem i zadawaniem naiwnych pytań. Przytwierdzona do bioder aktorki ogromna „pupa” świadczy o utuczeniu zwierzaka, które wynika z braku ruchu. Grająca Świnię aktorka, Amelia Radecka, jako że sama jest osobą o subtelnej urodzie, nadała swojej postaci niewinnego i naiwnego uroku, podkreślając przy tym jej młodzieńczą radość, chęć życia i wiarę w świat, którego tak na prawdę nie zna i nie rozumie.  

Najbardziej swobodnymi zwierzętami w gospodarstwie jest Pies Zbój i Kogut. Zbój wpada do obory po całonocnych harcach i przynosi rozmaite opowieści o swoich wyczynach. Andrzej Kroczyński, grający Psa, większość czasu spędza na czworakach, nosi czarne spodnie i bure futro, nadające mu wygląd podwórkowego „Burka”. Wykonuje też cały zestaw charakterystycznych dla psów zachowań, takich jak drapanie, szczekanie, obwąchiwanie, skakanie na ludzi. Jest przy tym narwany, pełen energii i skory do psot.  

Ostatnim zwierzakiem jest Kogut, za którą to role Marian Kierycz otrzymał nagrodę aktorską na ostatnim zabrzańskim Festiwalu Dramaturgii Współczesnej. Kierycz, utykając i podtrzymując się na drewnianej kuli, posiada na scenie zaiste koguci wygląd. Ubrany jest w kolorowy, czy wręcz pstrokaty kostium a głowę zdobi mu jaskrawoczerwony „irokez”. Aktor nadał Kogutowi nieco papkinowskich cech, czyniąc zeń chełpliwego tchórza, zadzierającego nosa i mającego się za pana podwórka.  

W tej wiejskiej zagrodzie co rusz pojawiają się ludzie. Dla zwierząt uosabiają oni samo dobro, ponieważ troszczą się o nie i karmią. Jednak cień pojawia się kiedy zwierzęta odkrywają, że ludzie potrafią zabijać i chcą pozbawić życie nienarodzone jeszcze dziecko Daszy i Alka. W sytuację miedzy ludźmi zaplątane są skomplikowane relacje Gospodarza i Sąsiada - nienawiść, zazdrość i żal, które prowadzą do kłótni. Kreacje aktorskie ludzkich bohaterów nie ustępują postaciom zwierząt. Udane role stworzyli Danuta Lewandowska w roli Gospodyni, oddająca wiernie specyfikę „wiejskiej baby”, Zbigniew Stryj jako Gospodarz, wiecznie zachmurzony i autorytarny, Joanna Falkowska jako ich córka, młoda, ale silna, potrafiąca sprzeciw się ojcu, Robert Lubawy, jej kochanek, ale o wyglądzie i posturze mięczaka i zastraszonego smarkacza oraz występujący gościnnie Wiesław Kańtoch, grający Sąsiada, pijaka o wielkim sercu. 

Reżyserowi przedstawienia, Henrykowi Adamkowi, udało się wydobyć potencjał aktorów oraz tekstu sztuki. Świat ludzi, skontrastowany ze światem zwierząt stawia ten pierwszy w nie najlepszych świetle. Nie bez znaczenia jest fakt, że na końcu drugiego aktu całe towarzystwo spotyka się ponownie w oborze. Dziecko rodzi się zimą, a Dasza przychodzi z nim do obory, ponieważ tutaj znalazło ono swoich opiekunów – zwierzęta. Córeczka Daszy i Alka przynosi też chwilową zgodą pomiędzy zwaśnionymi. W końcowym wydźwięku sztuki reżyser zadbał jednak o to, aby zasiać wśród widzów ziarno niepewności. Czy ta wiejska historia miłosna skończyła się na pewno szczęśliwie?

Barbara Wojnarowska
Dziennik Teatralny Katowice
8 maja 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia