Wiwat konkurencja!

"A co to?" - reż. Maria Szajer - Teatr Niewielki

Oba mieszczą się w pięknych i modnych miejscach: na Starówce i w Soho Factory na Pradze, gdzie w pofabrycznych budynkach współistnieją biznes i kultura. Oba cechuje przyjazna dzieciom przestrzeń - zabawki i kolorowe kanapy w foyer, kameralne sale i spektakle trwające około pół godziny, bo taki jest limit skupienia "najnaja", czyli odbiorcy w wieku jeden-siedem lat.

Teatr Małego Widza odwiedziłam już kilkakrotnie, zachwycając się pomysłowością jego reżyserki Agnieszki Czekierdy oraz kunsztem aktorów. Są energiczni i psotni, ale dalecy od schlebiania swoim małym widzom czy chałturniczego puszczania oczka do dorosłych. Teatr Niewielki powstały z pomysłu Marii Szajer odwiedziłam w lipcu po raz pierwszy. Wybrałam się na spektakl "A co to?", który twórcy nazywali "happeningiem eksperymentalnym" oraz "spektaklem interaktywnym" - innymi słowy dzieci mogły wchodzić na scenę i brać udział w akcji. Co z tego wynikło?

"Najlepszy był szary kalosz" - powiedziała moja urocza sąsiadka Jadwiga (lat dwa) tuż za progiem teatru. Zawodowa czujność każe mi jednak przypisać jej recenzję bardziej rodzącemu się zamiłowaniu do pięknego obuwia, co rozumiem i popieram, bo mnie szary kalosz w wymiarze teatralnym aż tak nie zachwycił. Był to oczywiście tylko jeden z rekwizytów, jaki ze scenograficznej konstrukcji wydobył aktor Mateusz Wądrzyk. Scenografia Klementyny Frydrych i Weroniki Ulickiej była najmocniejszym punktem spektaklu. Fikuśny domek pomalowany w komiksowe stworki, zwane "doodle", od razu przypadł do gustu dzieciom i dorosłym. Przez kolorowe otwory magiczna ręka podawała wykonawcy różne przedmioty, a po skończonej zabawie odbierała je z powrotem!

Zabrakło tu jednak muzyki. Dziecięcy świat nie jest światem ciszy - powtarzane tytułowe "a co to?" to chyba jednak za mało. Objawiły się wraz z tym pytaniem kulki-grzechotki, baloniki czy wstążki. Dzieci bawiły się nimi chętnie, ale te zwykłe przedmioty nie miały w sobie tej cudowności, jaką powinien przynieść teatr, aby widz (wiek nie gra roli) się nimi zachwycił. Tak jak zachwyca się wodą w "Ahoj" albo kapustą w spektaklu "Warzywa są z kosmosu" z Teatru Małego Widza.

Na porównania obu scen jest jeszcze za wcześnie, lecz znać, że także na teatralną najnajową scenę wkroczyła konkurencja, co powinno cieszyć nie tylko najnajmłodszych.

Kamila Łapicka
wSieci
19 sierpnia 2016
Portrety
Maria Szajer

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia