Wierzyłem w sukces tego festiwalu

rozmowa z Mirosławem Neinertem

Z Mirosławem Neinertem - Dyrektorem Katowickiego Karnawału Komedii rozmawia Małgorzata Bryl

M.B.: Działający prężnie od jedenastu lat Letni Ogród Teatralny oraz niezniszczalne, wciąż bawiące komedie Teatru Korez dowiodły, że Ślązacy lubią łączyć wyjście do teatru z możliwością dobrej zabawy. Czy Katowicki Karnawał Komedii, który organizuje pan już po raz trzeci, jest właśnie odpowiedzią na te zapotrzebowania śląskiej publiczności?  

M.N.:
W przygotowywaniu festiwali oraz ustalaniu repertuaru Teatru Korez kieruję się podstawową zasadą, wedle której pokazuję to, co ja – jako widz – miałbym ochotę obejrzeć. Wydaje mi się, że to jest dość uczciwa recepta. Stały repertuar oczywiście idzie też w kierunku rzeczy poważniejszych, ale wydaje mi się jednak, że publicznosć chciałaby oderwać się czasem od codzienności i po prostu się bawić. Okres karnawału to tym bardziej moment, w którym widzowie powinni mieć okazję do dobrej zabawy. Wierzyłem w sukces tego festiwalu, bo gdy zaczynałem robić LOT ludzie śmiali sie ze mnie: „Tu, na tym betonie przed budynkiem chcesz robić festiwal? Kto ci na to przyjdzie?” A ja i tak wiedziałem, że ludzie przyjdą, no i przyszli. Zdarzyło się tak, że od razu wszystko zadziałało, tak jak chciałem. Podobno najtrudniej wpaść na najprostsze rozwiązania.

M.B.: LOT ukazuje, że komizm w teatrze ma wiele twarzy i sięga zwykle po rozłożysty wachlarz komediowy od satyry, tragifarsy, przez groteskę do absurdu. Jaki jest klucz doboru repertuaru Katowickiego Karnawału Komedii?

M.N.:
Kluczem jest życie, czyli to co się teraz robi na deskach teatrów. Obecnie powstaje dużo teatrów prywatnych i to pomału znajduje swój oddźwięk tutaj w repertuarze. W tym roku zawitają spektakle teatru Krystyny Jandy i Emiliana Kamińskiego, a w przyszłości mam nadzieję na współpracę z Tomaszem Karolakiem, a także z nowopowstałym teatrem Michała Żebrowskiego. Poza tym interesują nas oczywiście teatry państwowe, które przecież również pracują nad tym, by publiczność przychodziła do nich się bawić. Zapraszamy więc najciekawsze przedsięwzięcia, ale też takie, które łatwo przenieść, bo należy pamiętać o barierach technicznych. Nie ukrywam, że chcemy, by pojawiło się na festiwalu trochę nazwisk, ale to nie jest najważniejsze, bo przecież zapraszamy też twórców z małych ośrodków teatralnych. Zaś jeśli chodzi o imprezy towarzyszące, w tym roku jest ich znacznie więcej, niż w latach ubiegłych. Tym razem postanowiliśmy iść w kierunku komedii radiowej i stąd właśnie pojawia się recital Tomka Jachimka, Artura Andrusa i Eli Adamiak oraz „Kocham pana, panie Sułku” [w wykonaniu Krzysztofa Kowalewskiego i Marty Lipińskiej]. Pomysłodawcą tego radiowego przedsięwzięcia podczas festiwalu był Artur Andrus. Tutaj nie spotka się uczone grono, które dyskutowałoby nad kondycją komedii w teatrze, tylko ludzie, którzy potrafią i chcą zrobić taki festiwal. Chciałbym dorobić do Karnawału Komedii jakąś filozofię, ale z drugiej strony po co? Po prostu kieruje nami chęć zabawy, ale też zabawy na poziomie, by zapraszane przedstawienia były dobre, intrygujące, by widzowie wychodzili z teatru z poczuciem, że udało im się coś ciekawego zobaczyć.

M.B.: LOT dotrze w tym roku do dwunastej edycji, Karnawałowi Komedii również świetnie się powodzi. Może to czas, by pomyśleć o kolejnym festiwalu?

M.N.:
Tak, mam jeszcze sporo pomysłów, ale Teatr Korez – odpukać w niemalowane drewno – cieszy się dużym powodzeniem. To wiąże się z tym, że mamy wiecznie pełną salę, a także sporo wyjazdów gościnnych, na których również gram. Organizując do tego dwa festiwale, po mału nie starcza mi czasu. Myślę, że trzeciej imprezy nie dałbym rady organizować, ale chętnie podsunę komuś pomysł, co jeszcze można zrobić w Katowicach. O tyle dobrze, że miasto chętnie finansuje takie przedsięwzięcia. Szkoda oczywiście, że nie ma sponsorów specjalnych, ale z tym w dobie kryzysu jest dość ciężko. Cała zasługa w dotacjach od miasta, które umożliwiają nam zorganizowanie takich właśnie imprez.

M.B.: Dziękuję za rozmowę.

M.N.:
Dzięki.

Małgorzata Bryl-Sikorska
Dziennik Teatralny Katowice
23 stycznia 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia